Co się zmienia, gdy zaczynasz pić dobre piwo?

Piwo — napój jakich wiele. Wydawałoby się, że picie kraftów nie zmienia naszego życia. Zaczynamy korzystać z multitapów zamiast pubów, sklepów specjalistycznych zamiast monopolowego i wciskamy dziwne piwa ojcu, który twierdzi, że „piwo tak nie smakuje”. Udowodnię Wam jednak, że wiele zmienia się w życiu osoby, która w ten wiat wsiąka. Niech to będzie zachęta dla tych, którzy jeszcze się wahają.

Odkrywasz nowe aromaty i smaki

Przeciętne Harde nie ma nic do zaoferowania. Nawet koncernowe wynalazki nie potrafią wyjść ze „strefy komfortu”. Są płaskie i nijakie, choć wiele obiecują. Świetnie rozumiem osoby, które po wypiciu Ciemnego Gniewosza zachwycają się „innością” tego piwa. Tyle że to jeszcze nie jest to. Niektóre style diametralnie różnią się od siebie smakami i aromatami. Jeśli nie potrafisz zrozumieć bukietu w winie albo pojęcie „pieprzna whisky” jest dla Ciebie abstrakcyjne, warto spróbować kilku piw z wyższej półki.

piwne-smakiPaleta piwnych smaków. Jest ich od groma! (Kliknij, aby powiększyć)

Większość dobrych piw nie zmusza nawet do intensywnego wąchania. Aromaty i smaki same dają o sobie znać. Piwosz zakochany w krafcie wciąż odkrywa, bo ten świat fascynuje. Takich różnic pomiędzy piwami rzemieślniczymi a korpolagerami nie ma i basta!

Przeczytaj koniecznie mój tekst: 6 (nie)typowych zapachów w piwie.

Poznajesz ciekawe gatunki czy style

Nagle się okazuje, że piwo to nie tylko lager, pils i tęgi porter. Piwowarzy mają tysiące pomysłów na piwo, a wciąż pojawiają się takie kosmosy jak West Coast Belgian Rye IPA, czyli połączenie dwóch, jak nie trzech podejść. Synkretyzm piwny to świetna sprawa, ale nim dojdziemy do tak pokręconych rzeczy, warto odkrywać poszczególne style podstawowe. Jest ich sporo; masa frajdy. Otwiera oczy i udowadnia ogrom piwnego świata.

Zauważasz, że piwa diametralnie się od siebie różnią

Poszczególne style potrafią różnić się od siebie tak bardzo, jak Chihuahua od Labradora. Wystarczy zestawić ze sobą witbiera z RIS-em, IIPA z dunkelem czy tripla ze stoutem. Różnice są wyczuwalne nawet dla kompletnego ignoranta. Po raz kolejny uzmysławiamy sobie, jak wiele jest do odkrycia.

Dostrzegasz wady w piwie, chociaż nigdy byś nie pomyślał, że coś takiego jak wady istnieje

Po praniu kubków smakowych serwowanym przez piwa koncernowe zaczynasz trafiać na piwa, z którymi coś jest nie tak. Nieprzyjemne zapachy to na przykład: gotowane warzywa, zjełczałe masło, zgniłe jaja, kanalizacja czy zapach gabinetu stomatologicznego/bandaży.

Okazuje się, że piwo można po prostu zepsuć i mimo wkurzenia na piwowara, zaczynasz doceniać ten napój jeszcze bardziej. Rozumiesz, że pomyłki kosztują tyle, co zepsucie całej warki i nadszarpnięcie reputacji. Znajomi za cholerę nie wierzą Ci, że piwo może mieć jakiekolwiek wady.

Zaczynasz szanować ten napój, bo potrafi sporo kosztować

Zresztą nie tylko o cenę chodzi, ale także o to, o czym pisałem wyżej. Szanujesz piwo, bo dostrzegasz, jak wiele można w nim aromatów uzyskać. Rozumiesz też, jak łatwo jest je zepsuć. To inwestycja i wiele trudu włożonego nie tylko w opracowanie receptury, ale także operacje logistyczne czy prowadzenie firmy. Nie dziw się więc, że piwo uwarzone z wysokiej jakości składników potrafi sporo kosztować.

Zaczynasz szanować ten napój tak samo, jak swoje pieniądze. Kupienie 5 piw potrafi zaboleć, ale ich smak potrafi to wynagrodzić z nawiązką. No, chyba że trafisz na coś kiepskiego.

Rzadziej się upijasz, a na pewno rzadziej upijasz się jedynie dobrym piwem

Droższe piwo to spory wydatek. Pewnie, możesz zachlać się Miłosławami i tańszymi Kormoranami. Zdarzają się jednak imprezy, na które przynosisz 3 czy 4 dobre piwa, zamiast 12-paka Specjala. Myślisz o smaku, chcesz czegoś dobrego, zamiast prostego piwa z monopolowego. Być może oszczędzasz specjalnie, aby kupić dobre piwo. Z pomocą przyjdzie Ci mój poradnik.

Piwo staje się formą rozrywki

Alkohol moim zdaniem sam w sobie rozrywką nie jest. Z drugiej strony jedno dobre piwo potrafi dać wiele radości. Otwierasz coś niesamowitego i po kolei starasz się identyfikować zapachy i smaki. To dobra lekcja sensoryki. Porównujesz swoje odczucia z odczuciami z RateBeer czy Untappd.

Rozrywką może być także wybieranie kolejnych piw do degustacji czy ustalanie pewnych kryteriów sensorycznych. Wydaje się to zboczeniem i rozrywką dla snobów? Jak to mówi Radek Kotarski: „Nic bardziej mylnego!„. Kup jedno dobre piwo i w spokoju nad nim przysiądź. Zobaczysz, że daje to wiele radochy.

Może nawet założysz bloga?

Wyostrza Ci się węch i smak

Nagle rozpoznajesz poszczególne nuty zapachowe na przykład w perfumach.

Zauważyłem to kilka tygodni temu. Od niedawna potrafię wychwytywać pojedyncze zapachy z wina, whisky i perfum. Dotychczas wino pachniało mi owocami, whisky bimbrem, a perfumy… perfumami.

Poszczególne zapachy umiem często wyodrębnić, chociaż nie umiem ich nazwać. Wiem, jak pachnie piżmo! Takie ćwiczenia to świetny sprawdzian dla zmysłów, ale i konkretna umiejętność, bo węch i smak się wyostrzają. Dzięki temu można poprawić swoje umiejętności w kuchni.

Chętnie dyskutujesz o piwie, choć dotychczas był to po prostu napój

W pewnym momencie piwo staje się obiektem fascynujących dyskusji. Odkrywasz przeróżne zagadnienia, słyszysz ciekawe historie. Zaczynasz interesować się historią browarnictwa albo piwowarstwem domowym.

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ze zdobytej wiedzy zacząć korzystać. Możesz założyć bloga lub konto na Instagramie.

Rzeczowe dyskusje o piwie nie będą toczyć się na ławce, na której siedzi kilku dresów. W gronie osób zaznajomionych z tematem stają się normą i nawet dla postronnej osoby mogą być ciekawe.

Twoja kolej

Jestem ciekaw, czy także dostrzegłeś podobne zmiany w swoim życiu. Nie mówimy tylko o piwie — może być to burbon, rum czy single malt whisky. Myślę, że przynajmniej z kilkoma akapitami się zgodzisz.

Zapraszam do komentarzy. Czekam na Twoje spostrzeżenia.


PS. Pacnij w like. To dla mnie duża nagroda :)

PS 2. Szykuję tekst o bieganiu. Mam nadzieję, że uda mi się pokazać, jak fajnie można połączyć piwo ze sportem :)

12 Komentarzy

  1. No nie sposób się nie zgodzić :D

  2. Widze że nie tylko jak miałem taką przygode z ojcem. Kiedy dałem mu do spróbowania Gran Prix stwierdził, że gdyby nie widział jak nalewam je z butelki od piwa, twierdził by, że to esencja z pestek grejpfruta:) jeśli ktoś załapie bakcyla jesgo kultura spożycia alkoholu na pewno się zmieni ale nie tylko bo sam się łapie na tym, że wącham i staram się zidentyfikować aromaty oraz smaki we wszystkiem co jem czy pije:)

  3. RastamanuTrawuPali

    17 cze 2014 at 15:22

    Jasne,że piwo fajnie połączyć z bieganiem. Np. pijesz sobie piwo na ławce a tu idzie policja… no to biegniesz żeby nie dostać stówki mandatu.

    • Wystarczy pić w lesie , na polu , na wale przeciwpowodziowym lub po treningu w domu :)

  4. Nie mogę się doczekać tekstu o joggingu. Po wieczornym biegu zawsze mam wyrzuty sumienia, kiedy otwieram butelkę z „nagrodą”. Niesłusznie? :)

  5. wkroczenie w piwny świat fajnie wpłynęło na odczucia jakich doświadczam na codzień [poza piciem piwa]. od kiedy pije bardziej degustacyjnie zacząłem się skupiać na smakach i niuansach w kawie, yerbie, herbacie, czasem potrawach, wyostrzył się przede wszystkim węch – umysł lepiej definiuje jakieś zapachy czy to na ulicy, w domu, w kuchni, w knajpie. bardzo poszerzyło mi to horyzonty :)

  6. Cześć! Masz rację. Ja zawsze popijałem piwa typu Carlsberg czy Heineken. Najgorszym piwem jaki w życiu wypiłem był biedronkowy VIP – ale o tym zaraz. Od kilku miesięcy po odnalezieniu na YT Tomka Kopyry przestawiłem się tylko na dobre piwo. Od tamtego czasu nie tykam już żadnego koncerniaka i pijam to co dobre, czyli browary z Artezana, Dr Brew, Pinty czy AleBrowaru. Jest MOC! W końcu wiem, co to dobre piwo. Po systematycznych ćwiczeniach sensorycznych zapodałem sobie na próbę wspomnianego już VIPa – tak dla zajawki ;). Okropność.. mokry karton i w ogóle ble! Zachęcam wszystkich do spróbowania czegoś lepszego i nie marnowania życia przy Żywcu :-).

  7. Dokładnie, tak jak kolega wyżej pisał. U mnie to samo, picie dobrego piwa wpłynęło na to, że nawet do jedzenia podchodzę inaczej

  8. A kiedy będzie o tym, ile musi się nauczyć piwowar zanim zacznie sprzedawać swoje piwo? Póki co, w polskim crafcie mamy w większości do czynienia z amatorami, którzy każą nam sobie płacić za swoje najczęściej nieudane próby. Oni sami nie wiedzą co warzą, co im z tego wyjdzie i jak to właściwie powinno smakować. Wystarczy odrobina wyrobienia sensorycznego, o którym piszesz, żeby przyznać rację tatusiowi – piwo nie tak powinno smakować!

  9. Ja jeszcze poznałem paru świetnych kumpli dzięki dobremu piwku :)

  10. Święte słowa i super artykuł. Sam zacząłem przygodę z kraftem 5 lat temu i teraz tylko się uśmiecham, jak w kolejce widzę ludzi ze zgrzewkami np Żubra ??

  11. „Klikam w obrazek żeby powiększyć” i dostaję „404 Not Found”. Zaginął. Szkoda.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *