Jak być blogerem piwnym, takim jak wszyscy inni?

Zakładasz piwnego bloga z myślą o tym, że już za kilka miesięcy zarobisz miliony. Gratisy, #darylosu i uściśnięcie ręki Pana Kopyry – o tym właśnie marzysz. Dniami i nocami, z szybkością procy, wypluwasz z siebie recenzje wypitych piw. Każdego ranka wstajesz z bólem głowy, zarzyganą poduszką i bez majtek. Każdego ranka sprawdzasz Analyticsa z myślą, że to już dziś przekroczysz próg dziesięciu odwiedzin. Nie udaje się. Co robisz źle?

Ten tekst dedykuję wszystkim piwnym blogerom. Większość z Was spotkałem w ubiegły weekend w Warszawie, na Piwnym Blog Day 3.0. Była kupa śmiechu i jeszcze więcej rozmów. Udało mi się pogadać z niektórymi o blogosferze piwnej. O tym, jak ja ją widzę. O tym, co należy zmienić. O tym, że warto uczyć się od siebie nawzajem. Cieszę się, że wszyscy rozmówcy chętnie słuchali. Ja także wyciągnąłem kilka wniosków. Dla tych z Was, których nie było razem z nami – tekst-poradnik. Wyciągnijcie z niego jak najwięcej.

Brak twarzy i powiązania z blogiem

Nie daj się poznać ani prywatnie, ani publicznie. Najlepiej ukrywaj swoją twarz przed światłem fleszy na piwnych festiwalach. Noś arafatkę, czapkę patrolówkę, hełm, kask albo strój nurka. Jeśli nawet wypowiadasz się jako bloger, to zadbaj o to, aby nikt przypadkiem nie trafił na Twoje zdjęcie na profilu prywatnym. Nie umieszczaj tam także informacji, na jakim blogu piszesz. Nie wrzucaj do niego linków i rób wszystko, abyś nie został ze swoim blogiem powiązany.

Rób okropne zdjęcia

gueze-boon-in-toilet

Zdjęcia rób Nokią 3310, ewentualnie suszarkolokówką (prostownica też wchodzi w grę). Jeśli stać Cię na coś lepszego, za dwie ziołowe nalewki kupisz używany kompakt od menela z rynku. Koniecznie nie ustawiaj ostrości i rób zdjęcia w świetle świeczki. Zadbaj o to, aby za nieco krzywym kadrem znajdowały się różowe kafelki, burdel na biurku, ujebana syfem kuchnia albo obsrany trawnik. Pamiętaj także, aby piwo odpić do połowy, nim zrobisz zdjęcie. Jesteś artystą!

Nie ogarniaj kanałów komunikacji w social mediach

Na fanpage wrzucaj 20 linków dziennie, bez opisów, zdjęcia i z tytułem na 150 znaków. Jeśli już wrzucisz opis, to koniecznie zawrzyj w nim, czy piwo jest warte uwagi. Najlepiej zrób streszczenie tekstu. Bez sensu, aby czytelnik wchodził na bloga. Nie musi klikać, wyręcz go!

Masz Twittera, ale zapomniałeś hasła. Za to masz Instagram, gdzie swoją suszarkolokówką daj prawdziwy popis. Wszystkie zdjęcia muszą być takie same, na tle różowych kafelków w toalecie. Instagram połączyłeś kiedyś z Twitterem i teraz wszyscy powinni dostawać piękne statusy typu:

status-instagram

Jest jeszcze opcja, że jesteś leniem. Połącz więc Wordpressa z Facebookiem, aby statusy pojawiały się automatycznie. Najczęściej o 3 w nocy, kiedy po ostrym chlaniu w niedalekim multitapie musisz koniecznie oznajmić wszystkim, że właśnie stamtąd wróciłeś. Przecież wszyscy siedzą na Facebooku o 3 w nocy!

Ustaw brzydki layout i prowadź blog na wordpress.com albo blogspocie

Włącz standardowy layout, a logo zrób w 5 minut w paincie. Twój blog powinien pamiętać czasy rządów SLD, Bomfunk MC albo pierwszych wersji Quake’a. Jeśli nie masz logo, to wyróżnij się chociaż świetną nazwą – im dłuższa, tym lepsza. Standardowo nie masz własnej domeny, więc wymówienie adresu bloga zajmie pół minuty. Dobrze to wymyśliłeś! Widziałem, że składa się z 80 znaków, w tym jednego słowa po szwedzku i jednego w slangu uzbeckim. Jestem z Ciebie dumny! ;_;

hello-world-wp

W prawej kolumnie niech dominuje archiwum wpisów z podziałem na krainy geograficzne i wyszukiwarka, która nie musi działać. Na głównej stronie widoczne powinno być 100 postów wstecz. Dzięki temu blog ładuje się około 15 sekund. W sam raz, aby otworzyć piwo, zrobić zdjęcie i wrzucić je na Instagram bez hasztagów. Dbaj o Czytelnika!

Zapomniałbym! Na tło blogu wrzuć kolaż z siatki tych samych zdjęć w rozmiarze 340×340. Pięknie to wygląda!

Nie  miej swojego wyróżnika, własnego stylu

Na początku witaj się zawsze z Czytelnikiem (Hejka, kochani!). Następnie wypisz informacje z etykiety i kontretykiety, podając przy tym jej kolor (bo w świetle świeczki niewiele będzie widać). Opisz pianę (na zdjęciu jest czarna) i wzorowy jej lacing. Rozwódź się na 5 akapitów, a na końcu tekst streść wszystko w tabelce z oceną. Wszyscy szanują Twój wysiłek i doceniają polski język, więc grzecznie przeczytają recenzję od góry do dołu. Na ocenę spojrzą dopiero na końcu. Skoro jest na końcu. Logiczne, prawda?

Miej za to kij w dupsku

I odbieraj teksty takie jak ten jako atak personalny na Ciebie i Twój blog. Tak naprawdę powinieneś wyciągnąć z tego wpisu masę przydatnych informacji dla siebie. Oczywiście z przymrużeniem oka ;)

#Flamewar za 3, 2, 1… :)

16 Komentarzy

  1. Zdjęcie z kiblem jest The Best :-)

  2. Trochę miękko, spodziewałem się po TYM tekście miotacza ogni, a wyszło mrugnięcie okiem do osób znających temat (ale może jednak ktoś tam bez dystansu się obrazi?!). Dobra, już nie j(n)udzę.

  3. Dobre :)
    Ale poprawnie: 'lejsing’.

  4. Michał Cieszewski

    25 lis 2014 at 02:38

    No ok wszystko zgoda ale co jest złego w blogspocie?

    • Albo co jest złego w ukrywaniu twarzy? Kominek sobie jakoś bardzo długo radził bez pokazywania jej, a sobie świetnie radzi. Jakie są argumenty przemawiające za pokazywaniem swojej tożsamości od samego początku?

    • Ja przez pierwsze trzy lata blogowania kulinarnego pisałam w blogspocie, uważam że dla początkującego to dobra rzecz. Teraz, po przejściu na swoją domenę, jak chcę coś przesunąć, zmienić kolor itp. to muszę babrać się w kodzie, co wcale nie zwiększa mojej satysfakcji z blogowania, zapewniam. :P

  5. Ja tam nie wiem, może zbyt optymistycznie podchodzę do tematu, ale obserwując piwną blogosferę widzę naprawdę dużą różnorodność i poprawę w jakości blogów. Nie uważam też, żeby blogi z fociami i recenzjami to było czyste zło. Jeżeli ktoś uważa taki rodzaj twórczości za wartościowy to czemu nie, dla każdego jest miejsce w internecie. Gorzej jeśli ktoś upiera się i pier$^%^ że pisze dla siebie, że po co nowi czytelnicy itp. Jakbym chciała dla siebie pisać to bym se w wordzie tworzyła. ;)

  6. Rozczarowałeś mnie :(
    Liczyłem na tekst, który ruszy piekłem, a tu trza być Niemcem, żeby się obrazić na coś takiego…

  7. Nie przejmuj się, jestem Twoją fanką ^^ Podoba mi się blog jak prowadzisz. Jak będę miała pytanie o piwa to wiem do kogo się zgłosic :D

  8. Hahaha gdzie ja trafiłam xD super! Taka chwila „leeeraaksuuu” to będzie dla mnie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *