Koreb American Beer. Najgorsze AIPA w moim życiu.

Nie lubię jechać ani po piwach, ani po browarach. Pamiętacie, kiedy pisałem o piwach z EDI-ego? Przy tym syfie zbierało nas na wymioty. Kiedy trafiam na coś tak paskudnego, że zawartość żołądka ucieka w popłochu jeszcze przed pierwszym łykiem, poczuwam się do tego, aby sprawę nagłośnić. Browary EDI i Koreb zapisały się już na kartach historii jako jedni z najgorszych rzemieślników w kraju. AIPĘ z Łasku miałem okazję pić półtora roku temu w Poznaniu i zapamiętałem z niej tyle, że smakowała jak miks Ludwika cytrynowego z Zozolami. Drodzy Państwo, zapomnijcie o Ludwiku. To, co Koreb próbuje teraz sprzedać, to jest jakiś dramat…

American Beer (AIPA) – Browar Koreb

Wybraliśmy się z dziewczyną na pierwszą w tym roku wycieczkę rowerową po lasach. Roweru nie chowam „do piwnicy” przez cały sezon. Jeżdżę zimą, w zamieciach, deszczu, mgle i tornadach klasy F4. Zrobiło się na tyle ciepło, że można jeździć w krótkich spodenkach i koszulce. No wiosna proszę Państwa, wiosna. Jest pięknie, choć otoczenie nieco jesienne.

Rower Accent MTB Lasy Oliwskie

Dłuższa przerwa na kłodach widocznych powyżej. Otwieram Koreb AIPA. Już nawet nie zabrałem ze sobą szkła, bo to piwo na nie nie zasługuje.

Goszcząc ostatnio w Łodzi, miałem okazję napić się AIPA z plastikowego kubeczka do tanich win. W takie kubeczki na stoisku z „łaskimi łakociami” polewano 0,2l piwa za 3 złote. Prosto z butelek, które następnie zakrywano owym kubeczkiem, aby się zanadto nie wygazowywało, nim kolejny spragniony klient zechce zamoczyć swe usta w ichnich specjałach. Polecam innym wystawcom. Albo nie, nie polecam. Wygląda to tragicznie i jarmarcznie.

Wtedy też zetknąłem się ponownie z Koreb AIPA. Poza tym również z Łaskim Żywym (słabe, ale do wypicia) i Herbowym (rozwodniona Cola z cynamonem). Nie spodziewałem się po amerykańcu niczego dobrego, jednak uznałem, że najwyżej przepłuczę nim gębę. Gorzej od EDI-ego przecież nie będzie.

koreb-aipa-american-beer-łask

Nie skłamię, jeżeli napiszę, że jest to najgorsze AIPA ever! Nie znajdziecie na rynku obrzydliwszej wariacji, a pisząc obrzydliwe, mam na myśli piwo, które po powąchaniu chcesz od razu wylać. Browar EDI ma poważnego konkurenta w walce na piwa wywołujące autentyczne obrzydzenie i odruchy wymiotne!

Wyobraźcie sobie, że Wasze piwo śmierdzi mieszanką koncentratu pomidorowego z resztkami rzygowin. Koncentratu, który ktoś trzymał na słońcu przez kilka dni. Kwaśny zapach skórki pomidora zmieszanej z wymiocinami. W tle majaczy jakaś cytrynka, ale nie daje rady, a właściwie podbija kwaśność koncentratu.

W smaku jest tak samo źle. Absolutnie lagerowy czysty profil słodowy, piwo wodniste do granic możliwości. Do tego łyżka koncentratu pomidorowego i nic więcej. Tatra ma więcej ciała. Goryczka homeopatyczna. Pozamiatane. Zamykamy burdel.

Piwo oficjalnie pobiło najgorsze AIPA, które opisywałem na blogu w 2014 roku.

Wyobraźcie sobie, że nigdy przedtem nie mieliście styczności z tym stylem. Koreb proponuje Wam swoją wersję AIPA, która wali pomidorami i rzygami. Szybko uznalibyście, że Ci amerykanie to faktycznie piwa warzyć nie potrafią, a od takich wynalazków będziecie trzymać się z dala.

Nie dość, że piwo jest paskudne, to jeszcze zapewne odstraszy kilka osób, które chciałby spróbować czegoś oryginalnego.

W sumie jest oryginalne. Koncentratu w piwie jeszcze nie czułem.

Nie idzie tego dopić…

PS, Ale jak to? Na rowerze po piwie?!

11 Komentarzy

  1. Zdarzaly mi sie rownie zle lub gorsze aipa.
    Po otwarciu „przepiekny” aromat szamba. Zgnila cebula czy kostka rosolowa przy tym to afrofyzjak. Koreb jest jaki jest. Wiadomo ze warzy malo udane piwa. Bardziej bym naszych topowych kraftowcow wypominal. Jednak maja wiekszy fach. A oferowanie maslanki czy gnojowki w butelce nie do konca powinno miec miejsce

    • Nie trafiło mi się szambo, poza browarem domowym. Cebula tylko jako zielona cebulka, rosół tak samo – nigdy nie trafiłem. Możesz rzucać konkretami, spoko ;)

      • Ladne szambo w rowingjacku (ale bylo to z rok temu)

        W birbancie (nie pamietam ktorym)- rosolek.

        W jakieks profesji poza apteka byla siareczka.

  2. dupomordek

    3 kwi 2017 at 11:25

    Przesadzasz jest sprzedaż jest zabawa. Ja np. codziennie słupkuję nim kibelek.

  3. rok temu zostalem nim obdarowany. Potwierdzm recenzję. Po tym piwie zdecydowałem zakończyć tę znajomość

  4. Wielbiciel_piwa

    3 kwi 2017 at 18:45

    A na ich profilu FB same peany :) hehe :) Ale i tak wierzę Tobie i tego nie kupię :)

    Agata Sadowska
    18 grudnia 2016 o 19:27
    Dziś miałam ogromną przyjemność spróbować grzańca w Jaworze.Niesamowicie smakowite piwo! Rewelacja! Polecam!! :-)

    Dariusz Pruba
    17 grudnia 2016 o 19:37
    Delektacja Zywego -do upadlego?

    Gaspar Krawczyk‎ do Browar Koreb
    5 listopada 2016 ·
    Już drugi raz w tym roku natknąłem się na Wasze stoisko – i znowu nie przeszedłem obok obojętnie ;) Herbowe za mną chodziło hehe ;) a oto ścianka w mojej kuchni hehe :)
    Pozdrawiam :)

  5. Tomasz Sorek

    6 kwi 2017 at 12:32

    Dzięki za ostrzeżenie, chociaż pewnie i tak na Koreba bym się nie skusił.

  6. Szkoda, że nie szukałem recenzji o tym piwie przed zakupem, a dopiero po wylaniu. Po pierwszym łyku zacząłem się zastanawiać co jest grane, po drugim wiedziałem, że trzeciego już nie będzie. Jak coś takiego można zakwalifikować jako…. ….. piwo.

  7. Dzięki za ciekawą recenzje i ostrzeżenie

  8. Właśnie zacząłem pszeniczne. Nie ma sensu pisać dalej- jedyne dobre miejsce dla tego piwa to zlew.

  9. gdańszczanin

    2 sie 2023 at 10:37

    W lipcu 2023 piłem „Łaskie Żywe”, „American Beer / IPA”, „Mocne” – kosztowały 15 zł, a smakowały jak jakiś napój wino-podobny, były bardzo podobnie do siebie, były kwaśne, ciężko było wyczuć chmiel (nawet w AIPA i niby podwójnie chmielowanym „Mocnym”), a przecież piwa pija się dla smaku chmielu, były słabe, jakby bezalkoholowe (0%) – może odparowują alkohol w procesie i o tym nawet nie wiedzą? Dowolne dobre piwo IPA/APA, czy niefiltrowane za 6-12 zł jest od piw browaru Koreb nieporównywalnie lepsze (jako piwo), a piwa browaru Moczybroda (kupione tego samego dnia na gdańskim Jarmarku i tylko o 2 zł droższe) to już mistrzostwo.
    Niech zmienią recepturę, to dam im ponownie szansę za rok.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *