Co tydzień spotykam się w małym gronie, aby pograć w PESa. Przeważnie, wraz z gośćmi, jesteśmy akurat po treningu na siłowni. A cóż lepszego może być po treningu na siłowni, od konkretnej porcji dobrej mięsnej szamy? Długo przymierzaliśmy się do konfrontacji z kurczakiem w chlebie, aż wpadliśmy na pomysł ogromnej kanapki, wyładowanej po brzegi witaminami i łakociami. To lepsze niż faszerowanie chleba kurą, a jeść łatwiej i smakuje lepiej. Meat the monster. Przed Wami wyżerka, przed którą Wasi goście padną na kolana i zawyją z zachwytu. Aż łezkę uroniłem…
Czytaj całość