Najbardziej paździerzowe etykiety polskiego kraftu

Kiedy mogę, to chwalę. Zdarza się, że pochwalić nie mogę, ale nawet wtedy staram się nie szkalować. Dopóki kropla nie przeleje czary goryczy, dopóty palce mam z dala od klawiatury. Czarę goryczy przelała w ubiegły weekend etykieta piwna jednego z browarów. Zawartość butelki jest ważna, ale ohydna etykieta to moim zdaniem nie lenistwo, nie tylko brak koncepcji, ale brak szacunku piwowara czy browarnika do klienta. Zebrałem kilka najgorszych koncepcyjnie i wizualnie etykiet polskiego kraftu. Jedziemy z nimi!

Poniższe zestawienie nie ma na celu nikogo obrazić. Ma na celu potrząsnąć niektórymi osobami na tyle mocno, aby przemyślały, czy chcą takie etykiety serwować klientom.

Browar Chmielny Dom

Do samych etykiet nic nie mam. Kojarzą mi się z pięknymi malunkami zdobiącymi butelki z Browaru Sandomierz, który nie warzy w Sandomierzu, bo Sandomierz nie ma (na razie) browaru. Abstrahując od absolutnie niewyróżniającej się, nic niemówiącej nazwy — etykiety te są… no są. Piwowarzy domowi robią lepsze, browary rzemieślnicze robią gorsze, logo to Test Rorschacha.

Browar Chmielny Dom Red AIPA

Ja w logo widzę brak pomysłu na morską opowieść umieszczaną zazwyczaj z tyłu etykiety. Tutaj jest paździerz pogrzebany. Dotarłem do trzeciego wersu i dalej już nie chcę.  A dalej nie jest lepiej, bo w witbierze, będącym nomen omen drugą częścią przygód Czerwonego Kapturka, wilk częstuje dzieciaka piwem. Piszę serio, spójrzcie.

Browar Chmielny Dom WItbier

Swoją drogą: czy wiedzieliście, że Bracia Grimm przerobili stare podanie, przekazywane z ust do ust? To, co znacie jako bajka o Czerwonym Kapturku, to nic więcej jak dawna opowieść mrożąca krew w żyłach. Jeśli macie ochotę na porządne rycie bani, to Paweł Tkaczyk wam ją zryje. Słyszałem na żywo, na szkoleniu. Ta bajka już nigdy nie będzie taka sama. Jest krew, kanibalizm i nagość.

O czym to ja… a właśnie. Takie bajeczki na etykiecie są żenujące i wywołują jedynie uśmiech politowania. A za namawianie dzieci do picia dzwonię na bagiety. Iooo iooo!

Browar Bytów

Skupię się na etykietach dla serialu Blok Ekipa, choć Bytów wszystkie etykiety ma brzydkie. Obejrzałem może 3 odcinki Ekipy, w tym jeden z Misiewiczem. Nie podchodzi mi, wolę Kiepskich — niedoceniony pastisz życia w polskiej szarej rzeczywistości. Żałuję, że nie wpadłem na pomysł, aby opowiedzieć o Kiepskich na maturze ustnej z języka polskiego.

Browar Bytów Blok Ekipa

To dla mnie zrozumiałe, że malunki na butelkach z Bytowa mają nawiązywać do serialowych bohaterów. Problem w tym, że w oderwaniu od serialu, same w sobie, są O-HYD-NE. Czekam na piwa z Pieskiem Leszkiem i Misiem Push-upkiem. To były czasy…

Jan Olbracht Browar Staromiejski

Jan Olbracht Powrót Królafot. Piwny Brodacz

Najlepiej skomentował to jeden z Czytelników na fanpage’u Piwolucji, Witek Chyło. Oddaję mu głos.

Etykiety Olbrachta, te autorstwa Mleczki, to czysta stuleja. Hehe Mati, czaisz powrót króla to otwieranie pasa cnoty.

Nic nie dodaję. W tych dwóch zdaniach ujęto całe stulejarstwo etykiet kredki uznanego rysownika, śmiesznego jak kabarety w jedynce.

Jan Olbracht Tajemnice Królafot. Piwny Brodacz

Ohoho. Że niby król chowa tajemnice głęboko. Takie śmieszne, że aż kupię.

Półki sklepowe uginają się od niewykupionych butelek i wstydu.

Browar Gentleman

Browar Gentleman

Szkaluję za jedno piwo — Farmer’s Wife. Reszta jest nieatrakcyjna, niespójna i zlewa się na półce w jedno. Dostrzegłem to piwo w zeszły weekend i dopisałem do listy szkalunkowej.

Kumacie? Żonka farmera, hehe, fajna lala, duże cycki, wychyla się zza płota, prawdopodobnie nago i okrywa ją tylko żywopłot. Cycata blondyna, mąż-farmer w pracy. Ona czai się na sąsiada. Taka niezła sztuka. A skoro przy niezłych stukach jesteśmy…

Hoplala

Hoplala Niezła Sztuka

Jak zrozumiałem, zamysłem Browaru Hoplala było pokazanie światu, że płeć bez brody też lubi dobre piwo. Bo pod postacią dobrego piwa nie objawia się jedynie Lech z sokiem za 7 złotych albo Redd’s Jabłko z trawą cytrynową. Podoba mi się pomysł, rzygam widząc wykonanie.

Jeżeli już staramy się odczarować Panie pijące dobre piwo i pokazać, że nie są to tylko imprezowe pindy trzaskające pszenicę z sokiem bananowym — to może jednak podejdźmy do tego na poważnie? Patrzę na etykietę, na powyższe zdjęcie przy okazji (bo nie jest autorskie, ale jednak wrzucono na FB Hoplali) i mam wrażenie, że browar stroi sobie żarty. Że to całe podejście o kant dupy, kiedy piwo nazywasz „niezła sztuka”.

Przypominają mi się słowa Katarzyny Figury: „wszyscy wkoło mówią, że ja jestem świetna dupa”.

Hoplala Piękna Mądra Zdolna

Jak słyszę „piękna, mądra i zdolna” to przed oczami staje mi nierozgarnięta dziewczynka, wypowiadająca te słowa. Patrzę na etykiety Hoplali i JAKO FACET odnoszę wrażenie, że z kobiet, do których są kierowane, robią słodkie idiotki. Nigdy nie piłem ich piwa. Szkaluję w opór.

Piwna Stacja Poznań Podolany

Piwna Stacja Poznań Podolany

Cztery nowe piwa? Cztery gołe baby! Kumasz ziomek? Damy gołe baby, a cycki zakryjemy napisami. Stulejaki kupio!

Cyckom na etykietach piw mówimy stanowcze nie. Penisom również.

Browar Bocian

Browar Bocian szkalowany był swego czasu przez fanpage Zdelegalizować polski krafcik. Z tego miejsca gorąco pozdrawiam i mam nadzieję, że kiedyś się dobrze razem zdelegalizujemy na jakimś festiwalu.

Wracając do Bociana, jak patrzę na wybryk natury, jakim jest Sexy IPA z bocianem bez gaci na etykiecie, to myślę sobie, że prędzej przytrzasnę sobie prącie o framugę, niż to kupię. Byłoby mi wstyd, do domu niósłbym w menelskiej siatce. Czarnej, w złote pasy po przekątnej.

Browar Bocian Sexy IPA

No i wisienka na torcie. Big Red. Cycolina à la Wioletta Villas niesie na rękach widocznie zafascynowanego nią (albo jej fermentorami) bociana. Tego wyżej, co siedział w szlafroku bez majtek.

Browar Bocian Big Red

Staropolski (marka Bestbir)

Marka Bestbir wychodzi z założenia, że do piwa można wlać wszelkie syropy produkowane przez Herbapol. I ja to kupuję (to przenośnia!), bo koncepcja jest spójna, wybór słodkich piw bardziej, niż zadowalający. Piłem kiedyś dwa Bestbiry i były całkiem smaczne. Niesmaczne są za to etykiety.

Bestbir Staropolski

Na każdej widnieje panienka ubrana w inny strój i na każdej ta panienka musi mieć obowiązkowo piersi miseczka minimum DD i pozować w taki sposób, aby wydawały się jeszcze większe. W niektórych przypadkach jedno piwo trzymane w dłoni to za mało, bo jak wiemy, owa Pani niesie kufle zmrożonego piwa (z sokiem) swojemu mężczyźnie.

Bestbir Staropolski

Fajne kokosy, hehe. Załapaliście? :D

Bazyliszek

Wuwunio śpiewał kiedyś: „po pijaku piękny nawet Bazyliszek„. Wuwunio nie widział jednak etykiet Bazyliszka, bo gdyby widział, to odświeżyłby swój hicior i zmienił tekst na „po pijaku nadal brzydki Bazyliszek„. Paździerzowe rysunki „zdobiące” piwa z Natolina są nie do zniesienia nawet po wódce, nawet dla studentów ASP i nawet dla tychże studentów po listku kwasa. Nie ma takiej substancji, która usprawiedliwiałaby te bazgroły.  Mój stary wydziergałby lepsze w AutoCadzie.

Bazyliszek Nowy Świat

Bazyliszek V jak Vermont

Bazyliszek Kocham Cię jak Irlandię

Trzy etykiety wystarczą, bo po czterech z rzędu ludzie dostają na ogół wylewu. Poniekąd rozumiem, że Bazyliszek idzie za ciosem i ozdabia piwa krzywymi bazgrołami. Takie podejście jest śmieszne do pewnego momentu. Ten moment nastąpił dawno temu. Browar się nie skapnął.

Honorable mention — Browar Chmielarium

Przecierałem oczy ze zdumienia, kiedy Chmielarium postanowiło, że tak skonstruowane etykietki będą obrzydzać wizyty w sklepach specjalistycznych. Wydawcy stawiają na piękne okładki książek, reżyserowie chcą mieć przykuwające wzrok plakaty promujące filmy. Ubieramy się ładnie, kiedy po raz pierwszy trafiamy na ważną imprezę.

Tymczasem kilka lat temu, Chmielarium postanowiło iść na bal maskowy przebrane za menela spod Kauflandu. Na szczęście to już historia. Obecne etykiety — choć ze słowem „piękno” mają wspólnego tyle, co Białas z dobrym rapem — na tle tych poniższych są arcydziełem sztuki współczesnej.

Chmielarium Orzechowe Szaleństwo

Chmielarium Pompa Chmielu

Ten gradient. Mmmmm <3


Podzielcie się swoimi typami na najgorsze piwne kraftowe etykiety. Być może wpis ten zachęci lub przestrzeże inne browary przed wypuszczaniem żenujących i nieprzemyślanych bubli. Browarom życzę kreatywności i zapełniania półek jedynie ładnymi produktami!

Z Waszych typów „najbrzydszych etykiet” nie omieszkam stworzyć drugiej części wpisu ;)

fot. w nagłówku: Dimitris Siskopoulos

29 Komentarzy

  1. Co do olbrachta to pozwolę sie nie zgodzić, może i humor nie najwyższych lotów, ale bez przesady, to nie teatr ani opera, nie trzymajmy kija w dupie, a sama kreska też calkiem ładna.

  2. Akurat w zeszłym tygodniu pisałem o browarze Chmielny Dom i miałem takie same spostrzeżenia o wierszykach i logu: http://kroplapiwa.pl/byl-taki-chmielny-dom/. Generalnie inicjatywa się zawinęła. Wychodzi na to, że teraz wzbudzają większe zainteresowanie niż wtedy, gdy warzyli :P

  3. halo halo a gdzie browar Czarny Kot? no przeciez pazdzierz jak nic …

  4. ale Kocham Cię Jak Irlandię to szanuj, czcionka z Baldur’s Gate! xD

  5. Uka, bez przesady. Olbracht w porównaniu z Bazyliszkiem to ma super etykiety, więc aż tak bym nie szkalował. Prawdę mówiąc to ety z Bazyliszka jak dla mnie są tak odpychające, że choćby nie wiem jaki mega ris stał na półce u mnie w sklepie to etykieta nie zachęca :( Naprawdę nie wiem dlaczego do browarów nie dociera fakt, że klient (w tym i ja ;-) ) w większości przypadków kupuje wzrokiem.

  6. Skoro Bytów i Blok Ekipa, to nie może zabraknąć Browaru Waszczukowe. Kwintesencja brzydoty.

    • potwierdzam :))

    • Waszczukowe… No etykiety charakteryzują się pewnym turpizmem, ale czuć w nich jednak profesjonalną kreskę, jest spójnie, jest… nie wiem, jak to określić. Brzydko, ale w tej brzydocie jest urok. Styl do jednego przemówi, do drugiego nie, ale nie uznasz tego za bohomazy. Na podobnej zasadzie jak jest z postaciami z etykiet AleBrowaru – też przecież dość turpistycznymi, ale jednak sympatycznymi, profesjonalnymi i przede wszystkim spójnymi.

      A patrząc na Bazyliszka, czy Chmielarium, odnoszę wrażenie, że ety robi lekko niedorozwinięty dziesięcioletni syn sąsiadki, co to odkrył Gimpa miesiąc temu. Podobne miałem wrażenia z etami od Browars, nieujętymi w zestawieniu. Aż mnie ciary przeszły na myśl o RISniefcie…

      • Oczywiście, zgadzam się, etykiety Waszczukowego to nie jest niekompetencja, ani bohomazy. Rozumiem koncept, zamierzony turpizm i spójną kreskę.

        Tylko, że, proszę Ciebie, tak koniec końców, cóż ja mogę poradzić na to, że, jakby to powiedzieć…

        …są po prostu brzydkie :P

        (Może nawet bardziej niż rysunki postaci rażą mnie ich czcionki. Są agresywne i niezachęcające, nawet jeśli spójne koncepcyjnie.)

  7. E tam. Pitolenie :P Każdemu podoba się co innego, a do twórców etykiet nie dotrze żadna krytyka, poza zalegającym towarem na półce :)

  8. Mój typ to Alternatywa z Rudy Śląskiej – wszystkie etykiety są po prostu nudne i mało wyróżniające się. Liczyłem na to, że po pierwszych warkach się coś zmieni, że to jakieś robocze etykiety, ale nie… „Dwójka, trójka czy czwórka” nic nikomu nie mówi. No i te hasła reklamowe na etykiecie, które kojarzą mi się z typową „Panią Krysią” – „Piwo warzone marzeniami…”

  9. Browar Nysa, Browar Socho – oczy krwawią…
    I jeszcze historyczna wzmianka o etykietach browaru Wrężel, początkowo były straszne, teraz na szczęście poszli na współpracę z agencją która robi fajne, spójne projekty.
    Nie ogarniam też serii „Ortodox” Alebrowaru – w jakim to słowo jest języku? Węgierskim?

  10. śmieszne te etykiety, ale i tak zawsze bardziej mnie interesuje zawartość, i np. syropów w piwie i Bestbira no nie jestem w stanie zdzierżyć

  11. Randomowy hejter

    20 mar 2018 at 11:05

    Akurat 'niezła sztuka’ z Hop Lala to fajny pomysł na etykietę biorąc pod uwagę kolorowe ciapy pod spodem, ale że typ z piwolucji nie załapał…

  12. Zdanie odrębne w obronie Bytowa: Donald T. jest całkiem dobra, więc nie wszystkie są tragiczne jak seria z blok ekipą

  13. Mów co chcesz o etykiecie Pompy Chmielu, ja ją i tak będę po wsze czasy czcił, bo to była moja piersza IPA w życiu. Niezapomniane przeżycie ;)

    No i, ja kolega wyżej, dorzuciłbym Waszczukowe

  14. Czarny Bolek

    22 kwi 2018 at 11:39

    „…choć ze słowem „piękno” mają wspólnego tyle, co Białas z dobrym rapem…” Serio? Doszukiwanie się na siłę wuj wie jakiego seksizmu w lekko erotycznych etykietach (w sumie to jest raczej stuleja), i taki rasistowski komentarz bez cienia żenady?

  15. JEDNO PIVKO NEVADI

    30 maj 2018 at 15:32

    Super zestawienie! W pale mi się nie mieści jakim trzeba być Januszem marketingu, żeby robić takie etykiety… Do tej listy dodałbym jeszcze Browar Spirifer i ich serię dla kolarzy (na pewno były to piwa Tour, Vuelta, Giro, może coś jeszcze). Dramat.

  16. mam wrazenie, ze autor musi byc z tych ktorzy czerwienia sie na sam dzwiek slowa „cycki” i nie wazne czy etykieta bedzie dobra czy nie (np. te z bociana maja ciekawa, konsekwentna kreske) to i tak bedzie zle

  17. Marek Branicki

    1 sty 2019 at 13:51

    Mam pytanie
    Po ile wystawić na Allegro, na WOŚP, etykiety Profesji, Komitetu, Beer Brosa, W Brewa, Piwo Warowni, Browaru Kazimierz, Browaru Dziki Wschód i Browaru Waszczukowe?
    Po ile puszki po piwie z Sapporo (Japonia)
    Wystawić kartony z butelkami z Brokreacji? Po ile? Czy są kolekcjonerzy butelek?
    Ja tylko piję.
    Pozdrawiam

  18. Browaru Edi to jakoś nikt już nie pamięta, a takie piękne etykiety :)))
    Kicz niestety to nie tylko bohomazy, osobiście nie lubię niby uporządkowanych etykiet Mazurskiego czy Kultowego, siedzę od lat w grafice i mnie te etykiety zwyczajnie bardzo irytują, znacznie bardziej od niektórych wymienionych w wątku.
    Najgorszy jednak jest brutalny marketing tu na szczęście królują niechlubnie jeszcze etykiety z poza naszego kraju np Włoska seria Birra della storia SKANDAL! czy z innej beczki niż piwo czeski nakacowy kefirer – za to powinni zamykać całe firmy wypuszczające to gówno celowo dla chorego rozgłosu, a więc łatwej, szybkiej i niestety skutecznej i BARDZO TANIEJ REKLAMY!

  19. I autorzy tych etykiet dopięli swego :) Są takie jakie są i nikt tego nie zmieni, a cały czas się o nich mówi, bo są zauważalne i każdy kolekcjoner etykiet je kupi. Przecież o to chodzi, czyż nie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *