Kontynuujemy cykl „piwo miesiąca”, w którym przedstawiać Wam będę piwa ciekawe. Przeważnie będą to wyznaczniki danego stylu. Dzisiaj na warsztat bierzemy osławione Berliner Kindl Weisse. Jest to piwo kwaśne, które przeważnie pije się ze smakowym syropem. Często też przez słomkę. Nazwa stylu, „Berliner Weisse”, jest zastrzeżona dla piw tego typu pochodzących (czy też wywodzących się) z Berlina. Oczywiście nie tylko na terenie Niemiec się je warzy. Spotkać możecie trunki w tym stylu, pochodzące z browarów na przykład Kanadyjskich.
Dlaczego to piwo jest kwaśne?
Swoją kwaśność Berlinner Weisse zawdzięcza bakteriom kwasu mlekowego, Lactobacillus. Bakterie te wpuszcza się do brzeczki w celu przetworzenia cukrów w kwas mlekowy. Kwaśność można uzyskać także poprzez refermentację piwa w butelce, w stosunkowo wysokiej temperaturze.
Tyle na temat samego procesu. Przyznacie chyba sami, że jest to ciekawa sprawa. Jeśli interesują Ciebie kwaśne piwa, przeczytaj także mój test na temat lambica Faro.
Recenzja Berliner Kindl Weisse
Postanowiłem spróbować piwa w wersji saute, bez syropu smakowego. Nie spożywam takich rzeczy na co dzień, więc kupno całej butli wydaje mi się zbytnią fanaberią. A syropem miętowym sprawiać go nie będę. Butelka 0,33l to zresztą niewiele. Nie mogę jednak narzekać, dostałem ją w prezencie :)
Zapach przywodzi na myśl cytrynowego radlera. Czuć kwasek cytrynowy, albo kwaśne, niedojrzałe śliwki. Jest też nieco zapachu kojarzącego się z gotowaną kukurydzę wymieszaną z bananami. Wątpię, aby był to DMS.
Po pierwszym łyku wykręciło mi gębę. Jakbym pił wodę gazowaną z kwaskiem cytrynowym (cytroneta z dzieciństwa). I w sumie tyle. Nic więcej nie czuć. Piwo ekstremalnie płaskie, wodniste. Generalnie w smaku piwa w ogóle nie przypomina, a raczej bardzo kwaśną, rozgazowaną nieco lemoniadę. Kwaśne jak cholera. Ponoć pije się je z syropami smakowymi. Jaki jest tego cel, skoro można kupić sobie dowolny napój gazowany? No chyba, że chodzi o ten kwach właśnie. W miarę picia idzie się nawet przyzwyczaić.
Ale to nie dla mnie. Absolutnie nie.
Doświadczenie jednak ciekawe…
10 kwi 2014 at 07:17
Piłem raz czyste-wrażenia jak u Ciebie. Za drugim razem był dodatek domowy sok ze śliwek-genialne piwo. Kwaskowe, orzeźwiające, idealne na lato. Po tym razie zrozumiałem dlaczego pija się je z sokami:)
Polecam.
javiki
30 cze 2014 at 12:46
Ja najbardziej je lubię bez żadnych soków – świetne piwo !
27 lut 2016 at 00:44
Wczoraj pierwszy raz piłem to piwo, z ciekawości, bo nie miałem wcześniej okazji. Rozumiem, że ten wpis ma prawie 2 lata, a rynek piw w Polsce zmienił się pod względem kwaśnych piw, ale czy na prawdę „wykręcało wam twarz” po przełknięciu? ;)
Kiedyś czytałem, że jest mega mega kwaśne, ledwo da się pić, a ludzie aż syropu do nich dolewają. Cóż, otworzyłem, spróbowałem i troszkę się rozczarowałem. Może ja mam większą tolerancję na smak kwaśny.
W każdym razie, piwo bardzo mi smakowało i z chęcią wypiję sobie jeszcze kilka :)
27 lut 2016 at 13:15
Za pierwszym razem wykręciło, może trafiła mi się bardzo kwaśna butelka, ale ja jestem dość wyczulony na kwaśny smak. Dla mnie już Kwas Alfa był bardzo kwaśny.
15 kwi 2016 at 14:18
Ale tu nie chodzi o to, że to piwo „można” pić z syropami, je się po prostu pije z syropami, a kto nie pije ze syropami ten gapa. ;p Wersja czysta jest tylko dla tych, którzy chcą sobie dolać własny syrop, bo nie podoba im się smak tych już gotowych.
15 kwi 2016 at 14:25
To piwo pije się saute, tak jak i wiele innych kwaśnych piw. Jeśli ktoś chce, może sobie syrop dolewać, ale wiele osób pije bez syropów. W tym ja.