Akronim IPA widniejący na etykiecie to „magnes na piwosza”. India Pale Ale to styl-ikona piwnej rewolucji. Większość konsumentów już się z nim zetknęła, a jeśli jeszcze jakimś cudem nie przepuściła gorzkiego piwa przez gardło, to zapewne wie, o co z tymi ipkami chodzi. Koncerny także zwęszyły okazję, podpinając się pod piwną rewolucję. IPA w różnych wariantach warzy więc cała Polska. Czy jest więc sens dopłacać, aby zamiast trzech koncerniaków kupić krafcika w puszce? A może wystarczy poprzestać na średniej półce, zwanej często „regionalną”? Postaram się rozwiązać ten problem, degustując piwa z czterech „segmentów”.
Page 3 of 70
Nepomucena leśne piwa w 6 odsłonach [WIELKI PRZEGLĄD]
Kiedy wspominam moje pierwsze spotkania z Baliosem z Browaru Roch, robi mi się niewymownie sentymentalnie. Pamiętacie jeszcze ten przybytek, warzący w Kotlinie Jeleniogórskiej? Swego czasu do dorwania w wielu miastach Polski, obecnie na kraftowym marginesie. Nawet będąc w Karpaczu i okolicach, nie spotkałem się z jego piwami. Płachty reklamowej Rocha nad kolorowymi jeziorkami w Rudawach Janowickich nie liczę. Będę w ten weekend w okolicy i moją misją jest dorwanie właśnie Baliosa – pierwszego szeroko dostępnego piwa z gałązkami świerku, w stylu Forest Bomb Black IPA. Taki napis widniejący na etykiecie, jeszcze kilka lat temu poruszał wyobraźnię. Tym bardziej że na rynku piw z dodatkiem świerku czy sosny za bardzo nie było. Albo go kochałeś, albo omijałeś łukiem jak psiego „przebiśniega” pod koniec marca na trawniku.
Miłosław Chmielowy Lager
[ZA PIĄTAKA]
Od kiedy w Browarze Fortuna „miesza” Marcin Ostajewski, kolejne nowości z tego średniej wielkości przybytku, rozgrzewają serca częstokroć bardziej niż premiery rzemieślników. Przykładami podbicie Komes RIS-a do 30 Blg czy wczoraj ogłoszony bezalkoholowy Witbier. O Fortunatusie czy wymrażankach nie wspominając. Browar z wielkopolskiego Miłosławia udowadnia, że można robić przyzwoite piwa lokowane w sensownych widełkach cenowych, przy czym bawiąc się koncepcją „sztosów” i trzymając na półkach jedno z najlepszych piw bezalkoholowych w Polsce. Można? No kurde, że można, tylko trzeba chcieć i mieć pomysł. Inne browary powinny brać z nich przykład, chociaż po lekkim uśpieniu coś rusza się w Kormoranie (Ale i Oktawian), a przedtem drgnęło w Amberze (Barley wine chociażby).
Twoja opinia liczy się bardziej niż opinia innych. Bo to Tobie piwo ma smakować.
Obejrzałem niedawno cały najnowszy odcinek podcastu Podsiadło & Kotarski. Panowie rozmawiają między innymi o piwach kraftowych. Formuła mi bardzo podeszła. Godzina zleciała jak zimny pilsik latem na molo w Brzeźnie. Radek zrobił Dawidowi mały test na ślepo. Wybrał trzy portery bałtyckie, więc styl trudny.
Czytaj całość
Gościszewo Drwal [ZA PIĄTAKA]
Piwa z Gościszewa albo się lubi, albo nie zwraca na nie za bardzo uwagi. Nie można z całą pewnością uznać, że browar ze wschodnich rubieży Pomorskiego, robi piwa słabe. Robi piwa codzienne, przyzwoite, a jak trafi się Rycerz za kilka ziko za kufel w przepięknej malborskiej Spiżarni, to można przy nim spędzić całą noc. Na blogu gościły już Starogdańskie, Darz Bór oraz Komtur. Dla mnie, piwa z Gościszewa, to wybór w sam raz na rower albo nawodnienie po meczu w piłę. W pobliskim Smaku mam je prosto z lodówki, więc wybór jest prosty, kiedy chcę chlapnąć piwsko z gwinta na jakiejś leśnej altance. Kontemplując wtedy otaczającą naturę, bardziej niż samo piwo.
Czym różni się RIS od porteru bałtyckiego? Różnice na przykładzie nowości z Cieszyna.
Większość stylów piwnych — o ile sensownie dobrać pary — da się odróżnić po jednym spojrzeniu, niuchu czy łyku. Świat piwa obejmuje niesamowicie różnorodny zbiór. Pośród tej różnorodności można jednak trafić na nazwy, których organoleptyczne odróżnienie od siebie graniczy z cudem. Dajmy na to American Stout i Black IPA. Bywają też style bardzo zbliżone, różniące się kilkoma kwestiami, czasami niuansami. Zdarza się, że ich granice się przecinają. Takimi są RIS (Russian Imperial Stout) i Porter Bałtycki, zwany piwowarskim skarbem Polski. Weźmy pod lupę dwa z bardziej wymagających stylów, rozbierzmy je do gołego słodu, a na koniec sprawdźmy, jak wypada przedstawiciel jednego z nich, spod ręki Browaru Zamkowego w Cieszynie.
Hoppy Grodzisk, chmielone Citrą i Amarillo
Grodziskie niejedno ma imię. Blisko dwa lata temu pisałem o tym, że nasz rodzimy styl piwny to rzecz właściwie zapomniana. Trafić na Grodziskie w sklepie to jak zdrapać stówę w zdrapce. Zdarza się, chociaż o wiele częściej dorwiecie całkiem smaczne warianty APA/White IPA. Kilka polskich browarów rzemieślniczych warzy „wodę po parówkach” (m.in. Trzech Kumpli). Cieszy więc każda dostępna wariacja. W tym miesiącu, na półki sklepów specjalistycznych trafiło Grodziskie receptury Jacka „Staśka” Stachowskiego, wyłonione w Grodziskim Konkursie Piw Domowych 2019. Warto po nie sięgnąć?
Ostatnio komentowane