Porterów imperialnych rynek wyrzucił nam na początku tego roku kilka, w porywach do kilkunastu. To styl zbliżony do imperialnych stoutów, a często trudno dobrego IP od RIS-a odróżnić, bo przy takiej różnorodności receptur różnice są praktycznie niezauważalne. Proponuję Wam szybki przegląd dostępnych na rynku porterów imperialnych. Uwaga: zdjęcia robione liczydłem!
Piwa piliśmy w temperaturze pokojowej, z kieliszków do degustacji whisky. Muszę przyznać, że nadają się do takich zabaw. Zaczęliśmy od piwa, które miało być najbardziej agresywne.
Baltic Abyss (Solipiwko)
Piłem to piwo podczas Lekko Pod Wpływem #10 i wtedy wywarło na mnie ciut lepsze wrażenie. W temperaturze pokojowej — bo tak degustowaliśmy — Abyss wydaje się mieć mniej ciała.
Aromat zwala z nóg, beczka po Slyrs czochra neurony po całości. Nie jest to prosty aromat drewniany z nutami waniliny (które się tu przewijają), a zapach dobrej whisky blendowanej. Dominuje, ale nie jest agresywny i alkoholowy. Poza tym muśnięcie czekolady.
W smaku otrzymujemy dość gęstą mieszankę gorzkiej czekolady, popiołu i paloności zalanej whisky. Alkohol rozgrzewa, ale nie jest ordynarny. Do powolnego sączenia. Rekomenduję nieco schłodzić.
Genialne piwo. Jak dobrze, że mam 2 butelki…
Deep Dark Sea (Brokreacja)
Zawód po całości. Zajrzałem w notatki, gdzie widnieje: „Karmel, karmel, karmel. Smak: karmel, karmel, karmel”. Nawet prosta, ciut ziołowa goryczka i echo czekolady nie pomagają temu piwu. Smakuje jak nieudany Argus Porter.
Nuda, muli i jest po prostu ordynarnie karmelowe i wodniste. Gdyby dorzucić orzechów, byłby Imperial Brown Ale. Podziękuję.
P – Imperial Porter
(Browar Bytów / Rockmill)
Niestety nie zrobiłem zdjęcia drugiemu piwu — O: Imperial Porter z kawą i solą — jednak postanowiłem je ze sobą zestawić.
Wersja „P” to gęsta czekoladowo-kakaowa ciecz. Pachnie przyjemnie, kakaowo, ale w smaku odpala się czekolada deserowa. Piwo sunie po przełyku, pozostawiając nieco palony finisz. Alkohol świetnie ukryty. Raczej #teamsłodyczka, dla lubiących pralinki.
Wersja „O” podbija stawkę. Sól wyciąga z tego piwa jeszcze mocniej czekoladę, która dłużej utrzymuje się na podniebieniu. Nie jest bardzo słone, ale dodatek ten jak najbardziej da się wyczuć. Kawa wprowadziła zaś nuty owocowe i coś, co mi osobiście przypominało zapach zakurzonego worka w odkurzaczu.
Gęste, słodko-słono-czekoladowe. Wolałbym kawę bardziej naturalną, niż owocowo-kwaskową, ale piwo daje radę.
Obydwa dają radę, ale to z solą jakby bardziej :)
24 Baltic Porter Aged With Hazelnuts
(Doctor Brew)
„Hehe, Doktory zrobiły portera, jaka beka„. – tak zapewne pomyśleli wszyscy, którzy z Doktorów szydzą. Zresztą ich RIS Jack Daniel’s BA to była tragedia. A tu zaskoczenie! O ile na LPW uznaliśmy orzechową dwudziestkęczwórkę za piwo mulące i męczące, o tyle pite „na trzeźwo” zrobiło na mniej bardzo dobre wrażenie. Także ceną, bo nie powinno przekraczać 16 złotych za butelkę 0,5l.
Pierwsza nuta skojarzyła mi się z „Ruskaczem”, jednak dalsze wwąchiwanie uświadomiło mi, że czuję bardzo dojrzałe, a nawet nieco już przejrzałe wiśnie. Ręki sobie uciąć nie dam, ale te wiśnie ktoś skropił sosem sojowym. Przebija się też nutka kawowa.
W smaku jest słodko, kawowo-palono z mocno zaznaczonym akcentem winno-wiśniowym (bez kwaśności). Wpływu orzechów nie czuć i nie ma się ich nawet co doszukiwać. Bardzo przyjemny i oryginalny porter. Nie wiem, czy tak miało być, ale te przejrzałe wiśnie robią w tym piwie sporo zamieszania, dzięki czemu wydaje się nieco świeższe i nie zamula słodkością. Pod koniec doktorowy porter staje się ciut cierpki.
Oklaski.
Imperium Prunum 2017
(Browar Kormoran)
Miałem w rękach, poszło na licytację na schronisko, jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Byłem przekonany, że nie zrobi na mnie wrażenia. Tak bardzo się myliłem!
W aromacie dominuje wędzona śliwka, która nasuwa skojarzenia z kompotem z suszu, do którego poszło za dużo tego dodatku. Wędzonka w tym piwie ma zresztą rozdwojenie jaźni, bo z jednej strony czuć dym, z drugiej zaś już uwędzoną śliwkę. Dwupoziomowa wędzonka, coś genialnego. Do tego masa dobrej jakościowo czekolady i muśnięcie popiołu.
Smak potwierdza genialność aromatu: wędzona śliwka w czekoladzie. Piwo jest gładkie, gęste, przyjemniej rozgrzewa. Wielopoziomowa wędzonka, śliwka i czekolada przeplatają się harmonijnie, tworząc nieoczywistą mieszankę.
Gdyby browar z Bambergu robił portery, to tak smakowałby Aecht Schlenkerla Baltic Porter. Najlepsze piwo wieczoru, zdecydowanie!
Imperium Prunum na podium, zaraz za nim „O” — świetny porter bałtycki z kawą i solą. Trzecie miejsce dla Baltic Abyssa. Nie zapomnijcie nieco go schłodzić i wypić z kimś bliskim. Jeżeli chcecie więcej takich degustacji, pyknijcie w like’a. Będę wiedział, czy zabierać się za podobne zestawienia :)
10 mar 2017 at 13:03
W lajka nie pyknę, ale jako dostarczyciel piwerek na degu, skomentuję :). Fajnie to spotkanie wyszło, a jeszcze fajniej o nim poczytać na Piwolucji. Czekam na więcej, a ze swojej strony obiecuję, że jeszcze coś podobnego urządzę. Tylko zrobię jakiś spis tych wszystkich sztosów z piwnicy :D.
10 mar 2017 at 13:30
Widzisz, poprzednie też tu było :)
https://piwolucja.pl/felietony/panel-degustacyjny-stout-week/
13 mar 2017 at 14:16
Fajne zestawienie, szkoda że nie ma więcej zdjęć. :) muszę niedługo przysiąść do porterów bałtyckich.
13 mar 2017 at 14:27
Trzeba lubić portery by się tym jarać. Po mnie spływa jak po kaczce. Do tego, u mnie na osiedlu w sklepie stoi cały czas jedna butelka i jakoś nie może się sprzedać od ponad miesiąca.
Może kupię i opchnę za 200 zł? ;-) :P
13 mar 2017 at 15:42
Jaka cena?