Neuroshima Hex! Genialna planszówka do piwa

Będąc jeszcze uczniami technikum, wraz z kolegą zagrywaliśmy się w Neuroshimę Hex. Pięć godzin czwartkowych specjalizacji spędzałem oglądając anime, rzadziej filmy. Często też prosiłem kolegę z klasy o przytarganie ze sobą Neuroshimy. Termos z yerba mate na stole, plastikowe kubeczki napełnione Rosamonte Despalada i kilka godzin doskonałej zabawy taktycznej – tak to wspominam. Chcę przedstawić Wam grę strategiczną, z którą nie będzie problemu nawet po wypiciu kilku piw. A uwierzcie mi, że do dobrego piwa pasuje ona idealnie.

Neuroshima Hex – o co tutaj chodzi?

Neuroshimę można pojąć po 3 czy 4 rozgrywkach. Na planszy w kształcie wielokąta rozstawiamy heksagonalne żetony. Każdy z nich działa w pewien sposób, często tylko w określonych kierunkach, na żetony nasze, albo przeciwnika. Należy tak poustawiać swoją armię, aby wymieść przeciwnika i zadać jak najwięcej obrażeń jego bazie. Wydaje się to być proste.

Neuroshima Hex

W skrócie: w kolejnych turach kładziemy żetony, napieprzamy się między sobą, aż w końcu niszczymy bazę. Wygrana!

Nie jest to jednak takie łatwe. Głównie dlatego, że bitwa rozpoczyna się po rzuceniu specjalnego żetonu lub dopiero zapełnieniu planszy. Musimy niejako przewidywać posunięcia przeciwnika (i dobierane przez siebie żetony) aż do momentu, w którym nie rozpocznie się walka. W puste pole przeciwnik może postawić jakiegoś kosiarza i cały nasz plan oraz taktyczne rozstawienie jednostek legnie w gruzach. W najmniej odpowiednim momencie może też wywołać bitwę, która zmiecie nasze jednostki z planszy. Taktyka jest więc tutaj elementem kluczowym. Jednocześnie gra nie jest tak ciężka, aby – jak wspominałem – nie dało się grać po kilku piwach

Szachy? Nie…

Do dyspozycji mamy 4 podstawowe frakcje: Borgo, Hegemonię, Posterunek i Molocha. Dodatkowo dokupić możemy kolejnych kilka armii, na przykład Dancera, Stalową Policję, Neodżunglę czy Nowy Jork. Każdą frakcją gra się inaczej, każda ma swoje mocne i słabe strony. Borgo to armia szybka, bardzo ofensywna. Posterunek jest mobilny (żetony często można przemieszczać), zaś Moloch to niezbyt ruchliwa defensywa z ogromną siłą ognia. No bo właśnie – jeśli żeton nie jest mobilny (albo nie ruszymy go specjalnym żetonem), to pozostaje w miejscu aż do jego zniszczenia. Lub do odepchnięcia przez przeciwnika. Także specjalny żetonem.

Neuroshima Hex

Do każdej armii pasuje inna taktyka. A taktyka w tej grze to połowa sukcesu. Rozeznanie, obserwacja, znanie własnych możliwości i zaskoczenie przeciwnika. O to w Neuroshimie Hex chodzi.

No dobrze, ale jak w to się gra?

Każdy z graczy ma stos żetonów danej frakcji, z których dobiera 3 na turę. Jeden musi odrzucić, a 2 kolejne zagrać lub zachować na później. W ręce – w momencie zagrywania – możemy mieć maksymalnie 2 żetony. Nadążacie?

Żetony z ręki rozkładamy w swojej turze na planszy i staramy się stworzyć przewagę siłową oraz taktyczną. Pomagają nam w tym cechy specjalne sztabu, moduły przyłączane do jednostek i cechy samych żetonów. Jak pisałem wyżej, położonej na planszy jednostki nie możemy zdjąć aż do jej zabicia. Przesunąć możemy ją tylko wtedy, gdy jednostka ma cechę mobilną, trafimy na żeton przesunięcia, lub wróg nas od siebie odepchnie.

Neuroshima Hex żetony

Tak więc ułożone na planszy żetony tworzą pewne, przeważnie niezmienne formacje. Za pomocą odpowiednich kombinacji zdobywamy przewagę nad przeciwnikiem i staramy się go spacyfikować. W momencie rozgrywania bitwy, żetony uderzają kolejno od najwyższej inicjatywy (numerek na żetonie). Jednostka z inicjatywą 4 uderza przed jednostką z inicjatywą na przykład 2. Tak więc dbamy o wiele aspektów: o to, która jednostka uderzy jako pierwsza, która osłoni się przed strzałem (pancerz), a która na przykład odbije atak albo ochroni się za pomocą medyka. To wszystko trzeba przewidzieć jeszcze przed bitwą.

Zasady gry i mechanizm rozgrywki trudno opisać w formie tekstowej. O wiele lepiej sens zabawy oddają filmiki instruktażowe.

Świetna planszówka do piwa

Gra jest świetna i cholernie wciągająca. Najwięcej problemów nastręcza obliczanie poszczególnych ataków podczas bitwy. Należy pamiętać o wzmocnieniach jednostki i zachowaniu kolejności uderzeń. To doskonała pozycja dla osób, które lubią spotkać się z kolegą przy dobrym piwie i zająć sobie czas. Rozgrywka dla 2 osób trwa około 40 minut. Przy zmienionych zasadach zdarzyło mi się w 3 osoby przesiedzieć ponad 2 godziny nad jedną partią. Ani przez chwilę się nie nudziłem. Czas przy niej leci bardzo szybko, więc nie zdziwcie się, jeśli ockniecie się o 4 nad ranem.

Olimp Kentauros

Najlepiej zaprosić znajomego i zrobić sobie męski wieczór. Przy dobrym piwie – oczywiście.

A jeśli o piwo chodzi…

Zdobyłem wreszcie Kentaurosa z Browaru Olimp. Propsy za prowadzenie profilu na Twitterze, skąd dowiedziałem się między innymi, że piwo niedługo będzie dostępne na Pomorzu.

Zacznijmy od aromatu. Po pierwsze: jest niezbyt intensywny. Oczekiwałem, że będzie o wiele mocniejszy. Na pierwszym planie rodzynki i czekolada, czy raczej kakao. Są też banany, ale nieco ukryte, w tle. Powiedziałbym, że aromat to banany w czekoladzie, plus garść rodzynek.

Kentauros Olimp

Smak jest dość płaski i jednowymiarowy. To nie jest złe piwo, ale… chyba oczekiwałem od niego czegoś więcej. Skoro to double weizenbock, to powinien uderzać smakiem, niczym dres kradnący gimnazjaliście telefon. Jest przyjemnie, dość gładko, bananowo-rodzynkowo, z posmakiem gorzkiej czekolady. Nic więcej. Nie ma co się doszukiwać dodatkowych smaczków. Składowe aromatu, odnajduje się i w smaku. Ponadto piwo jest nieco zbyt alkoholowe, po pierwszych dwóch łykach zionąłem jak menel z pod Biedronki, pytający czy może odprowadzić  wózek.

Kentauros Olimp

Niemniej uważam, że piwo jest smaczne. Nie wybitnie degustacyjne, nie sesyjne, ale pokusić się o butelkę jak najbardziej można.

PS. Dajcie znać, jak nowa Hera!

3 Komentarzy

  1. A tymczasem jakby kogoś interesowało mobilną wersję tej gry (Android) można zakupić na stronie humblebundle.com/mobile jako „Płać ile chcesz” (od 1 centa).

  2. Wersja mobilna jest spoko do pociągu czy autobusu, ale w normalnym graniu wersja planszowa jest nie do pobicia :).
    Oprócz Neuroshimy do piwa polecam Osadników z Catanu, Rice Wars i klasyczną zręcznościówkę Jenga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *