IPA. IPA wszędzie. Dość mam!

Mam już dość przechmielonych nowofalowymi odmianami piw. Serio. Zmęczyło mnie to. Bardzo lubię wszelkie IPA, IIPA, AIPA czy NZPA (New Zeland Pale Ale). Od czasu do czasu sięgam po mocno goryczkowy, pachnący słońcem albo lasem wypust. Hop headzi mnie zlinczują, ale uważam, że już na prawdę tego za wiele. Mamy już stosunkowo tanie amerykańce. Mamy też drogie amerykańce. Mamy dobre i słabsze amerykańce. Single hopy i piwa nachmielone przeróżnymi odmianami. Wypełniono ten segment. A nowe browary dalej napieprzają IPAmi.

To jest męczące i – bez eufemizmów pisząc – wkurwiające. Wyobraźcie sobie sytuację, że wpadam do pubu, a na kranach siedzi 14 piw. Z czego 11 to amerykańce, wśród których rodzynkiem jest Wit IPA. No ale nadal to IPA bardziej, niźli Wit. Na pozostałych kranach jakieś słabizny, których nie tykam.

Rozumiem, że taka jest wola pubu. To menadżer zamawia beczki i je podpina. Daje to jednak pewien obraz tego, co na polskiej scenie piwnej się dzieje. W szczególności chodzi mi o nowo powstałe browary, które zamiast zaskakiwać nas czymś ciekawym, warzą na start IPA. A potem AIPA. I może stout. Piwosze rzucają się na kolejnego single hopa, niczym Janusz na polską podwędzaną po 3 Hardych. Totalną awangardą jest uwarzenie RISa czy jakiegoś belga, gdzie tak na prawdę nie powinno być problemu z dostępnością piw w tym stylu od polskich producentów.

Zmrożone piwo

fot. Ruben I (CC)

Nie mydlcie mi oczu ceną, procesem technologicznym czy „wolą ludu”. Sahti się sprzedaje, Bierre de Garde się sprzedaje, nawet kosmicznie drogie Chateau od Artezana też się sprzedaje. Ale nie. Lepiej walić IPY, którymi już rzygam. Oczywiście w IPA łatwiej zamaskować ewentualne wady. Jeśli jednak nie kumasz jak warzyć na większą skalę, to na cholerę się za to zabierasz? Nie potrafię zrozumieć jak można uruchomić browar, narobić szumu i za 10 złotych od szklaneczki lać mi ścierwo, które nigdy nie powinno wyjść poza mury. No i oczywiście będzie to IPA, a jakżeby inaczej!

Chcę piw innych. Ciekawych, które mogę odkrywać. Jest w Polsce kilku graczy, którzy nie boją się takich piw warzyć. I cała rzesza miernot, które najchętniej obstawiłyby półkę sklepową miliardem wariacji na amerykańcach.

Przepadnijcie.

22 Komentarzy

  1. Żeby było konstruktywnie proszę wymienić 10 stylów piwnych, które powinny być warzone przez polskich kontraktowców/rzemieślników :)

    • 10 może nie, ale zacznijmy od: Mild (AleBrowar już uwarzył), Wee Heavy, Rauchweizen, Barley Wine, English Porter, Dopplebock.

      • Co do barley wine’a to Pracownia Piwa wypuściła Mr. Strong.
        Naprawdę „konkret” – w niczym nie ustępuję np. Old Foghornowi [Anchor Brewing] czy Nogne O #100.

    • Kölsch, szkocki ale mocny i lekki, old ale, amerykańska pszenica, mild, żytnie, grodziskie, zabawy z owsem i gryką, gruit. Belgi, RISy, Stouty. Mimo wszystko fajnie byłoby mieć więcej takich piw. Jak coś już wyjdzie z podobnych, to cudem jest znaleźć to w sklepie. IPA jest super, ale ja na przykład wolę piwa bardziej stawiające na słód, niż chmiele.

  2. New Zeland Pale Ale? Masz jakieś konkretne rekomendacje odnośnie nowozelandzkich piw? Od 17.04 do 11.05 jestem w Nowej Zelandii, mogę podesłać wrażenia z jakiejś amatorskiej degustacji ;)

  3. Mocno chmielona IPA jest stosunkowa najłatwiejsza do uwarzenia na sam początek dla nowego browaru.
    Aromatyczne amerykańskie chmiele skutecznie przykrywają wszelkie niedoskonałości w gotowym produkcie.
    Szczerze to życzyłbym sobie więcej wędzonek, RISów, porterów i kwaśnych w wykonaniu polskich browarów!:D

  4. Wydaje mi się, że Kraftowcy nie będą w końcu mieli innego wyjścia niż zacząć eksperymenty z innymi stylami. Przecież nie są w stanie konkurować cenowo z B. Regionalnymi, a te powoli odkrywają rynek na co innego niż Lager i nawet nieźle im wychodzi (Lwówek Jankes!).
    No chyba, że najpierw czeka nas długi pochód single hopów z każdą możliwą odmianą chmielu :D

  5. Po części się z toba zgadzam, sam przepiłem się piwami w stylu IPA, mam na koncie 5 warek(na 19 w sumie) piwa w tym stylu, aktualnie warzę różne wariacje Stoutu. Teraz brakuje mi dobrego IPA, a z dostępnością tego stylu w sklepach ciężko, muszę jeździć 15 kilometrów po piwo. Taki fakt zmusił mnie kiedyś do ważenia piwa w domu. Czekam z niecierpliwością na weekend kiedy zabiorę się za warzenie ekstremalnie nachmielonego amerykańskim chmielem IPA. 

  6. Ciekawi mnie, które z kolei IPA cię tak zdenerwowało :P No i to na pewno minie, jeżeli dobrze pamiętam podobnie było z pszenicznymi. Taka akurat jest „wola ludu” teraz (he he). Aż sobie chyba otworzę grodziskie od Pinty wieczorem, tak na przekór dzisiejszym trendom piwnym :P

  7. Ludzie otwierający własne browary czy multitapy zainwestowali nie małe pieniądze wiec nie dziwie im się, że warzą i sprzedają to co schodzi jak świeże bułeczki.

  8. W Polsce nie ma dobrej pszenicy (poza Hey Now, no ale to american wheat, w dodatku nowa warka znowu daje tuńczykiem tak jak pierwsza). A na zachodzie już wiedzą, że „sour is new hoppy”, a my wciąż czekamy na choćby polskiego lambica, jeden Artezan wypuścił FRA, i to w horrendalnej cenie… A ja bym chciał kwaśne i orzeźwiające piwo z Polski :(

  9. IPA nowym lagerem. poczekamy to i tyskie uważy uwarznie :>
    ale czemu się dziwicie tak naprawdę? nie ma dobrych pilsów to weszło dużo niezłych ipek. tak jak kolega powyżej zauważył była moda na pszeniczne, potem na niepasteryzowane i miodowe.
    a potem będzie moda na doppelbocki* i też będziecie jęczeć. cieszcie się, że w końcu jest wybór!

    *piłem kilka dni temu Koźlaka dubeltowego od Jana Olbrachta (bodajże Denar się zowie) i byłem miło zaskoczony. 

  10. brakuje chociazby piw belgijskich, bardzo smacznych dubli i tripli :) a co do IPA, to ich tworcy sobie sami w du** kija wetkna;) tyle ich naprodukuja ze dopadnie ich przegiecie stosunku podaz-popyt i od tego momentu beda IPA po 3 pln :) bo kazdy bedzie mial IPA w ofercie

  11. Nie ma potrzeby warzyć belgów, gdyż  po pierwsze są szeroko dostępne (chyba że tylko ja mam taki sklep w okolicy, który skupia się na piwach polskich, czeskich, belgijskich i Mikellerach :)), a po drugie ciężko konkurować z Chimay’em czy Leffe, tak biorąc pierwsze z brzegu. Ja bym poznał jakieś rzadsze odmiany, o których być może nawet nie wiem że istnieją lub są tak niszowe, że piją je na przykład tylko w jednej wiosce w Irlandii czy innych Niemcach. Jest jednak ryzyko, że jakiś producent może skutecznie zrazić do konkretnego gatunku (vide ja, który nie miałem w ustach portera od czasów, gdy 4 lata temu spróbowałem Żywieckiego. Teraz ni cholery nie mogę się przemóc).

  12. W dupach się Wam poprzewracało.
    Ipy rodzą się jak grzyby po deszczu, ale nie zgodzę się, że nic nowego się nie dzieje. Polskie browary rzemieślnicze dopiero zaczęły warzyć, a Wy marudzicie jakbyście od 5 lat tylko ipa pili. Pracownia z Pintą wypuścili ostatnio czarne sahti, Szałowie pszenicę, Pinta wypuszcza różne piwa cały czas. Brakuje fajnego risa w stałej ofercie, ale to kwestia czasu. Ris jest drogim piwem. Artezan eksperymentuje z różnymi gatunkami bretów, w Krakowie powstał Browar Twigg, który ma warzyć angielskie piwa (pierwsze piwo to coffee stout). Może po prostu twój ulubiony lokal nie potrafi fajnie dobrać piw na kranach, tam gdzie ja chodze z 12 kranów zawsze leje się spora różnorodność, a lodówka jest pełna różnych specjałów (np. belgijskich)

  13. nie jęcz: https://www.facebook.com/AleBrowar/photos/a.306931912709607.69233.246615358741263/693423434060451/?type=1&theater

  14. i co po tym sour ale ? powstanie 5000butelek które sie rozejdą zanim dotra do sklepów :D
    niektórzy nie butelkują piw, a nie każdy ma chęć w danym momencie iść do pubu na piwo. Te wszelkie NIE IPA powstają w tak niewielkich ilościach ( i nie zawsze są w butelce), także zanim się ktoś ogarnie to już jest pozamiatane. Za to „ipa-podobne” powstaje w takich ilosciach ze masakra

  15. Ktoś wspomniał o Koelsch w komentarzach. Ktoś to znalazł w Waw bo łażę po tych sklepach i na pytanie o koelsch, otrzymuję odpowiedz ze z górnej fermentacji to on ma inne, np IPA, APA, AIPA…

  16. Trochę czasu minęło od kiedy powstał ten post a browarów rzemieślniczych co raz więcej. Szczerze polecam Doctor’s Brew z Wrocławia – teraz już znany na całą Polskę. Nowy właściciel Browaru Lwówek daje radę:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *