Trochę przespałem akcję z nowym piwem Carlsberga. To znaczy wiem, że można je w kilku sklepach kupić, ale do Gdańska jeszcze nie dotarło. Tekst z etykiety został już nieźle wyśmiany w środowisku piwnym. I wiecie co? Nie ma się co śmiać, a po dłuższym namyśle doszedłem do wniosku, że tak właściwie to mnie to wkurwia. Bo na naszych oczach powstaje nowy mit piwny, który utrudni rozprzestrzenianie się piwnej rewolucji.
Czytaj całość