Kategoria: Nie polecam

Style i koncepcje piwne, których nie kupuję lub unikam

Nawet największy chlor, mając do wyboru repertuar trunków nie do przepicia, kilka z nich odrzuci. Raz na przykład, mocno zmęczony życiem/piciem samotny rolnik, poinformował nas pod sklepem w Mirachowie, że za chwilę spod kościoła ruszą auta weselne. Trzy nanosekundy namysłu i rowerowa ekipa przypuściła atak na konwój, dzięki czemu nasz wyjazdowy barek wzbogacił się o po pół litra na głowę. Co było przeginką, gdyż ekipa — aby nie wozić flaszek z Kaszub do Gdańska — poczęła te flaszki rozpracowywać w dniu powrotnym od około 6:00 rano. Na całe szczęście, jedną z flaszek dostał od nas — w podzięce za wskazanie źródełka — zmęczony życiem/piciem samotny rolnik. I wiecie co? Było po nim widać, że wolałby chlapnąć zimne piwko, utwardzić setką kolorowej, względnie Mocnego Fajranta. Flaszkę przyjął od nas niechętnie. Niech ta przypowieść będzie wspaniałym wstępem do stylów i koncepcji piwnych, których nie lubię, nie kupuję, pomijam, a czasami – unikam.

Czytaj całość

Kwak. Piwo z najdziwniejszym „szkłem” na świecie. [PIWNA KLASYKA]

Z piwami belgijskimi jest pewien kłopot. Trudno jednoznacznie opowiedzieć się za nimi lub przeciwko nim. Gros świadomych konsumentów uważa „Belgi” za nudne i niezbyt intensywne. Czasami postrzega się je jako nieciekawe „mózgojeby”. Za to jak ktoś nie ogarnia za bardzo tematu i trzyma się utartych ogólników czy stereotypów, to piwa belgijskie będzie wynosił na piedestał. Wiecie, na zasadzie „W Belgii to dopiero majo piwo!”. Większość pijących piwo kojarzy znane marki i sprawnie łączy je z luksusem lub wysoką jakością. Nierzadko dlatego, że tak się w kręgu utarło lub ktoś przywiózł takie rewelacje, wracając zza granicy. Zresztą jakoś tak łatwiej umniejszyć zasługi piwowarstwa nadwiślanego, a pogilgać jąderka tuzów zagranicznego. Czy słusznie? To zależy od konkretnej pozycji. Postanowiłem więc sprawdzić, czy warto kupić belgijskiego reprezentanta, którego wyróżnikiem jest jedno z najdziwaczniejszych naczyń do piwa. Bo o szkle ciężko tutaj mówić.

Czytaj całość

Wymrażanka 21% alkoholu, styl w Polsce niespotykany, ohydny pastry stout i inne takie piwa…

Nazbierało mi się sporo dziwactw w piwnicy. Odkąd sięgam pamięcią, namawiałem do tego, aby dobrym piwem dzielić się z bliskimi. Hołdując tej zasadzie, zaprosiłem dziewczynę i przyjaciół na niewielki panel degustacyjny. Warunek był prosty — każdy ma dokupić 2-3 piwa, które go zaciekawią. Trafiły się mocarne skurczybyki. Ekipa lubi takie klimaty. Pomyślałem, że podzielę się z Wami wrażeniami i zachęcę do zaaranżowania takiego spotkania.

Czytaj całość

Imperialny porter bałtycki z bursztynem — Browar Prost

Przemek z KraftMagii popełnił już dwa teksty o dodatkach do piwa, które budzą skrajne uczucia. W żadnym z nich nie wymienił bursztynu, co każe mi przypuszczać, że nikogo bałtycki skarb ni ziębi, ni grzeje — pewnie dlatego, że na rynku piw z bursztynem naliczyłem całe dwa. Mnie bursztyn porusza jako rodowitego gdańszczanina, toteż każde piwo z tym dodatkiem witam z otwartymi ramionami i gardzielą.

Czytaj całość

Primátor EPA [ZA PIĄTAKA]

Butelki z Browaru Náchod były tymi, które nawet w czasach przedpintowych nie podnosiły mi znacząco pulsu. Wizualnie takie sobie, choć w odróżnieniu od obecnej stylistyki znacznie mniej pretensjonalne. Ich zawartość wlewałem do gardła tylko w postaci Primátora 24 Double (dwa razy w życiu i podziękowałem) oraz właśnie EPA. W pobliskim sklepie, za niecałą dyszkę, byłem w stanie dorwać dwie butelki na wieczór.

Czytaj całość

PIGA. Ni to piwo, ni to wino.

Na którymś piwnym blogu przeczytałem w grudniu, że to piwo będzie idealnym zamiennikiem noworocznego „szampana”. Ja przez „szampana” rozumiem Цapcкoe Игpиcтoe w porywach do litrowego Dorato na promocji w Leclercu, toteż zachrobotało mi lekko pod czaszką i postanowiłem przerwać rutynę. Piwo na imprezę Sylwestrową co prawda zabrałem, ale nim je otworzyłem, polały się mocne trunki i ocknąłem się w okolicach 2 stycznia. Butelka wróciła ze mną do domu w stanie nietkniętym, co oznacza, że znajomych mam uczciwych i nikt na kaca go nie wyżłopał z gwinta, choć wyróżniało się na drzwiach lodówki.

Czytaj całość

Kto normalny wlewa strong lagera do beczki po whisky…?

Mniej obeznanym ze światem piwnym strong lager kojarzy się raczej z Romperem czy innym Sternem. Zapominamy przy tym, że strong lagerami są przecież porter bałtycki i koźlaki — doppelbock oraz eisbock. Beer Bros. postanowili jednak stworzyć piwo na wzór jasnego mózgojeba z dolnej półki. Takiego właśnie kraftowego Rompera, bez rozdmuchania i udawania, że chodzi coś innego niż mocny dolniak. Bez marketingu, za to — w moim przekonaniu — na przekór wszystkim tym, którzy na strong lagery spluwają.

Czytaj całość