Rozumiem, że piwa koncernowe muszą być bezsmakowe i bezpłciowe. Bez uronienia łzy przełknę kilka takich napojów – Specjala, Żywca, a w stanie „po trzecim jak leci” nawet Lecha. Nie oburzam się specjalnie widząc, że ktoś wnosi mi do domu dwa sześciopaki Harnasia w puszce i mnie nim częstuję – wypiję. Bo koncerniaki są tak zrobione, aby nie myśląc o nich wiele, dało się je wypić. Jeśli nie ze smakiem, to przynajmniej bez specjalnej odrazy…

Czytaj całość