Gdyby ktoś kilkadziesiąt miesięcy temu powiedział mi, że w przyszłości w hipermarketach i marketach zagoszczą piwa lepsze od Specjala czy Żywca – parsknąłbym śmiechem. Jeszcze dwa lata temu, w takim Realu, mogłem co najwyżej kupić Gniewosza, albo importowane siki pokroju Krombachera. Nie chodzi nawet o hipermarkety. A teraz? Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się chociażby we Fresh Markecie, a i sklepy osiedlowe dają czasem radę. Czyżby rynek dorósł i ludzie chcieli spoglądać w górę półek, szukając odskoczni od dobrze znanych koncerniaków?
Czytaj całość