Jest jeden prosty sposób, aby wywołać pianę na gębie kraftofila. Wystarczy wciąć mu się w zdanie podczas oracji na temat piwa, które bardzo mu zasmakowało i powiedzieć: „no piwo jak piwo, wszystkie podobne„. Tym samym odpalicie sekwencję wkurwo-edukacyjno-moralizatorską, zakończoną postawieniem przed Wami kilku próbek z piwami tak od siebie różnymi, że tylko ktoś z nosem pełnym polipów nie odróżniłby jednego od drugiego. Nim jednak wywołacie podobną sytuację w multitapie — a nie widzicie znaczących różnic pomiędzy konkretnymi piwami — zapoznajcie się z poniższymi stylami. Tak odmiennymi od siebie, jak to tylko możliwe.

Czytaj całość