Hype. Magiczne słowo, pobudzające wyobraźnię tysięcy kraftofoli w całej Polsce. Jeśli jest na coś „hajp”, to w domyśle będzie to dobre. Zasada dowodu społecznej słuszności sprawdza się w przypadku nowych piw niemalże doskonale. Gorzej jest już z weryfikacją. Piwa, na które się napalamy, zdarzają się oczywiście petardami. Często jednak to właśnie cichsze premiery wywołują jednak motylki w brzuchu i przyprawiają o szybsze bicie serca. Jak to jest z tym hype’em?
Ostatnio komentowane