Byłem wczoraj w sklepie po piwo i nie znalazłem tam żadnego APA czy AIPA. Klasyki, którą tak pokochałem blisko 10 lat temu. Klasyki, która stała się ikoną piwnej rewolucji w Polsce. Klasyki, która penetrowała moje trzewia i katowała trzustkę przez blisko 9 lat. Trochę podśmiechiwałem się w duchu z tych wszystkich dziwolągów, którzy potrafią wypić 6 soczkowych DDH NEIPA i jeszcze próbują Ci wkręcać w żywe oczy, że między pierwszym a trzecim była wyraźna różnica, bo w tym pierwszym był miks marakui z mango, a w drugim mango z marakują. W sklepach brakuje klasyki, brakuje też jednostek IBU zdzierających papę niczym nagrzana Starogardzka, ściągnięta z okna od południowej strony po 5 latach zapomnienia. A skoro sklepy tej klasyki mi nie chcą dostarczyć, to nie mam o czym pisać, bo blog nie nazywa się Bobofrutolucja albo Kubusiolucja.

Czytaj całość