Tag: browar fortuna

Czy piwo bezalkoholowe to nadal prawdziwe piwo?

Tl;dr: tak. No dobrze. Na spokojnie, nim horda rozwścieczonych piwoszy rzuci się na mnie z tulipanami z butelek po Specjalu (piękna śmierć). Powiem wam tak: spór o to, czy piwo bezalkoholowe powinno zwać się w ogóle piwem, jest dla mnie… niezrozumiały. To spór quasi-światopoglądowy, zbliżony do spierania się o LGBT, aborcję/eutanazję, wegetarianizm/weganizm czy religię/wiarę. Oczywiście w mniejszej skali, jednak o podobnym podłożu. To wyłącznie kwestia tego, jak czujemy się z tym, że ktoś robi coś, co ma realny wpływ wyłącznie na tę osobę. Napinka o to, że Twoje piwo będzie jedyne legitne, bo zawiera alkohol, a piwo innych nie będzie prawdziwe, bo nie ryje wątroby. Od dawna szokuje mnie ta wściekłość ludzi, silna na tyle, że znajdują niezliczone ilości czasu na spieranie się o, owszem, rzeczy nierzadko ważne, które jednak ich nie dotyczą. Idee i koncepcje, które nie zmniejszają komfortu życia ich i ich bliskich. O pojęcia abstrakcyjne, które często namacalnie nie wpływają na czyjś byt na tej planecie, dopóki ten ktoś nie zacznie się o to pieklić.

Czytaj całość

Miłosław Chmielowy Lager
[ZA PIĄTAKA]

Od kiedy w Browarze Fortuna „miesza” Marcin Ostajewski, kolejne nowości z tego średniej wielkości przybytku, rozgrzewają serca częstokroć bardziej niż premiery rzemieślników. Przykładami podbicie Komes RIS-a do 30 Blg czy wczoraj ogłoszony bezalkoholowy Witbier. O Fortunatusie czy wymrażankach nie wspominając. Browar z wielkopolskiego Miłosławia udowadnia, że można robić przyzwoite piwa lokowane w sensownych widełkach cenowych, przy czym bawiąc się koncepcją „sztosów” i trzymając na półkach jedno z najlepszych piw bezalkoholowych w Polsce. Można? No kurde, że można, tylko trzeba chcieć i mieć pomysł. Inne browary powinny brać z nich przykład, chociaż po lekkim uśpieniu coś rusza się w Kormoranie (Ale i Oktawian), a przedtem drgnęło w Amberze (Barley wine chociażby).

Czytaj całość