Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego kultura piwna w Polsce nie zmienia się za bardzo? Dlaczego na półkach wciąż widzimy raczej eurolagery, zamiast dobrych piw w innych stylach? Oczywiście większe markety oferują już klientom nazwy i style, o których kilka lat temu mało kto słyszał, ale nadal jest ich niewiele, a klienci traktują je jako ciekawostkę. Można kupić jedno, na spróbowanie, a potem wrócić do Tatry, Wojaka czy Harnasia. Te złe koncerny, wciąż produkujące masówkę, która ze smakiem dobrego piwa ma tyle wspólnego, co Miley Cyrus z siostrami zakonnymi. Och, jakież one złe!
Czytaj całość