Czym zepsuć miłą atmosferę, kiedy Twój przyjaciel buszował przez chwilę w półce z piwem, po czym z bananem na gębie prezentuje Ci Bojana Zombie na promce w Lidlu? Opierdoleniem go po całości na pół alejki, niczym patusiara nafukanego sebixa na koncercie z okazji urodzin Sierakowic. Jeszcze gorzej, jak naskoczysz na ziomka przy pubowej ladzie, bo mu się język omsknął i zamiast poprosić o peated pils z tonką i waflami ryżowymi, powiedział „macie coś normalnego, pokroju Perełki w promce dla studentów?”.

Czytaj całość