Tak się jakoś w moim piwnym życiu układa, że nie mogę trafić na wyroby od Mikkellera. Niespecjalnie interesują mnie kolejne IPY zza granicy, a prawdziwe petardy od nich są trudno dostępne. I kosztują krocie. Tak się złożyło, że dostałem w prezencie buteleczkę Cream Ale właśnie z duńskiego Mikkellera. Browar osławiony wśród piwoszy. Jedni są fanboyami, inni wytykają, że Duńczycy poszczególne piwa mają nierówne. Jedno jest pewne: jeśli coś robił Mikkeller, to warto tego ponoć próbować. Sprawdźmy więc piwo, które prawdopodobnie niczego mi nie urywie.
Czytaj całość