Wystarczy jeden artykuł o piwie na którymś z portali, aby w komentarzach odpaliło się kilku znawców piwa. Odpali się także kilku zwolenników teorii spiskowych, piwnych mitów, brzóz, Rotschildów i nazistów po ciemnej stronie księżyca. Strasznie wkurza mnie jedna cecha narodowa nas, Polaków. Nie potrafimy przyznać, że się na czymś nie znamy. Kiedy wchodzimy w nieco wyższe sfery – na przykład zamieniamy LaTorinę z Biedronki na Martini – chcemy koniecznie pokazać naszą wyższość. Nasze obeznanie i erudycję. Tymczasem większość z nas nie zna się na wielu rzeczach. A myśli, że dwa łyki Ciechana Miodowego robią z niego niesamowitego smakosza i znawcę. Tyle, że tak to nie wygląda…
Czytaj całość