Dzisiaj krótka przypowieść o tym, jak Ojcowie mają wychowywać swoich synów, aby Ci nie byli w przyszłości pokrakami i łajzami. Historia autentyczna, przekazana mi przez moją Rodzicielkę, w formie ustnej. Jestem za wychowywaniem synów przez Ojców, ale jako, że ostatnimi czasy jest wiele rozwodów, obserwuję zniewieścienie gatunku z Marsa. Niestety coraz częściej to na barkach Matek – częstokroć przewrażliwionych na punkcie swoich pociech – spoczywa obowiązek wychowania chłopaka. I niestety finał jest taki, że w wieku 20 lat ten chłopak nie potrafi zagipsować małej dziury, wymienić żarówki czy – o zgrozo – wymienić baterii w pilocie. Za to zajebiście odróżnia kolory i dopasowuje rozmiar rurek do swojej dupy.
Czytaj całość