Niedziela to taki dzień, kiedy nie wiesz co ze sobą zrobić. Z jednej strony zaczynasz myśleć o jutrzejszych raportach dla klientów. Z drugiej jednak to cały dzień wolnego – możliwość błogiego opierdalania się, oglądania filmów, anime, porno (powtarzam się), jedzenia, spania czy podglądania tej gorącej studenciary z czwartego. Dla mnie, niedziela jest dniem meczowym. Punkt 9:00 na boisku, szybka rozgrzewka, podział na składy i zaczynamy.
Czytaj całość