Tag: iipa

To piwo „to je*ana legenda”. Pliny the Elder z Russian River Brewing.

„Ej, bo nie kumam. Wydajesz hajsy na jakieś gówniane ruskoje sikoje inne pseudokraftowe dziwolągi, które wylewasz do kranu, a nie chcesz kupić piwa, które jest praktycznie nie do kupienia w całej Europie, a nawet w Stanach trzeba specjalnie jechać do browaru i stać w kolejce, żeby je dostać?”. To mi Bartek Nowak pocisnął. Po tym, jak zapytałem barda piwnej blogosfery, czy warto wysupłać trochę grosza na legendarnego Pliny’ego, prawie wpuścił mi spierdol przez Messengera. Nie było innej rady, myśli kawalkady i po 10 minutach zaklepałem butelkę w zaprzyjaźnionym sklepie rzut waflem od domu.

Czytaj całość

APA, IPA, AIPA, DIPA, IIPA, TIPA.
Czym to się różni?

APA czy AIPA? A może DIPA? A dlaczego DIPA, a nie IIPA? Jeżeli chodzi o wszelkiej maści „IPY”, wybór konkretnego piwa — dla osoby niesiedzącej za mocno w krafcie — może być skomplikowany. Do rozszyfrowania jest kilka skrótów, które nawet po rozwinięciu znaczą niewiele. Browary także nie ułatwiają zadania, kiedy do podstawowego akronimu dorzucą udziwnione dodatki, albo stworzą kosmiczną hybrydę. Nie każdy zna też na tyle dobrze język angielski, aby zrozumieć, że Oatmeal IPA to nie kolejna zabawa mocą, a płatki owsiane w zasypie. Postanowiłem zebrać wszelkie skrótowce w jednym miejscu, aby dostęp do nich był zawsze pod ręką. Korzystajcie śmiało i przesyłajcie znajomym, bo jestem pewien, że nierzadko słyszeliście: „a czym ta IPA różni się od APA…?”

Czytaj całość

Pomogę Wam w wyborze piwa na weekend

Ci z Was, którzy obserwują mnie na Facebooku lub na Instagramie mogli wczoraj wypytać mnie o kilka piw. Tak się złożyło, że zamiast wybrać się na piwoWAR Battle do gdańskiej Degustatorni, postanowiłem sobie z kolegą zrobić własną degustację. W zaciszu domostwa. Na tę okazję wyselekcjonowałem 8 piw, szczególnie nowości. Niestety jestem gapa i zapomniałem odpowiedniego szkła. Piliśmy więc ze zwykłych szklanek do piwa, które niezbyt dobrze zbierają aromaty. Nie robiłem też notatek, toteż każde piwo starałem się jak najlepiej zapamiętać. Każde z nich opiszę pokrótce, abyście wiedzieli, co warto kupić na weekend..
Czytaj całość

Jak smakuje piwo uwarzone w domu?

Nie wiem, czy ktoś z Was miał kiedykolwiek szansę napić się piwa uwarzonego w domu. Ja taką szansę ostatnio dostałem. Ucieszyłem się jak pojony koncerniakami, statystyczny bloger piwny, widzący wreszcie ukochane IPA. W przekładzie na język zrozumiały: baaaardzo się ucieszyłem. Sebastian Łęszczak przysłał mi swoje dwa wyroby: Smoked Dry Stout (Stout na słodzie wędzonym) oraz Imperial India Pale Ale (pisałem już o tym stylu). Trunki czekały na mnie ponad miesiąc, aż w końcu postanowiłem zabrać je w ciekawszy niż sypialno-miejski plener. Trafiłem do Cieszonka k. Sianowa, na Kaszubach.

Czytaj całość

Imperium Atakuje z Browaru PINTA

Rzec można, że PINTA to starszy braciszek AleBrowaru, którą spłodzili: Ziemowit Fałat, Grzegorz Zwierzyna i Marek Semla. Przy okazji opisywania Smoky Joe wyjaśniałem, czym jest browar kontraktowy. Powtórzę się. Browar kontraktowy (którym jest właśnie PINTA) korzysta z niezbędnego sprzętu, wypożyczając go od „prawdziwego”, większego browaru. I tak jak AleBrowar działa jeszcze w Gościszewie, tak PINTA warzy w Browarze na Jurze, czyli w Zawierciu. Lubię ich piwa, piłem wszystkie, prócz opisywanego Imperium Atakuje. Zabrałem się od dupy strony, bowiem według wielu osób Imperium Atakuje to klasyka, którą znać trzeba…

Czytaj całość