Jak tylko ujrzałem dzisiaj u Browarnika Tomka zdjęcie nowego piwa, popędziłem do Biedronki. Rzut beretem od biura. Niestety rzeczonego piwa tam nie dorwałem, toteż wracając z siłowni zajrzałem do innego przybytku. Okazało się, że piwo Cechowe to nie tylko stout, ale i pszenica. Sięgając po dwie butelki szybko skwitowałem, że zapewne właśnie wrzucam 6 złotych w kanalizację. Czy miałem rację?
Recenzja Cechowe Stout
Nalewa się z pianą, która szybko się dziurawi i wygląda fatalnie. Taka piana stoutowi nie przystoi, ale chociaż ostaje się do końca. No… niech będzie. Czego wymagać od stoutu za 3 złote.
W aromacie – jak dla mnie – smrodek. Ciężko rozbić go na kilka czynników, bo zapach jest po prostu jednowymiarowy i składa się ze ścisłej mieszanki anyżu, lukrecji i miodu. Nic więcej. Żadnej paloności, żadnej czekolady. Nic. Dodam tylko, że anyż i lukrecja znajdują się w składzie. Podobnie jak słód żytni, słód pszeniczny i płatki owsiane. Na bogato? No właśnie nie bardzo, bo o ile skład zapowiada coś fajnego, o tyle kubki smakowe szybko wszystko weryfikują.
Tak więc paloności i czekolady nie ma, bo w składzie nie ma niczego, co mogłoby takie aromaty czy smaki dać.
Jest też metal. Test skórny potwierdza. Mennica jak cholera.
Czy już wspominałem, że nie znoszę lukrecji?
No dobra, trzeba posmakować.
Okropne. Chyba nie zmęczę. Smakuje jak nagazowany wywar z czarnych Haribo, polanych nalewką na bazie miedziaków. Piwo nie jest gładkie, nie jest w żaden sposób owsiane. Smakuje lukrecją, jest dość słodkie, a nasycenie ma szczypiące. Koniec końców efekt jest taki, jakbyśmy pili słabe piwo ciemne, pokroju Krajana Irlandzkiego. Tyle, że tego da się przynajmniej pić.
Czego nie można powiedzieć o Cechowym Stoucie.
Omijać szerokim łukiem!
Recenzja Cechowe Pszeniczne
Nalało się z nawet ładną pianą, która po 5 minutach była dziurawa jak drogi w Gdańsku po zimie. Opadła do kożuszka i tak zostało.
Zapach… zapach jest prze-o-krut-ny! Po otwarciu butelki poczułem zgniłe jaja. Czuć je za każdym dolaniem piwa. Wąchając ze szkła wyczułem szambo, albo raczej szatnię w klubie sportowym. Miks potu, smrodu brudnych ciał i kurzu. Nie wiem jak inaczej nazwać ten zapach. W uproszczeniu: szambo i pot. I trochę gumy balonowej.
Smak jest jeszcze gorszy. Woda, pustka, nicość. Do głosu dochodzi nuta kwaśna, jakby octowa, plus drożdże, ale w takim niesmacznym wydaniu. Te z rodzaju „drożdże piekarnicze”. Prócz tego nie ma nic. No może poza alkoholem, bo mimo 5,7% alk., trunek grzeje jak rasowy bimber. Da się to pić, ale trzeba mieć wiele samozaparcia.
Trzymać się z daleka. Obydwa piwa są niesmaczne i nie warte złamanego grosza. Stout po kilku łykach wylądował w zlewie. Pszenicę odpiłem nieco, po czym dolałem do niej napoju o smaku mango.
Spodobał Ci się ten tekst? Zajrzyj na fanpage lub zapisz się do newslettera, aby być na bieżąco z kolejnymi ciekawymi wpisami. Do zobaczenia! :)
11 gru 2014 at 19:21
Również popełniłem ostatnio kupno tego stoutu. Przy czym oprócz tego co opisujesz rzuciło mi się w oczy coś jeszcze. Na etykiecie jest napisane wyraźnie „stout”. A na kontrze że to jest piwo dolnej fermentacji. Wyczuwam lekką sprzeczność…
11 gru 2014 at 20:44
W tekście zabrakło nazwy browaru, którym jest Van Pur który mógłby równie dobrze produkować płyn do mycia naczyń.
11 gru 2014 at 21:03
To chyba nawet dla etykietki nie kupię skoro to taka padaka straszna :/
11 gru 2014 at 21:50
A czego się można spodziewać po Van-Purze? :P
11 gru 2014 at 23:16
Szatnia w klubie sportowym? Toż to fenomen, żeby taki chmiel wyhodować! :D
12 gru 2014 at 00:39
Tych piw się nie da pić, ktoś jeszcze spróbuje tego stouta jako swojego pierwszego w zyciu to odstraszy go to na całe życie. Tragedia oba wyladowaly w zlewie…
12 gru 2014 at 13:33
Szczerze to próbowałem gorszych za 3zł nie ma co się spodziewać rewelacji.
Co do tych jaj to czuć ja cholera.
12 gru 2014 at 22:09
Dzięki za poświęcenie :) pewnie bym jak zwykle kupił z ciekawości…
16 gru 2014 at 14:42
Kto to uwarzył?
16 gru 2014 at 19:50
Van Pur
16 gru 2014 at 21:54
No a jak można pić napój mango? Stouta na pewno więcej nie kupię bo faktycznie słaby. Pszenica też słaba, ale zdatna do spożycia.
27 sty 2015 at 04:07
Swego czasu byłem w parku krajobrazowym na północy Anglii, i miałem okazję napić się rzemieślniczych angielskich piw. Cenowo nawet jak na angielskie standardy były strasznie drogie. Ale, że lubię eksperymentować spróbowałem: Stout, Double Ipa, Special Pale Ale, English Hop Ale itp. Nie będę opisywał moich wrażeń smakowych, jestem tylko skromnym piwoszem amatorem. Jednak to co utkwiło mi w pamięci to: nigdy więcej Stout’a, nie mój smak, zbyt intensywny i do tego ten posmak. Po powrocie do Polski natrafiłem na Biedronkową wersje tego gatunku i po otwarciu i wypiciu nie stwierdzam różnic w tym gatunku, między tanim, a drogim Stoutem. Piwo nie dla mnie i chociaż by ktoś zachwalał pod niebiosa, nie wypije nic więcej :)
27 sty 2015 at 12:42
Oj uwierz, stout niejedno ma imię. I smak :) Warto poszukiwać. Masz tyle odmian: żytni stout, wędzony stout, mleczny stout, kawowy stout. Mieszanki (np. wędzony żytni stout). Trzeba trafić na swój smak. Znam jednak osoby, które stoutów nie lubią. Trzeba pić to, co się lubi ;)
24 kwi 2015 at 02:44
Dramatyzujesz jak dziecko. Bardzo dobre piwo z fajnym gorzkim posmakiem. Nie kwaśnym i nie chemicznym – przyjemnie się pije.
24 kwi 2015 at 19:40
Się zgodzę
24 kwi 2015 at 23:05
Nie dramatyzuję, ale jeśli Tobie smakuje, to najważniejsze.
15 lip 2015 at 09:37
Uwaga! Właśnie pojawiło się „Cechowe IPA” – to dopiero jest tragedia. Zamiast słodowości – słodkość, zamiast goryczki – gorzkość, zamiast chmieli – perfumy, zamiast piany – brak piany.
Po co ja dwa kupiłem??? Skoro już pierwsze poszło do kibla…
18 lip 2015 at 22:50
O jej , a dziś kupiłam sobie to piwko. Aż boję się je wypić ;)
25 lip 2015 at 22:37
W porównaniu z masówką tradycyjnych browarów w rękach gigantów to nie takie złe. Mają charakter… Za 2,49 ujdzie. Lepsze niż żywiec, Okocim, EB, Tyskie, Lech itp…
29 lip 2015 at 13:51
Z tym piwem to sa niezłe jaja. Ze znajomymi kupiliśmy sobie po butelce (Stock) było swietne. Kupiliśmy kolejne kilka dni później, było ohydne i nie nadawało sie do spożycia. W tym browarze chyba nie ma wymogów co do jakości wyprodukowanego alkoholu, tylko co się uwarzy, to się sprzeda.
1 sie 2015 at 02:30
trochę się z tą opinią nie zgadzam co do pszeniczniaka bo uważam, że to całkiem dobre piwo jak na produkt z biedronki a trochę już piw pszenicznych w życiu posmakowałem, polecam innym spróbować
19 sie 2015 at 18:14
Jasne Cechowe (z zieloną nalepką). Strasznie gorzkie aż w żołądku mdli. Da się wypić ale po co.
21 gru 2015 at 19:01
Teraz piję, żyję, nie wybrzydzam. Miałem okazję zetknąć się z gorszymi. To nie jest wyzwaniem.
18 mar 2016 at 13:25
Wczoraj piłem cechowe 'jakieś’ w ilości sztuk: 1. Szału nie było ale tragedii też nie. Polskich koncernowych nie ruszam, rzadko rzemieślnicze a przede wszystkich sączę czeskie/niemieckie piwa w proporcjach 5/1 (czyli na 5 czeskich jakieś jedno niemiecki mi wpadnie). Pozdrawiam lubiących złocisty trunek.
13 paź 2016 at 18:43
Ja uwielbiam to piwo. Bardzo dobre !!!!
29 lis 2021 at 05:59
Nie pamiętam IPA i jasnego,ale stout(tyle,że nie przypominał mi stouta),pszeniczne ,a szczególnie Brown Ale smakowały mi.