Do piw z Witnicy już nie wrócę, bowiem ich cena nie idzie w parze z jakością. Wyjątkami są porter „Black Boss” i opisywany „Lubusz”. Wczoraj moja druga połówka piła Lubuskie Jagodowe, które pachniało bardzo ładnie, ale smakowało… mydłem. Przykro mi, ale mydło w piwie dyskwalifikuje jak dla mnie cały browar. W Lubuszu (Browar Witnica) w zapachu wyczuć można jeszcze inny przedmiot, mianowicie ścierę do połogi. Dyskwalifikacja zapachowa. W smaku jest jednak nieźle.
Z etykiety wyczytać można: „Na bazie unikatowej receptury”. Nikt nie dopisał „…i ścierki do podłogi”. Piwo śmierdzi mokrą szmatą i nie zachęca do wypicia. Gdzieś w tle czai się „skunks”, który w odpowiedniej ilości nie przeszkadza. Wczoraj próbowane „Lubuskie Jagodowe” smakowało metalem – ja to mam pecha, ciągle ten metal. W Lubuszu jest podobnie, ale ta metaliczność nie dominuje; nawet specjalnie nie przeszkadza.
Kolor? Nie warto się mu przyglądać. Najzwyklejszy, blady sikacz. Nie pamiętam nawet, czy nalało się z pianą, bowiem tak szybko znikła. Jest na zdjęciach! A więc była – minimalna!
Dla kogo to piwo?
Polecam osobom, które szukają goryczki, a nie chcą wydać za dużo. Nie wdychać oparów; warto mieć przy piciu tego piwa katar.
19 sty 2014 at 20:19
A co z lubuskim? dla mnie to i Celtyckie to jedne z lepszych piw w Polsce. ludzie w takim Petit Paris w Szczecinie nie wiedza że piją prawie wyłącznie piwa z Witnicy.
20 sty 2014 at 00:51
Lubuskie ponoć wali masłem na kilometr. Muszę sprawdzić, bo piłem dawno i nie pamiętam.
29 sty 2014 at 00:02
ja tam i moi znajomi masła nie czuli. lekką słodycz owszem.
29 sty 2014 at 00:10
Ja wyczułem, ale mi to pasuje w tym piwie :)
24 lip 2018 at 22:11
Dzisiaj mamy lipiec 2018. Lubisz piwo jasne 0,33L rewelacja. Mało alkoholu i pije sie E smakiem. Polecam!