Przeleżało nieco w lodówce i jakoś nie mogłem się do niego zabrać. Piwo Orkiszowe z Czosnkiem z Browaru Kormoran to jedno z najdziwniejszych… stój – najdziwniejsze piwo, jakie widziałem. Jest jeszcze ostrygowy stout od Flying Doga (Pearl Necklace Oyster Stout), ale na takie wynalazki ochoty nie mam, bo ich jakość nie idzie w parze z ceną. Czosnek w piwie? Kto to widział?!
Gdy mówię znajomym, że mam w lodówce piwo z czosnkiem, kręcą głową z niedowierzaniem. A kiedy już uwierzą, nie słyszę zwyczajowego: „Wpadamy do Ciebie i dasz spróbować„. Nikt na to piwo nie ma ochoty, a i ja sięgnąłem po nie z czystej ciekawości, nastawiając się do niego bardzo krytycznie. Miałem nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczy.
Recenzja: Orkiszowe z czosnkiem, Browar Kormoran
Cóż – nie zaskoczyło. Piękna, zbita, puszysta piana to za mało, aby przekonać mnie do sięgnięcia po Orkiszowe z Czosnkiem po raz drugi. Swego czasu moim ulubionym piwem było Orkiszowe z Miodem z tego samego browaru, ale po spotkaniu z czosnkowym potworkiem po żadne piwo Orkiszowe nie sięgnę w najbliższym czasie. Czosnek także ukryłem gdzieś głęboko w lodówce…
Jak widać na pierwszym zdjęciu piana jest piękna – i to jedyny plus. Zapach przypomina przechorowywanie dzieciństwa, a dokładniej grypę. Moja mama bardzo lubiła leczyć mnie domowymi sposobami, podając mi chleb z miodem rzepakowym, ciepłe mleko i czosnek. W zapachu dominuje właśnie miodowa słodowość (nie wiem skąd się tam wzięła) oraz czosnek. Czuję, jak temperatura mojego ciała rośnie…
W smaku jest bardzo przeciętnie. Czosnku jest o wiele mniej, ale nadal czai się w tle i bardzo przeszkadza. Piwo jest delikatnie kwaskowe, drożdżowe i gdyby nie ten przeklęty czosnek, zapewne skusiłbym się na nie w najbliższą sobotę, podczas spotkania ze znajomymi.
Polecam zakupić jedną butelkę i podzielić się ze znajomymi – najlepiej dziesięcioma, bo mało kto weźmie drugi jego łyk. Orkiszowe z Czosnkiem to ciekawa wariacja na temat piwa, aczkolwiek raczej niesmaczna.
PS. Jutro Walentynki. Nie pijcie go przypadkiem przed spotkaniem z drugą połówką!
13 lut 2013 at 19:54
Smakuje zdecydowanie lepiej niż pachnie :)
13 lut 2013 at 19:55
To trzeba przyznać! W smaku jest nieźle, ale ten czosnek i tak przeszkadza,bo siedzi w tle.
13 lut 2013 at 22:38
Ale to tylko ten posmak na końcu na szczęście, a nie całe w smaku. Po pierwszym niuchu z butelki też przypomniały się wszystkie „czosnkowe nalewki” na przeziębienie i pierwszy łyk wymagał trochę odwagi :)
Ale w smaku nie taki diabeł straszny i czosnkowy jak by się można było spodziewać. Na jednorazowy eksperyment całkiem ok :)
14 lut 2013 at 09:21
Piłem je o 20:15, gdy kładłem się spać o 23:30, dalej cuchnąłem czosnkiem. Więc jednak diabeł straszny – pod tym względem :)
17 mar 2013 at 21:40
najgorsze piwo ever :P