Ilość piwnych premier i piw regularnie widywanych na pólkach sklepów specjalistycznych w Polsce jest wręcz przytłaczająca. Niewielu z nas może pozwolić sobie na luksus próbowania każdej pozycji. Doba jest za krótka, portfel za płytki, a wątroba regeneruje się zbyt wolno. W gąszczu informacji o nowościach pojawiają się jaśniejsze rozbłyski, sygnalizujące piwa, których koniecznie powinniśmy spróbować. Rozbłyski te noszą nazwę „hajpu”.
Które piwa z Browaru Stu Mostów na pewno zapamiętaliście? RIS Bourbon BA. Coś jeszcze? No właśnie. Nagle wszyscy zaczynają krzyczeć, że ART#9 to jest piwo cudowne, aspirujące do warki rok. Ochy i achy przyćmiewają spokojniejsze opinie. Hype nakręcony. Poddałem się mu bezwładnie jak meduza targana prądami morskimi i nabyłem ART#9 w zawrotnej cenie osiem-pinćdziesiąt-to-grosze-jak-za-tak-ponoć-zajebiste-piwo.
Warto wspomnieć, że ART#9 zdobyło brązowy medal w konkursie BBC 2016 w Brukseli (kat. sour ale), więc może jednak coś jest na rzeczy?
ART#9 Oatmeal Hoptart
Browar Stu Mostów & Bristol Brewing
O rany… jak to świetnie pachnie! Ktoś mógłby doszukiwać się tutaj powiązań z aromatyzowanymi piwami z OmniLOLo. Zapach jest niesamowicie rześki i świeży, a przy tym wyraźny. Na pierwszym planie słodki ananas, za nim marakuja. W tym momencie mój mózg wkracza do akcji i krzyczy: o stary! Toć to pinacolada!
Chwila. Nie ma tutaj chmielu Sorachi Ace. Nie ma też dodatku kokosa. Skąd więc ta pinacolada? Dlaczego czuję wyraźnie takie klimaty? Czyżby mózg płatał figle? Coś jak z miksem jabłka i cynamonu, który to miks wciska do mózgu dodatkowo ryż i śmietanę. Czy to tylko ja tak mam? :)
Koniec wąchania. Piwo pije się trochę jak oranżadkę. Kwaśność jest odpowiednia, nieprzegięta i szybko znika z ust, zastąpiona przez przyjemną grejpfrutową goryczkę. ART#9 gładko sunie po języku, jest leciutkie i — szukam słowa — nieprzeciętnie pijalne. Podstawa słodowa nienachalna, nadaje tylko odpowiedniego ciałka i szybko kryje się za kwaśnością, lekką goryczką, smakiem ananasa, marakui i cytrynki. Mózg ponownie daje znać, że pinacolada, choć bardziej w kierunku cytrynowego ciastka.
Czy piwo jest przereklamowane? Moim zdaniem nie. Orgazmu raczej nie wywołuje, ale delikatne dreszcze jak najbardziej. Wyborne. Szkoda, że nie miałem go pod ręką w wakacje, bo na upały nadawałoby się fantastycznie.
Musicie tego spróbować. Dajcie znać w komentarzach, jak Wam smakowało!
25 lis 2016 at 07:42
w lipcu to piłem z kranu na miejscu w browarze 100 mostów i powiem, że nie było szału. zalatywało koperkiem i limonką :( nie wiem może za zimne było? ale żadnych tam mega odlotów nie miałem. bede musiał spróbować z flaszki.
25 lis 2016 at 09:09
Ale to kółeczko z Untappd to weź Ty zmień bo kłuje w oczy.
25 lis 2016 at 11:29
Jest problem, aby to wyglądało nieźle. Muszę poszukać lepszego rendera.
28 lis 2016 at 20:15
Fajne lajtowe piwko. Tak jak napisales na cieplejsze dni idealne. Kwasnosc na akceptowalnym poziomie, w koncu to Sour.
Mialem okazje probowac jeszcze Strawberry Berliner Weisse z ART i moim zdaniem lepiej wypada. Smak truskawkowego shake’a? Wchodze w to!
29 lis 2016 at 11:31
Dla mnie piwo, które może bić się o śmiało o podium jako Piwo Roku 2016, bez podziału na style. To piwo po prostu na to zasługuje.
29 lis 2016 at 15:44
Z kranu szału nie ma ale butelka wymiata