Nie trzeba być szczególnie oblatanym w zawirowaniach sklepowych alejek, aby dostrzec pewne rynkowe trendy i mody. Jeszcze kilka-kilkanaście lat temu skazani byliśmy na bezalkoholowe, brzeczkowe, miodowe, zbożowe, fatalne piwa od koncernów. Nikomu na myśl by nie przyszło, aby koncerniaka zerówkę stawiać w szranki z — piszę to z przekąsem — „pełnoprawnym piwem”. Piwa zero — koniecznie z niebieską etykietą — były takim obiadem dla tej dziwnej dwójki wegetarian, dziesięć lat temu na weselu. Kiedy mięsożercy mieli do wyboru pełny bufet i dzika o północy, niejedzący mięsa zostawali z roladkami ze szpinaku i serka oraz wodą z cytryną do przepchnięcia tego syfu. Zerówki były spychane do roli piwa „cokolwiek bezalko postawcie, bo i tak nikt nie ruszy”. Jak dobrze, że czasy te mamy już (nie)dawno za sobą.
Tag: piwa bezalkoholowe
7 piw bezalkoholowych, po które sięgam najczęściej
Skumulowane problemy żołądkowe ciągnące się za mną latami… o rany, jak często o tym wspominam? W każdym razie, przez pewien czas nie mogłem za bardzo wlewać w siebie alkoholu. Nawet Grodziskiego. Wymuszony detoks pociągnął za sobą pewne obserwacje dotyczące apetytu na słodycze i regulacji rytmu posiłków w ciągu dnia. Coś tam wypić już mogę, chociaż tak konkretnie skuć ryj to chyba dopiero na trzydziestkę w kwietniu. Toteż po bezalko sięgam regularnie, a zresztą lubię takie piwa i strasznie triggeruje mnie ujmowanie im uroku. Nie ma nic lepszego po konkretnym treningu czy meczu w piłę, niż zimna ipka bez procentów wychylona na parapecie Żabki. Przepijanie „zwykłych” kraftów piwkami bez procentów to mniejszy kac rano i brak zgona. A nawet jeśli ten zgon nadciągnie, to o wiele, wiele później.
Wielki test holenderskich piw bezalkoholowych [13 POZYCJI]
Kolega pracujący w Holandii zwiózł mi kilka piw bezalkoholowych, dostępnych w tamtejszych sklepach. Kilka… no, całą torbę piw. Zamiast wypić je i o większości zapomnieć uznałem, że komuś z Was może przydać się taki drogowskaz po bezalkoholowym świecie krainy tulipanów. W zestawieniu znalazły się piwa dostępne z holenderskich sklepach, choć nie wszystkie są piwami holenderskich browarów. Bo przecież tytuł wpisu nie mógłby brzmieć „Wielki test piw bezalkoholowych dostępnych w holenderskich sklepach” :)
Test koncernowych piw bezalkoholowych z Lidla
Piwa bezalkoholowe przez lata uznawano za zabarwioną wodę dla kierowców i kobiet w ciąży. Wybór ograniczał się do kilku marek, z których wszystkie smakowały jednakowo, czyli beznadziejnie. Kosztowały przy tym więcej niż ich klasyczne wersje. Nikt nie kwapił się do powiększenia udziału w tym segmencie, bo aby do tego doszło, należało społeczeństwo nastawić na taki produkt. I nagle dwa lata temu, coś w tej kwestii się ruszyło.
Ostatnio komentowane