Gdański Pub Browaru Spółdzielczego to miejsce, które ostatnio zdobywa moje serce. Chyba zauważono, że lubię tam przebywać i zaproponowano mi prowadzenie cyklicznych paneli degustacyjnych — tak dla wtajemniczonych (sztosy), jak i dla „piwnych laików”. W ubiegłą niedzielę miałem przyjemność poprowadzić pilotażowy warsztat degustacyjny dla zamkniętej grupki bywalców. Trafił się także jeden z moich Czytelników :)
Zapisz się na kolejną degustację, 30 kwietnia o godzinie 16:00. Sprawdź teraz >>>
Nie przedłużając zbytnio, bo przecież dobrze wiem, że interesują Was najbardziej same piwa. Poniżej widzicie bohaterów niedzielnego popołudnia. Wybraliśmy piwa tak, aby móc wyczuwać różne smaki i aromaty.
Table Beer (Mystic)
Zaczęliśmy od czegoś lekkiego. Table beer to w zamyśle piwo „stołowe”, lekkie, przeznaczone do popijania potraw. Niegdyś pojono nim także dzieci. Porównanie do lekkiego francuskiego wina stołowego (vin de table) jak najbardziej na miejscu. Pewne organizacje próbowały nawet przywrócić zwyczaj podawania lekkich piw stołowych (tafelbier) w szkołach w Belgii jako o wiele zdrowszy zamiennik słodzonych napojów.
Bez powodzenia.
Przedszkole oraz szkoła „Triangel” belgijskim Hasselt zgodziły się na pilotażowe wdrożenie programu. Dzieci mogły wybierać pomiędzy słodzonymi napojami a piwem stołowym o zawartości 1,5-2,5% alkoholu, sprzedawanym w butelkach o pojemności 0,25ml i 0,33ml. Rodzice obawiali się jednak, że piwo wpłynie na koncentrację u dzieci, powodując senność podczas lekcji. Programu zaniechano, a żadna inna szkoła nie chciała przystąpić do kolejnych prób.
Table Beer z browaru Mystic położonego w amerykańskim stanie Massachusetts pachnie jak rasowy saison. Jest dość kwaśno, dziko, owocowo (gruszki, cytrusy) z nutami mokrego siana. Wszyscy nastawiliśmy się na kwasa. Smak szybko zdradza jednak pustkę, a najbardziej psuje go punktowa, kłująca goryczka. Piwo jest lekkie, rześkie, ciut cytrusowe i ekstremalnie nudne. Mimo wszystko warto byłoby rozważyć je w zestawieniu z obiadem. Myślę, że wtedy sprawdziłoby się o wiele lepiej od lagera.
Kciuk w górę, choć w wersji „nieobiadowej” Table Beer z Mystica jest po prostu nudne. Bardzo grzeczna wersja saisona.
Bolshevik Pèche (De Struise)
Nie zrobiłem zdjęcia tego piwa, bo po otwarciu wyskoczyło z impetem z butelki niczym wkurzony przedstawiciel proletariatu w czasach rewolucji lutowej. Cóż się dziwić — tak lekkie (2,4% alkoholu) piwo, pół roku po terminie ma prawo zachować się w ten sposób. Chmielone Cascade i Styrian Golding.
Ciekawostka: browar nazwał ten „styl” Belgian Crisis Ale. Well… whatever.
Było to najsłabsze piwo panelu. Nudniejsze od Table Beer, do bólu nijakie i wodniste. O ile zapach próbował przekonać do kombinacji brzoskwini i nutek stajennych, o tyle smak zawędrował niebezpiecznie w rejony aromatyzowanej wody. Nuda, wodnistość, ledwie wyczuwalne nutki zbożowo-brzoskwiniowe. Chmielu zero. Tego piwa nic nie ratuje, a dobija je zapewne wysoka cena.
Henry’s Farm Double Bock Lager
(Two Roads)
Czy amerykanie potrafią zrobić fajnego koźlaka? Powyższe piwo udowadnia, że potrafią!
Typowe nuty znane z koźlaków zostały tutaj podkręcone kwasem kaprylowym, który w piwach uznawany jest raczej za wadę. Tutaj wyraźna nuta kredek świecowych czy też wosku świetnie połączyła się z miodowo-chlebową stroną piwa, dając iluzję wąchania kanapki z miodem wielokwiatowym zmieszanym z pszczelim woskiem. Pojawiły się zdania, że owa nuta pachnie jak świece z wosku pszczelego.
W smaku gładkie, bardzo chlebowe, z nutami rodzynek i miodu. Pełne, wyklejające, ale na szczęście nieprzesadnie słodkie.
Cudna rzecz. Dobry koźlak to jednak robi robotę.
Russian Imperial Stout 2016 (Stone)
Na RIS-a ze Stone’a nieco się napaliłem, widząc, że stoi w TOP50 imperial stoutów na Ratebeerze. Nie zawiodłem się.
Piwo pachnie bardzo intensywnie. Nuty miazgi kakaowej mieszają się z delikatną palonością. Najciekawiej robi się jednak po ogrzaniu. RIS ze Stone’a właściwie zmienia się co 1°C, przechodząc gładko z gorzkiej czekolady, przez pralinki ze szlachetnym alkoholem, na czekoladkach z mlecznej, dobrej jakościowo czekolady kończąc.
Smak to połączenie gęstej mlecznej czekolady, likieru kakaowego i bardzo przyjemnego alkoholu. Piwo dla #teamsłodyczka. Wielowymiarowe, zmieniające się wraz z ogrzewaniem. Najlepiej pachnie w temperaturze pokojowej.
Anniversary Ale (Port Brewing)
Niezły mocarz z kalifornijskiego Port Brewing. Imperial IPA o zawartości alkoholu sięgającej 11%. Miałem nieco obaw, czy to piwo nie będzie przesadnie słodkie.
W zapachu szaleje marakuja zmieszana z mango. Owoce są wyraźne, dojrzałe, ale i dość proste w odbiorze.
Anniversary Ale jest słodkie, ale nie zalepiające. Cieszy fakt, że piwo nie poszło w stronę karmelu i ordynarnej cukrowej słodyczy. Likierowe, do spokojnego picia. Goryczka próbuje kontrować słodową stronę mocy, jednak po kilku łykach poddaje się i schodzi ciut w cień.
Przyjemne piwo, ale nie odkrywcze. Uniknięto stworzenia karmelowo-cukrowego potworka. Intensywnie owocowe, choć wątpię, abym je w przyszłości powtórzył.
Imperialny Nafciarz Dukielski
(Brokreacja / Dukla)
Miałem już okazję pić tę wersję Nafciarza i za każdym razem upieram się przy swoim: pachnie jak pulpa bananowa z kakao. Podobnie zresztą smakuje. Nuty torfowe są w nim silnie zaznaczone, jednak wraz z ogrzewaniem człowiek przyzwyczaja się do zapachu spalonych kabli, coraz mocniej wyczuwając wspomnianą pulpę. Czy to efekt dodatku w postaci płatków z kasztanów jadalnych?
Nafciarz Imperialny jest gęsty, oleisty, słodkawy i przyjemnie się go pije. Życzyłbym sobie więcej czekolady i torfu. Na Ratebeerze w TOP15 piw z Polski. Czy słusznie? Mnie niczego to piwo nie urywa, ale przyjemności płynącej z picia nie sposób mu odmówić.
Gdańskie degustacje w Spółdzielczym
Jeżeli nie chcecie przegapić kolejnych degustacji — tematycznych oraz dla piwnych amatorów, koniecznie śledźcie Pub Browar Spółdzielczy na Facebooku. Poniżej trzy migawki z pilotażowego panelu degustacyjnego.
Taki panel to nie tylko sucha degustacja i spostrzeżenia, ale także masa dodatkowej wiedzy przekazywanej pomiędzy kolejnymi łykami. Dyskutowaliśmy na przykład o piwowarstwie domowym, czy powodach, dla których na polskim rynku brakuje prawdziwie wytrawnego IIPA. A brakuje. Jeśli się mylę, to mnie poprawcie.
Podziękowania dla zarządców za zaproszenie mnie do poprowadzenia całej inicjatywy :)
Część zdjęć: Cezary Łuczak, Pub Browar Spółdzielczy
22 mar 2017 at 09:22
W takim razie do zobaczenia na następnych degustacjach!
22 mar 2017 at 09:59
Do zoba! ;)
27 mar 2017 at 14:59
Szkoda, że do Gdańska mam tak daleko:-(((