Po raz kolejny, któryś pseudobrowar nadepnął mi na odcisk. Tym razem chodzi o Browar Zamkowy w Radomiu, znany także pod marką Dionizos. O jego niemoralnych praktykach słyszałem już dawno, toteż piw od tego hurtownika nie kupuję, unikam i generalnie odradzam. Jeśli jednak kolejny twór, próbuje wbić się na Trójmiejski rynek i przekonać do nieswojego piwa konsumentów, wciskając im marketingowy bełkot i grając na miłości do ich miasta – należy taki twór nie tyle tępić i napiętnować, co wskazać palcem. Bez wstydu!
Ściemniony browar z Radomia
Browar Zamkowy w Radomiu to śmieszne, albo i żałosne przedsięwzięcie. O ile w przypadku Łebskiego Browaru, dopiero po dłuższej inwigilacji można dojść do sedna sprawy, o tyle Dionizos już na starcie podkłada się nam sam. Zdejmuje koszulkę, kładzie się na rozgrzanym piasku, a w oddali słychać już warkot traktorów i walców oraz tłumy z pochodniami.
Cytaty pochodzą ze strony www Browaru Dionizos (dostęp: 11 lipca 2013, godzina 12:11): „Od 2005 roku browar posiada linię do rozlewu piwa w KEGi, oraz nowe tanki leżakowe, pozwalające w przyszłości powiększyć produkcję. Piw warzonych w radomskim browarze można spróbować jedynie na miejscu. Dostają je nasi znajomi. W produkcji pomaga nam Browar Jabłonowo, Browar Kormoran. Browar Zamkowy w Radomiu jest prywatnym małym browarem produkującym piwo tylko na własny użytek!„.
Zapytacie więc: Jakim cudem kupiłem u mnie w sklepie Czarnego Kota, albo Bearnarda Miód-Malina? Wczoraj piłem piwo Aviatik, a dzisiaj kupię Rudego Kota. No właśnie moi drodzy – Dionizos nie warzy piwa (bo ma je na własny użytek). On je kupuje od innych browarów i sprzedaje jako swoje. Być może dodaje coś od siebie, ale generalnie jest to hurtownia! Jeśli więc następnym razem pochwalicie pysznego Kota z Dionizosa, to wiedzcie, że pijecie piwo od innego browaru, który współpracą po prostu się nie pochwalił…
I jeszcze cytat od Bartka Nowaka: „Koronnym przykładem jest tu “Browar Zamkowy Dionizos w Radomiu”, który jest de facto browarem domowym produkującym piwa na własny użytek, a sprzedającym pod tą samą nazwą piwa zakupione od innych browarów. Oczywiście oficjalnie nikt nie wie, które to są browary. Dionizos ich nie wymienia na etykietach, a one same też nie bardzo kwapią się do afiszowania się tą wątpliwą moralnie współpracą.
To jest zupełnie tak, jakbym ja założył teraz firmę o nazwie “Browar Demon”, na swojej stronie napisał o historii browaru, jego nawiązaniu do odgrzebanych w ogródku średniowiecznych receptur moich praprzodków zamieszkujących te ziemie pięćset lat temu, pasji, tradycji i innych takich pierdołach, po czym dodał, że tego piwa nie da się kupić, bo to piwo domowe, ale możecie pod tą samą nazwą kupić w sklepach klony piw z innych browarów zaprawione przeróżnymi smakowymi sokami, syropami i innymi badziewiami. Zresztą, co ja Wam będę gadał. Wejdźcie na ich stronę i pośmiejcie się sami. Widzicie teraz jak cwana i perfidna jest to zagrywka.„
Wybór należy teraz do Was…
11 lip 2013 at 13:16
To Ci od paskudnego grapefruit’a którego kiedyś wypiłem tylko dlatego bo go dostałem…
11 lip 2013 at 18:01
A w piwie nie chodzi przede wszystkim o piwo? Bo przecież keczup Włocławek też nie jest już robiony we Włocławku, a wciąż smakuje mi tak samo. Trochę hiperbolizujesz
12 lip 2013 at 13:24
Okej, ale chyba chcesz wiedzieć, za co płacisz, prawda?
21 paź 2015 at 05:17
Mi tam wisi gdzie leja iwielbiam czarnego kota i bede go pil do poki go nie zepsuja xd
A piwo Warka nie jest lana tylko w Warce a w Elblagu, Zywcu i Lezajsku tez
8 lis 2016 at 03:47
Dzięki za info, dobrze wiedzieć. A możesz powiedzieć (mimo zrozumiałej nienawiści do nich ;) ) które piwa są od kogo? tzn jaka ich pozycja = jakie tak naprawdę piwo znane z nazwy/producenta? I czy któraś z ich pozycji jest mimo niechlubnego procederu warta uwagi smakowo?
9 lis 2016 at 15:08
Przygotowuję pełny poradnik na ten temat :)