Spotted to jakaś zabawa dla cieniasów

Dzisiaj zadebiutuje na blogu nowa kategoria wpisów. Ma ona oddać klimat dyskusji, które pojawiają się przy okazji popijania piwka. Przecież wszyscy doskonale wiemy, że spotkania z przyjaciółmi zawsze stwarzają okazję do przegadania mniej lub bardziej sensownych tematów, prawda? Tak więc dzisiaj debiutuje wpis w kategorii „Przy piwku„. Skoczę Wam tylko po coś dobrego do lodówki i przemyję szkło…

Spotted, ach, Spotted. Kto nie wie o co chodzi, temu spieszę z wyjaśnieniami. Spotted to inicjatywy tworzone przez użytkowników Facebooka, jako fanpage. Fanpage te przybierają najróżniejsze nazwy, od „Spotted Radom” (he he), przez „Spotted ZTM Gdańsk” po „Spotted PKS Starogard Gdański”. Chodzi tutaj o to, aby na tablicy na fanpage wywoływać zauważone w danym miejscu kobiety/mężczyzn i starać się nawiązać z nimi kontakt. W skrócie: zobaczyłeś fajną laskę w Galerii Mokotów, ale byłeś za cienki w uszach, aby podejść i zagadać. Jak na rasowego zboczeńca przystało, zapamiętałeś ubiór, kolor włosów, wzrost, wagę, wielkość miseczki stanika oraz to, że owa laska w kąciku ust miała ślad po sosie musztardowym. Następnie zasiadasz w domu do laptopa i piszesz na „Spotted: Galeria Mokotów” taki oto wpis.

Pozdrawiam prześliczną brunetkę z dużym cyckiem, która przedwczoraj około godziny 16:45 przechodziła koło Zary w Galerii Mokotów. Miałaś na sobie baletki w kwiatki, spodnie w kropki, majtki w groszki (trochę ci wystawały, zielone, jeśli mnie pamięć nie myli), ramoneskę po starszej siostrze i czapkę koloru łososiowego. Chciałbym zaprosić Cię na taniego winiacza do szopy dziadka. Daj cynk, jeśli to o Ciebie chodzi. Twój R.

Następnie, młode Szerloki Holmsy próbują odnaleźć wybrankę serca. Czasem się to udaje, czasem nie – wątpię jednak, aby coś konkretnego z tego wychodziło. Powód jest prosty – owy Romeo (lub Julia, bo kobiety też pytają), jeśli nie umiał zagadać w Galerii Mokotów, nie będzie umiał oczarować przy zaplanowanym spotkaniu. To tak, jakby próbować zatrudnić paralityka do koszenia trawników. To się nie uda…

spotted-ztm

Całe to Spotted pokazuje jak nieudolna jest dzisiaj młodzież. Nie, żebym był stary, ale przeważającą większość poszukujących stanowi gimbaza i uczniowie pierwszej klasy liceum. Wydaje im się, że podejście do dziewczyny im się nie uda, że zostaną wyśmiani. Od czego jest więc internet! Pokażmy, że się interesujemy, że wcale nie jesteśmy słabi, po prostu ona wysiadła za szybko z tramwaju, albo właśnie jadła Longera z KFC. No nie chciałem przeszkadzać. Każda wymówka jest dobra.

Prawda jest taka, że pokazując się na takim fanpage tylko się ośmieszamy. Wystawiamy się na publiczne szykanowanie, bo „oto ten jebaka, co zalicza ponoć trójkąty na imprezach, a do 16-latki podejść nie umie w autobusie”. Jeżeli nie udało się porozmawiać, to znaczy, że się nie uda. Przed spotkaniem prędzej zmienisz trzy razy bieliznę, niż niczym maczo pojawisz się w kawiarni. To takie słabe…

Pamiętam swoje pierwsze amory, a było to zapewne w początkowych latach gimnazjum. Wtedy było Gadu-Gadu i koleżanki swatki, a swoją obecną miłość poznałem na Epulsie. Chociaż razem chodziliśmy do szkoły. Wtedy były liściki i SMSy, ale nikt nie bał się stanąć twarzą w twarz ze swoją miłością. Problemem było wybadanie terenu, ale jeśli poszło sprawnie, po szkole piłeś sok z kartonika ze swoją nową dziewczyną.

Spotted? Spotted jest dla słabych. Jeżeli jesteś słaby w realu, to możesz zgrywać najfajniejszego twardziela w sieci, ale nic Ci to nie da. Uświadomisz tylko sobie, jak cienki w uszach jesteś.

A Wy? Co sądzicie o Spotted?

2 Komentarzy

  1. nie wiem czy to, że zaczynasz robić z blogu piwnego rozmowy przy piwie jest dobrym kierunkiem, ale jak spostrzeżenia będą takie jak tu to ja nie widzę przeciwwskazań, bo wieksza beka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *