Mam do Ciebie pytanie

Ciekawi mnie jedna rzecz. Każdy z Was zapewne nieco inaczej odpowie na poniższe pytanie, dlatego to jest tak cholernie interesujące. Chciałbym się dowiedzieć…

Czym się kierujesz, wybierając dane piwo?

Komentarze są do Twojej dyspozycji.

Strasznie mnie to ciekawi.

22 Komentarzy

  1. Widząc na półce w sklepie kilka (kilkanaście) piw to na pewno wybiorę piwa w stylu, którym nie piłem. Piwa, których nie piłem, są też piwa do których często wracam bo są ogólnodostępne i w cenie nie rezającej portfela (Żywiec Porter i Miłosław Pilzner). 

    • No  i są też opinie i premiery polskich browarów. Bojan Black IPA bardzo mi smakował( dla szwagra za gorzkie ).

  2. Zawsze staram się spróbować nowego stylu, albo jeśli mam ochotę na coś w moim ulubionym (stout/oatmeal stout) to szukam jakiegoś piwa którego jeszcze nie piłem, tudzież zbierającego dobre oceny czy opinie. A poza tym jestem fanem PINTY i AleBrowaru, więc często sięgam po pozycje z ich stajen.

  3. ja wybieram ładne butelki i odjechane etykiety ;-)

  4. Mechatronik

    20 mar 2014 at 20:40

    1. gatunek
    2. piłem/niepiłem
    3. browar

  5. sprawdzam wszystkie nowości

  6. 1. Styl
    2. Nowość
    3. Cena

  7. zazwyczaj kupuje te co zazwyczaj… choć zdałem sprawę, że przez ostatnie dwa miesiące piłem prawie dzień w dzień po te 2-8 piw, mimo słabej sytuacji finansowej, więc przystopowałem, przez tydzień nie piłem nic, potem ewentualnie po jednym, ostatnio nie znając ofert piw wyszukanych poradziłem się Ciebie telefonicznie (Miłosław, Jurajskie) a dziś Ciechan… no i właśnie Bojan Black IPA. Jesteś ze mnie dumny? ;d

  8. 1. Nowości, ale te ze sprawdzonych polskich rzemieślniczych browarów (np. Pracownia Piwa, Widawa, SzałPiw, Alebrowar czy teraz Doctor Brew).
    2. Stylem – belgia, czy real ale mnie nie zachwycają, więc mimo punktu pierwszego odrzucam – za dużo jest ciekawszych piw, żeby spróbować wszystko. A lubię powtarzać udane piwa, więc jeszcze mniej miejsca na nudę ;)
    3. Opinią ogólną – szczególnie omijam te piwa, które w kilku źródłach (BB, blog, vlog), są wymieniane jako ewidetnie wadliwe – nie potrzebuję przekonać się sam.

    Jak już nic nie ma z polskich rzemieślników, to wtedy coś ciekawego z zagranicy, a ratebeer mówi, że dobre ;)

  9. Ja najczęściej stoję przez pół godziny przy półce jak sierotka i zastanawiam się co kupić, bo nie ma już nowości, o której przeczytałam  i pomyślałam „brzmi pysznie”. Ostatnio zostałam prawdziwym mężczyzną i eksperymentuje z piwami z wysokim IBU. Jeszcze w ramach offtopu: bardzo dobrze, że prowadzisz tego bloga, bo ponownie odkryłam, że piwo jest moim ulubionym trunkiem  i masz lekkie pióro. Piszę to tu i teraz, bo nie wiem kiedy następnym razem poczuję odwagę do pisania.

  10. Wyszukuję najpierw nowości, później nowe style. Czasami etykieta też robi robotę

  11. Najważniejszym kryterium dla mnie jest to, czy piwo już piłem czy nie (dlatego tez zawiera się tutaj również pozycja „nowość”). Duży wpływ ma też browar z jakiego jest dane piwo, bo na przykład w sklepie w którym się zawsze zaopatruję na półce zauważyłem Pilsweizer – Aloes & Curacao, ale jakoś nie mam ochoty go kupować :D

  12. Zależy od nastroju :)
    – coś czego jeszcze nie piłem, a nie wygląda na totalny syf;
    – coś co już znam i wiem, że jest dobre;
    – coś z rodzaju, na, który mam ochotę: pszeniczne, koźlak, pils, jasne, ciemne, porter.

  13. Jeśli chodzi o koncernówki to własnym, osobistym wyborem jest TYSKIE, które zostało z czasów 'chadzania na piwo pod chmurkę’ było substytutem wodnistego, bezsmakowego Lecha, po prostu mi smakowało… i co najważniejsze było o wiele tańsze niż ŻYWIEC spożywany  przez rodziców. Dziś pije Tyskie i Żywca wymiennie, choć po Żywca sięgam częściej zaś jeśli Tyskie to raczej Klasyczne. Próbuje też experymentów koncernowych typu Książce, po to by spróbować 'czegoś innego’. Nie tykam piw w puszkach – nie smakują mi. Tatry, Harnasie i niektóre podobne uważam za menelskie (bez urazy dla nikogo) ale ja czuje tam sam alkohol, a nie pijam piwa po to by się nawalić…

    Jako aspirujący socjolog uważam, że przejmujemy też trochę od rodziców – tak jak ja od rodziców Żywca ; ) wszystko wynika z socjalizacji nauczanej już na wosie w szkołach, ; )

    Co do piw 'lepszych’ – to zaraziłem się tym niedawno i celuje raczej w każdej maści pszeniczaki – bardzo mi smakują (jeśli jest jakiś nowy to chętnie próbuje) i piwa mocno chmielone. Powoli zaczynam przekonywać się do Stoutów. Po prostu powoli się uczę więc próbuje dużo (póki mam okazje, niedługo powrót ze studiów do małej mieściny….) choć smak wędzonki – Dymy marcowe, pozostał chyba najdłużej w mojej pamięci i nie wiem czy kiedyś jeszcze takowej spróbuje….. 

    Bonus:
    Dodatkowo moi znajomi kierują się hmmm własnymi dziwnymi teoriami i przekonaniami transcendentnymi, czyli Lech jest zły bo z Poznania… Pijemy tylko  Bosmana bo to Pogoń Szczecin… (każdy kto pije lecha to zdrajca i z nim nie gadamy)
    Trochę to zabawne kiedy widzę taką osobę, kiedy zarzeka się na śmierć, że nigdy Lech, a delektuje się z inną marką z Kompanii Piwowarskiej…

  14. Ja osobiście w mojej okolicy nie mam dostępu do piw dobrych. Więc jeżeli jestem w okolicy sklepów specjalistycznych, zwykle kupuje większa ilość piw sprawdzonych z Pinty, czy AleBrowaru. A na miejscu zwykle odwiedzam Żabkę w której od niedawna moge dostać np. Bojana, lub pare sklepików które oferują mi piwa z Manufaktury, Mirosława, czy nieszczęsnego Raciborskiego ;) 

    Nigdy nie kieruje sie cena, etykiety czy browarem. Często eksperymentuje na żywym organizmie, lub po prostu czytam opinie internautów na swoim łajfonie.

  15. Jeszcze 2 miesiące temu na fali ogólnej euforii z okazji mojego „nawrócenia” i zainteresowania się światem piwa, kierowałem się głównie tym że coś jest nowością lub opiniami blogerów. 
    Teraz się uspokoiłem i to zależy:
    – czasem jest tak że mam w danym dniu ochotę na jakiś styl i wtedy wybieram to czego jeszcze nie piłem (kiedy wiem że będe miał czas to spokojnie zdegustować) lub coś co już piłem/oceniłem i lubię. 
    – lubię degustować z kumplem (czasem też drugi się dołączy) wtedy mamy ustalone z 2-3 degustacje do przodu jaki styl bierzemy na cel. 
    – jak chce wypić ze swoją dziewczyną to kupuje trochę pod nią, co nie oznacza że nie zapoznaje jej z różnymi stylami (ale to metoda małych kroków)
    – ważna jest tez cena/okres miesiąca i kalkulacja ile mogę wydać.
    – okazja: jak idę na imprezę/grilla itp to nie kupuje jakichś PINT bo trochę mi szkoda, chyba że jedną aby „ponawracać” ludzi a w dalszej kolejności jakiegoś Miłosława czy innego Bojana na imprezę.
    – czasem też jestem najarany na jakieś piwo z różnych powodów (np nowy nieodkryty i drogi styl) i wtedy wręcz na nie odkładam.

  16. To bardzo dobrze zadane pytanie Łukaszu.
    Osobiście przy wyborze piwa biorę pod uwagę wiele rzeczy:
    – czy piwo już piłem, a jeśli tak to jak dawno (warka warce nierówna i często są przypadki, że za pierwszym razem zachwalam piwo, a za drugim razem już nie wywołuje u mnie zachwytu), z reguły powtarzam degustację po kilku miesiącach dla wyrobienia sobie definitywnego zdania
    – jeśli to nowość z krajowej sceny piwowarskiej to zawsze próbuję, bo wiele piw może nie mieć powtórnych warek lub może być zmieniany zasyp i smak może po prostu nie powrócić
    – uważam, że życie jest za krótkie, a piw jest za dużo, żeby ciągle pić jedno piwo, lecz mam oczywiście swoje sprawdzone typy, po które sięgam regularnie np. na imprezach czyli w sytuacjach kiedy nie mogę siąść i dokonać spokojnej degustacji nowego piwa
    – jeśli spotykam w sklepie piwnym, jakieś zagraniczne piwo, prawie zawsze sięgam po nie w pierwszej kolejności, szczególnie jeśli piłem już inne piwo uwarzone w tym samym stylu, z podobnym zasypem itp.
    – wybór zależy też od dnia oraz najnormalniej w świecie od mojej chęci na dane piwo, bo każdy przecież czasem ma chęć usiąść w fotelu i wypić piwo, które jest sprawdzone i na pewno będzie mi smakować

  17. JEDNO PIVKO NEVADI

    24 gru 2014 at 05:46

    1. Czy jest polskie. Ale nie tak „polskie” jak Tyskie czy inne koncerniaki, które tylko udają że są polskimi browarami. Wolę wspierać rodzimą gospodarkę, po prostu.
    2. Czy jest z małego browaru. Wiadomo, mały browar (z dużym piwem ;) jest lepszy od molocha.
    3. Smak. Od kilku dobrych lat piję yerba mate. I to ze smakiem – od samego początku! Moją podstawową przyprawą jest pieprz czarny, który idzie u mnie jak woda. Herbaty ani kawy nigdy nie słodziłem. Generalnie lubię konkretne smaki. Z piwem nie jest inaczej, dlatego wyobraź sobie mój zachwyt kiedy pierwszy raz (wczoraj ;) wypiłem „atak chmielu” :-D

    Punktami jeden i dwa kieruję się od dawna, ale po mojej „piwnej rewolucji” doszedł jeszcze punkt 3. Pomyśleć, że jeszcze tydzień temu nawet nie wiedziałem, że istnieją piwa bardziej wyraziste od… [tu wstawić nazwę jakiegokolwiek lagera ze sklepu obok;] . Tydzień temu nie wiedziałem o piwie zupełnie nic. Zresztą dalej nic nie wiem, ale start mam za sobą. Dzięki wielkie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *