Chciej być dobrze obsłużony

Być może jako bloger mam nieco wybujałe ego. Nie przeczę. Uznaję jednak, że będąc w knajpie, płacę nie tylko za piwo, ale także za obsługę. Niech nawet piwo będzie nieciekawe. Może śmierdzieć skarpetami albo beczką po ogórach. Ale obsługi na poziomie podrzędnej speluny z jakiejś wiochy po prostu nie zdzierżę!

Zdarza się, że wystarczy jedno zdanie, aby obraz danego miejsca utkwił w mojej głowie na lata. Obraz negatywny. Jest kilka miejsc, w które po prostu się nie zapuszczam, bo obsługa potraktowała mnie tam jak debila, czy też była opryskliwa. Do tego tekstu skłoniło mnie wczoraj jedno zdanie, wypowiedziane przez barmana w gdańskim Browarze Lubrow. Taki byłem cholera szczęśliwy po wizycie w Piwnej i Pułapce. W tej ostatniej czuję się chciany, lubiany i miło mi się tam siedzi. Mają taką zajebistą, miękką kanapę…

No więc wchodzisz do Lubrowa i następuje pierdolnięcie w ryj. Brudną łapą. Rozmowa wygląda tak:

– Dzień dobry – to mówię ja.
– Witam – odpowiada Pan za ladą, omiatając mnie wzrokiem jak jakiegoś luja.
– Jakie piwa macie na kranach?
– Trzeba usiąść do stolika. Przy barze nie zamawiamy… – odpowiada mi barman z taką wyniosłością i buractwem, że mam ochotę opuścić lokal.

bar-barman

Niby nic strasznego, prawda? Problem w tym, że ja lubię być traktowany jak swój. Możesz sobie przy mnie bluzgać, rzucać żartami o moim blogu (w tym przoduje Kopyr), odesłać do stolika. Bądź przy tym miły, albo chociaż neutralny. Zamiast tego trafiam na faceta, który odzywa się do mnie wręcz z pogardą w głosie. No nie lubię, nie toleruję, nie zdzierżę. Bo płacę za obsługę, a nie za to, aby ktoś odburkiwał mi chamsko.

Gdybym pragnął być tak traktowany za kasę, to poszedłbym do Urzędu Skarbowego.

Nie przekonują mnie żadne argumenty. Rzuciła Cię kobieta, nie spałeś, masz okres, sraczkę, kaca, nie jadłeś śniadania, umarł Ci kotek. Nie obchodzi mnie to, bo od poważnej knajpy oczekuję poważnego traktowania. Płacę, wymagam, chcę być obsłużony dobrze. Jak masz zły dzień to poproś szefa o wolne.

bad-barman

Browar Lubrow zrobił na mnie złe wrażenie. Jedno zdanie, jedno zachowanie, a już wiem, że szybko tam nie wrócę. Piwo mają całkiem spoko. Jednak nie jest to jedyna knajpa, która mnie nie przekonuje. Podobnie obsłużono mnie w warszawskich Kuflach i Kapslach. Przypomniałem sobie o tym dopiero dzisiaj. Chodzi o aparycję, nawet nie słowa. Być może barman czyta mojego bloga i mnie nie lubi. Szczerze? Gówno mnie to obchodzi. Ja chcę być obsłużony dobrze. W KiKu spojrzano na mnie jak na menela i z łachą podano mi pojemność szklanek na desce degustacyjnej. Spoko. Mogę wyjść i nie kupować u Was, jak masz problem z tym, aby taką pojemność mi podać.

Wiem też, że nie wrócę do Lublina, do Grodzkiej. Barman chyba przeczytał mój wpis na Fejsie (tak, oznaczyłem ich), a przy wyjściu spojrzał wrogo i pokiwał tylko głową. Spoko. Straciliście fajnego klienta. Takiego zachowania też nie toleruję. Miało prawo mi nie smakować, tym bardziej, że polano mi syf jakich mało. Nie bójmy się pisać i mówić o tym, że piwo jest niedobre. Trudno, abym się uśmiechał po wypiciu lury, jaką mi zaserwowano.

Chciejmy być dobrze obsługiwani. Mamy takie prawo. Chodźmy w miejsca, gdzie obsługa jest uprzejma i nie traktuje nas jak intruzów.

Słabym lokalom pokazujmy środkowy palec. I nigdy tam nie wracajmy.

16 Komentarzy

  1. To dobrze że masz gdzie się udać, bo ja mieszkam w miejscowości gdzie są dwa puby w jednym tylko warka od niepamiętnych czasów w drugim tez tylko koncerniaki, patrzą na mnie jak na szaleńca jak chcę zamówić jakieś ciemne piwo.Dlatego też postanowiłem sam warzyć zrobiłem dwie warki z ekstraktów a w przyszłym tyg. pierwsze zacieranie.

  2. Serdecznie polecam zobaczyć jak to wygląda z drugiej strony baru.
    Żeby nie było – nie usprawiedliwiam wszystkiego.
    Ale zobaczysz jak to jest użerać się z klientami, którzy narzekają na ceny; chcą żebyś im nalał więcej whiskey albo skasował mniej bo za drogo; gdy chcą czegoś fajnego co pili miesiąc temu a jak się naprodukujesz o tym co jest na 10 kranach gdzie beczki zmieniają się co chwilę biorą pilsnera; gdy pytają się jakie piwo lejemy w sytuacji kiedy przed głową mają tablicę z wypisanym piwem. I pewnie parę innych przykładów o których już nawet zapomniałem by się znalazło.
    Także proponowałbym trochę wyluzować i dać lokalom drugą szansę.

    • Ale mnie – jako PŁACĄCEGO ZA OBSŁUGĘ KLIENTA – nie obchodzi, co inni. Obchodzi mnie to, jak MNIE obsłużą. A nie jestem wkurwiający, nie pytam o bzdury i się nie użeram.

      • To tak jak pisałem – daj lokalom drugą szansę a może się okazać, że to nie jest codzienny poziom obsługi a jednorazowa wpadka.

  3. Stary, jakbyś się urwał z choinki. Jeżeli Ci się wydaje, że idąc do pubu z piwem kraftowym nie zostaniesz rozpoznany, to chyba się grubo mylisz. W taki sposób w jaki piszesz na swoim blogu (robiąc niekiedy niezłe podjazdy zakrawające o chamówę), w taki też sposób z wielkim szczęściem potraktują Ciebie barmani czy obsługa — oczywiście nie wszystkich knajp, ale tych u których najbardziej sobie zasłużyłeś, albo u kumpli zasłużonych.
    Poza tym, jakoś nie boli Ciebie to, że z Kopyrem pijesz piwo, spotykasz się na różny imprezach, a co jakiś czas odpalisz tekst o tym, że Kopyr się wyzłośliwia — ja słyszałem tylko raz taki tekst z jego strony. Lokalnie to wygląda jak robienie sobie dobrze na antyreklamie Kopyra, ale wiec, że jest to raczej słabe.

    • 1. Nie obchodzi mnie, czy zostałem rozpoznany i czy barman mnie lubi. Płacę za obsługę, a nie lubienie/nielubienie mnie.
      2. Kopyr jest bardzo spoko i się lubimy. Docinki to norma, taki przejaw przyjaźni, można powiedzieć. Gdybym chciał się wybić na Kopyrze to już dawno bym to zrobił, a Tomek by mnie znienawidził. Dobrze nam tak jak jest. On sobie kręci vlogi, ja sobie piszę na blogu. Jest fajnie.

  4. Można prosić jakiegos linka do recenzji piwa z browaru przy Grodzkiej w Lublinie? :)

  5. Jeśli jesteś piętnastą osobą w ciągu dnia, która nie rozumie, że jest obsługa kelnerska, to się nie dziw, że w ten sposób odsyłają Cię do stolika. Pytasz się, co jest na kranach? A w Lubrowie przypadkiem nie ma tablicy z wypisanym piwem? Ciężko jest przeczytać?
    Łatwo jechać na obsługę i oczekiwać nie wiadomo czego, jak samemu jest się burakiem, który wchodzi do knajpy i oczekuje królewskiego traktowania…
    Co to znaczy, że barman odezwał się do Ciebie „z pogardą w głosie”? Wydaje mi się, że trochę wyolbrzymiasz, no ale cóż, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie.

    • No może jest tablica? I co z tego? Mam prawo otrzymać satysfakcjonującą odpowiedź. Niech nawet pokaże mi, że tablica wisi gdzieś tam. Jestem pierwszy raz, nie wiem, czy jest obsługa kelnerska. Widzę barmana za barem to podchodzę.

  6. Lubrow, KiK, Grodzka. Zapisano. Przejdę się przy najbliższej okazji.

  7. Również proponuje stanąć po drugiej stronie baru. Bywają dni, że co 10 minut masz upierdliwego klienta (a czemu to piwo się tak długo nalewa? A czemu tu jest złotówkę drożej? A czy to piwo nie jest za ciepłe? Sprowadźcie sobie Czarny Bez z Amber bo jest ekstra, A czemu nie ma soku do piwa itp.) Po 3 godzinach takich głupich pytań faktycznie może się zdarzyć, że poziom twojej uprzejmości trochę spadnie dla normalnych klientów. Nie wiem co robisz na co dzień (gdzie pracujesz) ale z takim podejściem zakładam, że nie przy obsłudze klienta. Co do KiKu to faktycznie jest (lub był) tam jeden wkurwiający barman. Na szczęście lokali w Warszawie jest sporo i nie trzeba chodzić do Kufli :)

  8. W Warszawie – Chmielarnia, Jedna Trzecia. Zajdź, zobacz, opisz, jestem ciekaw wrażeń.

    • Będę jutro w CnK. Widzę teraz jednak, że blisko miejsca noclegu jest Chmielarnia. Jedna Trzecia też niedaleko. Nie jadę jednak robić wpisów, nie biorę aparatu. Jeśli stwierdzę, że gdzieś tam zajdę, to dam pewnie znać na Instagramie czy jest ok.

  9. W Browarze Lubrow taka obsługa to norma. Byłem tam dwa razy (raz z Wami podczas pub crawl po BFG), innym razem mało co w zęby nie dostałem, bo zajęliśmy ze znajomymi stolik, który rzekomo był zarezerwowany (żadnej kartki nie było).
    Pomimo że ich SKMka jest świetna, to wolę iść do Pułapki czy L8, gdzie obsługa i klimat jest naprawdę na wyśmienitym poziomie, a na kranach jest tyle pozycji, że zawsze znajdzie się coś ciekawego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *