IPA, Milk Stout i American Wheat.
Piwna Rewolucja w Browarze Tenczynek

Tenczynek na pewien czas zszedł mi z pola widzenia. Gdybym miał wymienić piwa z tego podkrakowskiego browaru, wskazałbym milk i imperial stouta. Ten drugi, kiedy zagościł na rynku, był bodaj pierwszym polskim stoutem na sterydach z browaru regionalnego. Wypiłem i… zapomniałem. Więc browar postanowił o sobie przypomnieć, nie tylko mi, ale całej scenie piwnej w Polsce.

Z Ustki wracałem padnięty, cały w piachu, ale z tego zmęczenia bardzo szczęśliwy. Przejeżdżaliśmy kolejne wioski w okolicach Słowińskiego Parku Narodowego i narzekałem, że nawet Łebskiego tu nie mają (sic!). Snułem z bratem wizje otworzenia kebabowni w okolicach Kluków. Kolega zatrzymał auto przed sklepem znanym tylko w małych miasteczkach. Nie zapamiętałem nazwy, ale dorwałem tam wino o nazwie Snajper.

Snajper zwala z nóg jednym strzałem.

Dorwałem też Tenczynka Pils. W wiejskim markecie, w którym zdawało się, że nie czeka mnie nic lepszego niż portfolio Głubczyc czy kraty Van Pura w promocji. Blondynka w kasie bez grymasu zeskanowała butelki. Ucieszyłem, że jest coś poza Harnasiem w puszce. W sensie, Pils z Tenczynka, nie Snajper z Jantonia est. 1976.

Pilsa pochwaliłem w drodze kompanom. Wtedy postanowiłem pokazać Wam kolekcję nowofalową, wpierw próbując wszystkich trzech jej elementów. Dostała zielone światło. Szlaban otwarty, można wjeżdżać na bloga.


Browar w Tenczynku — liczącym kilka tysięcy miasteczku pomiędzy Katowicami a Krakowem — postanowił obrać nową drogę. Włodarzom przede wszystkim doradza Tomasz Kopyra, który przybytek obleciał niedawno dronem.

Browar Tenczynek - piwnice

Piwnice browaru w Tenczynku

Browar został również kupiony od Browarów Regionalnych Jakubiak przez byłego posła Platformy Obywatelskiej. Czytając zapewnienia na stronie internetowej, doszedłem do wniosku, że nikt tutaj nie ściemnia. Tenczynek ma na siebie pomysł i od razu wykonał ruch — rozdzielenie linii piw na dwie kolekcje.

Piwa z Browaru Tenczynek

Zachęcono mnie do przyjrzenia się dokładniej kolekcji „P”, czyli linii piw odnoszących się do Piwnej Rewolucji. Wstępnie, każde z nich sprawdziłem w różnych warunkach bojowych. Milk stouta na leżaku przed jednym z pubów, IPA na leżaku na balkonie, a american wheata… na leżąco nad jeziorem.

Zainteresowani linią klasyczną? Odsyłam do recenzji Chmielobrodego >>>

Recenzuję te piwa we współpracy z browarem, który ostrzegłem zawczasu, że pieniądze u mnie ocen nie podbijają. Nie spanikowali :)

Tenczynek IPA

Czy jest tu ktoś, kto pamięta jeszcze Call Me Simon z PINTY? To pierwsze, tru Sajmon, a nie tego opóźnionego brata? To piwo już zawsze kojarzyć będę z ciepłym sierpniowym wieczorem na balkonie…

Kojarzycie? Mam dobre wieści. Simona odnaleziono w Tenczynku!

Tenczynek India Pale Ale (IPA)

Nawet kolor się zgadza. Zastanawiałem się, skąd taka barwa etykiety. Odpowiedź otrzymałem po przelaniu piwa do szkła. Tenczynkowe IPA jest miedziano-czerwone. Buduje trwałą puszystą pianę, która — jak się przekonacie — będzie tak samo puszysta w każdym z trzech piw.

Aromat zdominowały owoce. Słodki zapach przypominający mi wspomnianego Simona. Dojrzałe tropiki, przechodzące w czerwone owoce nasuwające skojarzenia ze świeżym kompotem. Żywica na uboczu, w tle. Rzadko spotykany efekt. Dwa-trzy lata temu podobne doznania oferowało Geronimo z Faktorii.

Tenczynek IPA jest słodkawe, lecz niezdominowane przez karmel. Ten oczywiście da się wychwycić, ale tak go wpleciono w całość, że w zetknięciu z tropikalno-kompotowym charakterem chmielu tworzy bardzo przyjemną mieszankę. Nienachalny karmel kierujący to piwo na słodkawe tory, do tego tropiki, czerwone owoce. Goryczka żywiczna, intensywna, krótka. Nie musi być wyższa, kontruje słodowość w odpowiedni sposób.

Pierwszy kciuk w górę.

Tenczynek Milk Stout

Tenczynek Milk Stout

Kiedy próbowałem tego piwa po raz pierwszy uznałem, że jest po prostu okej. Po drugiej degustacji dorzucam mu punktów.

Aromat nie przypiera do ściany. Delikatny, palony, nawet bardziej popiołowy. Czekolada ukryta w tle, a to wszystko podszyte lekkimi ziołami. Mimo wiatru od strony zatoki dało się wyłapać każdy element. Prezencja niczego sobie. Piana obfita, w kolorze kawy ze Starbucksa.

Tenczynkowy milk stout jest miękki i nisko wysycony. Charakter tego piwa objawia się najmocniej w jego palono-popiołowej stronie. Czekolada deserowa ujawnia się w długim posmaku, pozostającym na podniebieniu przez kilkadziesiąt sekund.

Doszukiwałem się słodyczy, jednak ta pojawia się po kilku łykach. Jak to w milk stoutach, życzyłbym sobie jej więcej, bo zawsze mi za mało. Goryczka ziołowa, krótka.

Dobrze zrównoważone piwo, które wypiłem w kilka minut. Drugi kciuk w górę! Poproszę tylko więcej laktozy.

Tenczynek American Wheat

Tenczynek American Wheat

Piłem je jako pierwsze. Mokry piach, zapach Zatoki Gdańskiej i zbliżająca się burza. W takich warunkach piwo nie miało łatwego zadania, bo powietrze przesiąknięte dżdżystym aromatem mieszało w kieliszku.

Chyba nie muszę tutaj pisać, że pijąc piwo na plaży, butelki wyrzucamy do najbliższego śmietnika? Nie zostawiajcie po sobie syfu!

Na pierwszym planie pojawia się mieszanka cytrusów z wanilią. Pszeniczny charakter objawił się nie fenolowo czy bananowo, ale właśnie waniliowo. Dorzucając do tego biszkopty, otrzymujemy biszkopt waniliowy z owocami. Nieoczywiste połączenie jak na american wheata.

Tenczynek American Wheat w szkle

Wysoką pianę zauważyliście już pewnie na pierwszym zdjęciu. Piwo jest mięciutkie, puszyste, nisko wysycone. Dzięki gładkości na podniebieniu łatwo daje się wyczuć jego biszkoptową stronę. Cytrusy wyczuwalne przede wszystkim jako cytrynka, wanilia daje o sobie znać w posmaku.

Jedno stwierdzenie chodziło mi po głowie: „grzeczny american wheat”. Nie jest to piwo agresywne, lecz dzięki temu bardzo przystępne. Dobrze zrobione. Wypiłem je z przyjemnością.


Elementem wyróżniającym wszystkie trzy Tenczynki jest „miękkość”. Niskie wysycenie i drobne bąbelki, w połączeniu z gęstością tych piw, dają bardzo przyjemną fakturę.

Serię „P” poleciłbym szczególnie osobom wchodzącym w świat dobrego piwa. Mam nadzieję, że browar zadba o adekwatną do jakości cenę i dobrą dostępność. Takiego american wheata chciałbym jeszcze nie raz przytargać na plażę.

PS > Wisienka na torcie. Jak prowadzić świetny marketing piwny na Facebooku? Podpatrzcie właśnie Tenczynka. Cieszy oko ex-socialmediowca ;)

3 Komentarzy

  1. Mirek Wdowiak

    29 maj 2018 at 07:42

    Namówiłeś na te tenczynkowe cuda. Mi się browar Tenczynek kojarzy z lekko wodnisto-mineralnymi posmakami z piw czeskich, ale warto sprawdzić jak jest teraz, bo mi to uczucie zostało z piw pitych kilka lat temu.

    Ale przede wszystkim namówiłeś na coś innego – – – -> na Snajpera ;).

  2. Gdzie jest informacja, że oni nie są już u Jakubiaka tylko sami? Bo ja nie potrafię nic takiego znaleźć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *