Pierwszy śnieg to w czasach mojego dzieciństwa był powód do radości, nie do płaczu. Wciągaliśmy na siebie ortalionowe szeleszczące spodnie, grube rękawiczki, chwytaliśmy za „jabłka” i sanki, biegliśmy na górki pokryte białym puchem. Cieszyliśmy się, bo śnieg oznaczał dobrą zabawę, ale nie tylko. Pierwsze opady zwiastowały nadchodzące Mikołajki (słodycze!), Święta (słodycze i wolne!), Sylwestra (petardy!) i ferie zimowe (wolne!). Jak tu nie kochać śniegu, który w dzieciakach wywoływał euforię?
Nikt się dzisiaj nie cieszy. Na Facebooku narzekanie. W tramwaju narzekanie.
Już nie mam widoku na górkę przed moim blokiem, bo przeprowadziłem się w inne miejsce. Pamiętam jednak, że „za moich czasów” trudno było wcisnąć kolejne sanki – górki były zawalone dziećmi i młodzieżą. Także tą starszą, urządzającą kuligi i nacierającą dziewczyny. Beztroska, radość, cały dzień na świeżym powietrzu. A rok temu na górkach naliczyłem 10 osób. Z czego 3 to rodzice. Reszta gra w Tibię.
My też się nie cieszymy. Narzekamy, zamiast znaleźć kilka pozytywów takiego stanu rzeczy. Ja wiem, że odśnieżenia auta to katorga. Straszne, trzeba wstać 15 minut wcześniej. Niesamowity wysiłek. Ja wiem, że niektórych wkurwia wszechobecny kicz i tandeta, związane z „Gwiazdką”. Ja wiem, że są problemy na drogach, samoloty się spóźniają. Jest tego trochę. Nikt jednak nie chce dostrzegać (albo nie umie) pozytywnych aspektów zimy.
Ja na przykład przy pierwszych śniegach odżywam psychicznie, bo przedzimie działa na mnie jak lek usypiający. Pierwsze opady śniegu to kopniak w twarz i nacieranie radością. Poważnie. Odżywam, cieszę się, że wreszcie znika szarość. Jest jasno, przyjemnie, nawet, jeśli wiatr pizga po twarzy. Cieszę się. Tak po prostu.
Wspomniałem o tym, z czego warto się cieszyć. Zima przynosi i zapowiada:
- Święta Bożego Narodzenia, jako czas spędzony w gronie rodziny. Dla wielu to często jedyna możliwość, bo mieszkają poza Polską. Jeżeli nie lubisz swojej rodziny, to przynajmniej nawpierdzielasz się do syta.
- Sylwester! Można nawalić się i nikt nie powie, że jesteś starym alkoholikiem. Nawet, jeśli jesteś. Pij, żryj, baw się. A potem zdychaj w łóżku, powtarzając jak mantrę: „Więcej nie piję”.
- Piwa świąteczne i do świąt pasujące. Za oknem zamieć, bierzesz do ręki książkę, otwierasz RISa czy porter bałtycki i możesz tak się kisić aż do wiosny.
- Jest jasno, nawet w nocy. Nie potkniesz się wracając z imprezy o wystającą płytę chodnikową.
- Mandarynki w promocji.
- Rowerowe wycieczki zimowe. Coś pięknego, o ile nie utkniesz w czarnej dupie. Kiedyś pchaliśmy rowery w zaspach, w lesie, przez 5 kilometrów. Chcieliśmy umrzeć, mieliśmy przed sobą wizję zbudowania igloo albo szałasu. Teraz wspominamy wyprawę z uśmiechem, bo wspomnienia pozostaną na całe życie.
- W zimie nawet okoliczne wysypisko śmieci wygląda ładnie. Las zimą to najpiękniejsza rzecz na świecie. Żadne Malediwy nie zastąpią tego widoku i nie dadzą takiego spokoju. Wszystko zamiera.
- Pierniki w promocji.
- Mecze piłki nożnej w śniegu. Ci, którzy grają często w piłkę, wiedzą o co mi chodzi. Kompletnie inny mecz rozgrywa się przy -10C i opadach. No i nie zdychasz po jednym sprincie, a latem i owszem.
- Możesz kimnąć po południu i nie czujesz, że marnujesz czas. Po 15:00 jest i tak ciemno, więc co to za różnica?
- Randki w zimie (Magda mnie zabije) są lepsze niż latem, bo wszystko wokoło się uspokaja. Spacery zimą są przyjemne, bo zmysły się wyostrzają. I można się ogrzać nawzajem. Kawą z termosu, rzecz jasna.
Wiecie, dlaczego jeszcze cieszę się z zimy? Bo nie zważając na mój wiek, zabiorę kuzynostwo na sanki i będę się bawił razem z nimi. Wiek nie gra roli, liczy się dobra zabawa. Dawajcie przykład dzieciakom.
Powyższa lista jest otwarta, czekam na Wasze pozytywne odczucia w komentarzach. Nie chcę tutaj widzieć narzekania. Zima jest piękna i basta!
6 gru 2013 at 13:44
+ MTB na śniegu <3
7 gru 2013 at 01:36
Narty, trekking. Góry (zwłaszcza Tatry) wyglądają zimą niesamowicie.
7 gru 2013 at 12:47
1. Nie lubię potraw wigilijnych
2. Ja tam zawsze mogę i nikt mi nie mówi
3. Nie dobieram piw do pory roku, mogę wypić witbiera w grudniu i RISa w lipcu i tak samo dobrze smakuje
4. Jest urwa ciemno nawet o 15 i wyjebesz się na oblodzonej nawierzchni
5. no comment
6. „Chyba” jednak wolę jeździć nie po śniegu niż po śniegu
7. Tak, najładniej to wszystko wygląda jak po 2 dniach śnieg robi się czarny jak smoła i cały kraj przez następne 2 tygodnie przypomina pobojowisko
8. no comment vol. 2
9. Nie gram
10. Magda Ci wyjaśni
11. Nienawidzę dzieci
No to tyle ode mnie, jebać zimę, pozdrawiam. :)
9 gru 2013 at 04:42
No, w końcu ktoś, kto ma podobne odczucia jak ja! :D