Urodziny nie muszą oznaczać grubej imprezy, tańców na stole, dziwek, koksu i zapiekanek. Nie muszą zwiastować zgona w nocnym teleporterze linii N, pobudki na Wyspie Sobieszewskiej i rozpaczliwego, pijackiego marszu w kierunku domu na gdańskich Stogach. Pomyślałem, że imprezy już mi się trochę przejadły. Od lutego nie miałem kaca i zamierzam tak wytrzymać do lata. Co będzie ciężkie, z uwagi na kilka imprez piwnych. Niektórym może się to nie mieścić w głowie. Bloger piwny, chleje pewnie po multitapach, a budzi się bez przynajmniej kapcia w mordzie. Zbliżają się moje urodziny. Świętujmy je więc razem!

Jeśli widziałeś poprzednie „odcinki” Lekko Pod Wpływem, zapewne wiesz o co w tym wszystkim chodzi. Wraz z Bartkiem z MałePiwko.pl siadamy przez dwoma kamerami, ustawiamy softboks, chłodzimy (albo i nie – jak ostatnio) kilka ciekawych piw, ustawiamy kard i rozpoczynamy livestreaming. Tym razem mamy konkretną okazję – moje urodziny. Które? O tym za moment.

Poprzednio udało nam się przekonać około 350 osób do zajrzenia chociaż na moment. Maksymalna liczba oglądających na kanale jednocześnie, otarła się o 100. Możemy założyć, że przez 2,5 godziny mieliśmy okazję poznać ponad 200 osób. Kolejne 1000 odsłon zanotowaliśmy na YouTube, gdzie znajdziesz nasz ostatni streaming. Długi jak cholera, ale ponoć arcyciekawy.

Wkleję Ci go o tutaj :)

Ponownie nie zdradzamy piw, które będziemy pić. Mamy masę tematów do przegadania, zaś sam streaming będzie nieco krótszy, niż poprzednio. Mogę jedynie zdradzić Tobie, że wypijemy premierowe piwo z Browaru Szpunt, który warzy w Łasku. Tak, zgadłeś. Warzą w Browarze Koreb. Nie możemy się doczekać!

Sorry Bartek, ja już nie mogę…

Tradycją jest także picie piw z Grybowa. Była już Femme Fatale, było Aloesowe, czas na Trzcinowe. Chcemy także sprawdzić jakieś nowe radlery. Obserwuj mnie na Facebooku i Instagramie, wrzucimy cały zestaw na godzinę przed streamingiem.

To jak? Widzimy się?