Piwo uznawane powszechnie za dobre nie musi smakować wszystkim. Nie istnieje chyba uniwersalny zestaw smakowo-aromatyczny, który każdy oceni na 6 w skali szkolnej. Na rynku znaleźć można prawdziwe perełki i masę piw przeciętnych lub co najwyżej dobrych (a granica pomiędzy nimi ma szerokość ludzkiego włosa). Jak więc sprawić, aby wycisnąć z tego przeciętnego piwa jak najwięcej i chociaż o pół oczka podciągnąć mu ogólną ocenę?
Poniższe porady nie zrobią z walącego kapuchą i jajcami śmierdziela piwa zdatnego do spożycia. Totalnie spartaczonej pokraki nie wyniosą na wyżyny stylu. Ba! Może się okazać, że niektórych piw lepiej nie tykać i pić je lepiej z zatkanym nosem i przewiązanymi oczami.
Dla piw bez większych wad, które nie odstraszają much w promieniu kilku kilometrów, poniższe rady mają jednak jak najbardziej zastosowanie. Szczególnie gdy kupiliście w promocji kratę jakiegoś regionalniaka i po pierwszym łyku z butelki zaczynacie żałować, że daliście tyle kasy za piwo pokroju Noteckiego.
Przelej piwo do odpowiedniego szkła i je powąchaj
Piwo z butelki pachnie inaczej niż ze szkła, gdyż pod kapslem kumulują się wszystkie aromaty. Druga kwestia jest taka, że pijąc z gwinta, tracimy znaczną część smaku. Picie piwa to połączenie aromatu i smaku. Wyzbycie się możliwości powąchania ciekawego piwa to kastracja bez znieczulenia i prosta droga do skwitowania, że piwo jest po prostu „okej, ale nic więcej”.
Tymczasem przelanie piwa do szkła uwydatnia jego zalety i pozwala w pełni się nim cieszyć. Jasne, można się obawiać zabierania na wyprawy rowerowe pięknego szkła degustacyjnego. Warto po prostu zaopatrzyć się w grubszy plastik. Nie zbije się, a przyda nie tylko do picia piwa.
Daj mu się ogrzać
Piwo zmrożone nie pachnie i nie smakuje. Ekstremalnie niska temperatura zabija smak każdego napoju. To dlatego pijamy zmrożoną wódkę. Ciepła śmierdzi. Piwo ma pachnieć i smakować, dlatego nie powinno się go pić zmrożonego. Wyjmij butelkę z lodówki, odstaw na 15 minut i dopiero otwórz, przelej do szkła, pij w spokoju.
Chłodząc piwo do niemalże 0 stopni, po prostu mu szkodzisz. Cierpliwości. Zrób sobie przez ten czas coś do jedzenia, wyjdź z psem, śmieci wynieś. Piwo Ci się odwdzięczy.
Przeczytaj wpis: Temperatura serwowania piwa: daj mu się ogrzać!
Rozgazuj je
Jeżeli piwo jest według Ciebie zbyt mocno gazowane, możesz je rozgazować. Pokręć nim energicznie w butelce czy szkle, niech straci trochę dwutlenku węgla. To także dobra rada dla osób, które trafiły na piwo śmierdzące siarką. Związki siarki ulatniają się dość szybko, więc lekkie rozgazowanie i odstawienie piwa na moment spowoduje, że będą o wiele mniej wyczuwalne.
Przegryź czekoladą
Świetna opcja dla osób pijących piwa ciemne, a szczególnie średnio udane portery czy stouty. Gorzka czekolada doskonale uzupełnia smak ciemnych piw, a przy okazji zasoby magnezu w organizmie. Trafiłeś na słabszy porter, który podchodzi bardziej pod colę? Pół kostki czekolady rozpuszczasz w ustach, a potem pijesz porterka. Znów przegryzasz, znów pijesz. Pomaga, działa, rekomendacja Matusika.
Jakiś czas temu pisałem o tym, jak łączyć czekoladę z piwem.
Możesz również przegryzać piwo innymi słodyczami czy serami. Ważne, aby do piwa pasowały i je uzupełniały.
Skalibruj się korpolagerem
Mówię poważnie.
Dobra rada nie tylko dla tych, którzy chcą pokazać dobre piwo znajomemu niewidzącemu różnicy między Lechem a Samcem Alfa. Odwrotnie niż na mocniej zakrapianych imprezach, gdzie pijesz 2 dobre piwa, a potem Rompery z Fresh Marketu, na początku wypijasz jakiegoś Harnasia. Następnie kupione piwo. Po takiej kalibracji nawet Złoty Łan wydaje się ambrozją.
Kalibrację eurolagerem wykonywać należy okresowo.
Wymieszaj z sokiem lub napojem
Mieszanie piwa z sokami, napojami, mlekiem czy krwią cieląt to nic złego i nie słuchajcie ludzi, którzy chcą Wam narzucić swój styl picia piwa. Dopóki nie kalasz syropem ze słodzikiem piwa za dwie stówy, wszystko jest z Tobą w porządku. Chociaż w sumie… kto bogatemu zabroni.
Pijmy i dajmy pić innym to, co im smakuje.
Tydzień temu będąc na działce, piłem Żubry z promocji w Biedronce. Wokoło żadnych sklepów z piwem lepszym niż Żywiec Porter, ale nie będę trzaskał porterów przy ognisku, bo obudzę się na płukaniu żołądka.
Po trzecim Żubrze zacząłem mieć prawdziwe problemy z wlewaniem w siebie tego ścierwa. Korpolagery obmyślono tak, aby wchodziło, ale Żubr chciał bardziej wychodzić, razem z grillowaną karkówką, zjedzoną godzinę temu. Chwyciłem więc litrową Pepsi, odpijałem Żubra na kilka łyków i uzupełniałem Pepsi. Nawet nie wiecie, jak dobrze to smakowało. Jak na Żubra z Pepsi, oczywiście.
Jeżeli piwo Wam nie smakuje, warto poeksperymentować, albo zmieszać je z napojem, który lubicie. Sprite, Pepsi, Mirinda, soki owocowe. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby stouta zmieszać z nektarem porzeczkowym. Możesz nawet dodać łyżkę miodu gryczanego. Jeśli taki zabieg spowoduje, że piwo będzie Ci lepiej smakować, to dlaczego tego nie zrobić?
Nie ma co udawać, że piwo jest spoko i wlewać je w siebie na siłę. Piwo ma sprawiać przyjemność z picia. Niebawem pojawi się tutaj tekst o kilkunastu piwnych drinkach dla tych, którzy piwa sauté po prostu nie lubią. Nie dla piwnych purystów, więc tru beer geekom radzę zaopatrzyć się w kropelki walerianowe i Nerwosol.
Znasz jakieś inne tricki, które uprzyjemniają picie przeciętnego piwa? Czekam w komentarzach, szczególnie na te najbardziej odjechane!
Zdjęcia:
Czekolada: anjuli_ayer (CC BY-NC 2.0)
Zmrożone piwo: Aaron Landry (CC BY-NC 2.0)
Drink: Ibrahim Asad (CC BY-NC .20)
29 lip 2016 at 14:15
Nie jest to może sposób na picie większej ilości piw, jakkolwiek głupio to brzmi, często podczas spotkań ze znajomymi gdy kupujemy wiele piw w ciemno i trafią się średnie lub po prostu słabe, mieszamy piwo z niewielką ilością nalewki. Owszem zwiększa to woltaż piwa ale poprawia znacząco smak w 90% przypadków,
29 lip 2016 at 19:02
W wypadku niezbyt rewelacyjnego ciemnego mocnego piwa , polecam dodanie małej ilości słodkiego wzmacnianego wina typu porto, kagor, itd. Dodaje nowe nuty i jakby beczkowość, ulepszyłem w ten sposób pewnego średniawego portera bałtyckiego.
Nie polecam zagryzania czegokolwiek w trakcie picia lub przed, chyba że piwo jest naprawdę paskudne, zakłóca to całkowicie smak.
1 sie 2016 at 19:08
Nie do konca sie zgodze z tymi punktami. Szczegolnie piw kraftowych nie mieszalbym/nie przegryzalbym niczym. niszczy to smak nawet tych srednio udanych, ble. Tak samo po 15 minutach piwo bedzie za cieple, poniewaz bedzie sie grzac jeszcze w naszych rekach
1 sie 2016 at 20:03
I jak piwo kraftowe Ci nie smakuje, to wypijasz na siłę, zamiast np. czymś przegryzać? Dla zasady? :)
Co do ogrzewania: są takie piwa, które w temperaturze pokojowej zyskują więcej, niż przy np. 10-12C. Co do ogrzewania: nie ma sensu pić np. porteru w 1-2C. Trzeba odstawić.
18 sie 2016 at 18:31
Piwo w plastiku ? To chyba festynowy żart. Trafiam na gorsze piwsko to nie próbuję go ulepszać , bo żaden dodatek do paliwa nie sprawi , że maluch pojedzie jak mercedes. Lepiej wylać, niż się katować. Chyba , że się jest na etapie wszystko jedno. Zgadzam się tylko z jednym – piwo ma sprawiać przyjemność. Kombinowanie żeby w ogóle smakowało zabija przyjemność.
16 wrz 2016 at 14:36
Ja będąc na pewnej korpo-imprezie w jakimś leśnym zadupiu, zmuszony byłem do eksperymentów z jedynym słusznym piwem (Tyskim). Efekt przerósł moje oczekiwania. Oto on: Pół płaskiej łyżeczki kawy rozpuszczalnej wsypujemy do kufla. Zalewamy odrobiną soku pomarańczowego (nie syropu), tak aby się tylko kawa rozpuściła. Wymieszać. Do pełna zalać Tyskim i …. gotowe. Nadspodziewanie ciekawe smaki i aromaty powstały. Niestety ma to też swoje efekty uboczne. Po wypiciu ośmiu takich oczy pozostają szeroko otwarte do godzin rannych.
25 lis 2017 at 17:09
„To dlatego pijamy zmrożoną wódkę. Ciepła śmierdzi.”
Zrób sobie „kalibrację remontową” etanolem. DOBRA wódka smakuje wyśmienicie. Etanol czysty z czystą wodą (niechby i destylowaną) jest słodki, grzejący, na swój sposób aromatyczny. Kup sobie po maleńkiej flaszce spirytusu Kaliskiego (Biedronka, nie wiedzieć czemu 10-15% tańszy od tych walących propanolem), Nalewkowego z Soplicy. Zielony Rektyfikowany też kup – to właśnie przykład technospirolu, przy którym Izopropanol to zapach bogów. Kup kilka dobrych wódek. Finlandia to taki niby Heineken wśród wódy, ale jest naprawdę miękka i smaczna. Stolichnaya, jeśli się trafi. Nie wydrenują portfela, resztę możesz zużyc na jakąś imprezę albo dać babci do nalewek. Trochę sobie zostaw i zalej garść bursztynu.
Piwo, które nie smakuje, „ratuję” np. kilkoma kroplami suropu z bzu (własnej roboty), sokiem z malin (sokiem! nie syropem) i trzema dniami w lodówce. Jak miałbym wypić Lecha czy Perłę, oddałbym panu Leszkowi, serdecznemu sąsiadowi. Jemu to nie przeszkadza, z resztą to on w podzięce za kilka podarowanych w ten sposób piw poczęstował mnie spirytusem Kaliskim bo obliczył, że o taniej niż wóda wychodzi, a re-poczęstunku nie wypadało odmówić.
Podobno to alkoholizm, ale ja naprawdę lubię smak etanolu, byle dobrego. Stąd wiem, że zacytowane twierdzenie o wódce jest tak samo prawdziwe jak „piwo to piwo, na co drążyć temat”.
16 lis 2018 at 00:02
Moim zdaniem aby wydobyć uroczy smak dobrego piwa, powinno się je pić z odpowiedniego naczynia. Porcelana, kryształ i ceramika, w tej właśnie kolejnosci, czynią dobre piwo jeszcze znaczniejszym.
A gdy mamy naczynie wyposażone w metalową pokrywkę, piwo będzie odwdzięczać się nam bąbelkami do ostatniego łyka.
16 lis 2018 at 00:07
Dodatkiem dodam, że w zależności od rodzaju piwa, kształt naczynia ma również ogromne znaczenie. W innym pijamy pilsy czy pilsnery, w innym piwa kraftowe a jeszcze w innym droughty i portery. Smacznego.
19 lis 2018 at 01:35
Heh zabawny temat taki na 1 kwietnia – wycepowanie ma znaczenie, na krajowe warunki czyli eurolagera w butelce na biwaku niestety nie poradzimy zbyt wiele, ale można spróbować przelać go do szklanki z bardzo dużej wysokości, powinna powstać piana nazwijmy to umownie czeskim mlikiem i zużyjmy całe „piwo” do produkcji tego mlika – damy radę opróżnić butelkę ;) Do piw mocno karmelowych i przesłodzonych można próbować śladowej ilości limonki.
Warto też skoncentrować się na typowych przegryzkach do piwa – często wyciągają smak przemieniając jakąś cechę (nie koniecznie pożądaną akurat) danego piwa na finalny wzbogacony smak- temat w Polsce totalnie nieznany bo za przystawkę do piwa uważamy jedynie golonę i fryty. Poszukajcie a znajdziecie od Skandynawi, krajów bałtyckich, naturalnie Czech poprzez Niemcy na Beneluksie i Francji kończąc. Od chrupkich zagryzek dużo lepszych od marketowych chipsów do… czegoś czego z pozoru normalny człowiek nie odważy się przełknąć ;)
Najlepiej jednak narysować sobie rysunek satyryczny obywatelu nie PI…j bez sensu :)) i przystaweg do piwa używać do prawdziwego piwa.
19 lis 2018 at 01:38
przystawek* vege rzodkiewki to raczej nie do piwa ;)
22 sty 2019 at 19:10
slabe piwo mozna wypic z sokiem malinowym… wieksze eksperymentowanie sie mija z celem i juz lepiej wylac
30 maj 2019 at 22:46
każdy ma swoje zdanie na temat piwa. Nie należy go pic na siłę, trzeba znaleźć swoje ulubione piwo nawet jeśli to karmi albo bezalkoholowe. Osobiście uważam że najlepsze piwo to wissbier albo Żywiec Białe po prostu kosa. Więc cieszmy się piwem przy dobrym towarzystwie a nie odwrotnie…
26 cze 2019 at 18:00
2-4 goździki , ot co. Biorę 2 goździki za nóżki i ścieram ich główki do szklanki . Próbuje rozmieszać energicznie rysując kółeczka denkiem po blacie. Nóżki pojedynczo przegryzam raz na jakiś czas z upływem popijania . Nawet tyskie jest bardziej takie Ja .
6 lip 2023 at 17:09
Nikt nie wspomniał o niewielkim dodatku soli do piwa. Dla mnie smakuje rewelacyjnie. Kiedyś preferowałem z sokiem, obecnie wyłącznie z solą.