100/100 na Ratebeerze. Jedno z najlepszych, o ile nie najlepsze piwo w stylu quadrupel na świecie. Ustępujące w zestawieniach jedynie legendarnemu Westvleterenowi XII. Przy tym piwo niezwykle tanie jak na to, co ma do zaoferowania. Uwielbiane przez wielu piwoszy, a trzykrotnie tańsze od Westvleterena. Od dawna chciałem je Wam polecić. Nadeszła jesień, choć patrząc na temperatury i śnieg na południu Polski, możemy mówić już o zimie. Nic lepiej nie pasuje do takich temperatur jak kieliszek pysznego, mocnego, rozgrzewającego quadrupla.
Trappistes Rochefort 10
Piwo nalewa się z ładną pianą, która pomimo mocy piwa, zostaje z pijącym do samego końca w postaci milimetrowego kożuszka.
W aromacie pierwsze skrzypce grają ciemne owoce (śliwki/aronia) i przejrzałe banany. Za nimi, na wierzch wychodzą leniwie nuty pieprzu, drewniane i zapach marmolady. Według mojej Magdy, która ma talent do ujmowania aromatów i smaków w jednym zdaniu, Rochefort 10 pachnie jak nasączony dobrym alkoholem spód do tortu, posmarowany marmoladą. Wraz z ogrzewaniem, najbardziej czuć właśnie marmoladę, pieprz i aromat, który kojarzy mi się z whisky albo drewnem.
Jedno jest pewne, Rochefort 10 to zapach złożony, wielowymiarowy, zmieniający się na przestrzeni minut.
Woltaż na poziomie 11,3% zapowiadać może potężne uderzenie alkoholowe w smaku, jednak jak mawia Radek Kotarski, nic bardziej mylnego. Piwo jest wytrawne, minimalnie słone i bardzo rozgrzewające. Czuć ciepło w przełyku, ale nie w ustach czy nosie. Jest mocno nagazowane, przy nalewaniu syczy, w ustach musuje i szczypie w język. Wybitnie degustacyjne.
Rochefort 10 łączy w sobie ostrość przypraw ze smakiem ciemnych owoców. Ponownie, najłatwiej smak tego piwa porównać do marmolady, połączonej z przyprawami, przede wszystkim z pieprzem.
Doskonałe piwo. Jeden z najlepszych wyborów na jesienne zimowe wieczory. Genialny quadrupel.
Rochefort 10 to piwo nie tak drogie, jakby mogło się wydawać. Polecam spróbować także Rocheforta 8 i 6. Jeśli nigdy przedtem nie piliście piwa w tym stylu, śmiało mogę Wam je polecić. Majstersztyk.
PS. Butelka 0,33l Trappistes Rochefort 10 nie powinna kosztować więcej niż 15 złotych.
Daj znać, które piwo ostatnio bardzo Ci smakowało. Szukam kolejnego bohatera do cyklu #PiwoMiesiąca. Bardzo chciałbym, aby ponownie było to piwo belgijskie. Może jakiś trippel? :)
13 paź 2015 at 19:00
pannepota w ktorejs wersji sprobuj – dla mnie lepszy niz rochefort 10tka (zreszta 8mka tez o zgrozo lepsza) – mi najbardziej pasuje podstawowa i calvados (grand reserva)
13 paź 2015 at 21:56
Oj tak. Pannepot Grand reserva to chyba najlepsze piwo jakie w życiu piłem. Co prawda to co pamiętam najlepiej był to rocznik 2010 więc miało 5 lat na karku. Ale piłem też „świeżaka” i był przekozak też. Z tego samego browaru Tsjeeses jest także niesamowite. Mam jeszcze od Struise jakiegoś żytniego tripla (bourbon barrel) i Ypres reserva 2011 i czekam na okazję by otworzyć :)
14 paź 2015 at 05:45
uprzedze: ypres to ocet winny nie piwo ;)
14 paź 2015 at 06:03
nie przesadzaj…. to juz nawet nie zalezy od rocznika… piłem 2007 lub 2008 double barrel aged i był kwaskowy ale bez przesady…. ocet to De Molen raad & daad, wypicie samemu butelki 750ml graniczy z cudem…
13 paź 2015 at 22:45
ja ze swojej strony polece
black albert ze struise jak i cuvee delphine, odpowiednio 13 i 11%, obydwa to Risy…
jesli uda CI się zdobyć to Alvinne- cuvee de mortagne- za 500ml kolo 40zl, ale quad 14% z beczki… pełen hardcore
17 paź 2015 at 21:22
Belg, ścisła czołówka stylu… a jednocześnie dobrze dostępny i niedrogi?
Jeśli chodzi o triple to Tripel Karmeliet, ew. Dupont – Avec les Bons Voeux. Nawet Leffe Tripel daje radę.
Jeśli chodzi o dubble – absolutnym klasykiem jest Westmalle Dubbel. (tripel z tego samego browaru mocno średni).