West Coast IPA, Mango Sour Wheat i Dry Stout z Browaru Żuławskiego [CHWYTAM TRZY]

Do nowych lub niezbyt znanych browarów podchodzę nie tyle z rezerwą, ile z pełną nieufnością. Skoro jednak w niedalekich Kolbudach otworzył się nowy przybytek, to niespróbowanie choćby części pozycji byłoby dla rodowitego gdańszczanina nietaktem. A jeszcze warzy tam mój znajomy, Marcin Semeniuk, znany wam być może z niegdysiejszego, reaktywowanego zresztą pod koniec zeszłego roku projektu Hopkins.

Ażeby zmusić się do sprowadzania, co tam wypuszczają nowi gracze, postanowiłem wrócić do szybkich recenzji na blogu. Od dawna po głowie chodził mi cykl, w którym zgarniam trzy przekrojowe piwa z nieznanego mi browaru i sprawdzam, o co w nich chodzi. Jestem zdania, że na podstawie 3 piw w różnych stylach, można wyrobić sobie jako taki ogląd na to, w jakim kierunku idzie browar. Zapewne będą zdarzać się wpadki, ale to to chodzi! Przycisnąć trochę nowicjusza, jeśli jakość kuleje, albo pochwalić, jeśli świetnie sobie radzi. Szczery feedback to podstawa.

W ramach cyklu „chwytam trzy” sprawdzam przekrojowo trzy piwa w (jeśli to możliwe) odmiennych stylach od browaru nowego, nieznanego mi lub z bardzo słabą dystrybucją.

West Coast IPA

Piwo uwarzone wespół z triumfatorem konkursu „Jankes 2” Gdyńskiej Inicjatywy Piwowarów, Adamem Trybułowskim. Piwo nachmielone wyłącznie chmielem Azacca.

West Coast IPA Browar Żuławski w szkle

Podejrzewałem, że to piwo będzie najlepszym z zestawionych. Oj, jak bardzo się myliłem!

Nalało się prawie bez piany i już tutaj coś mi zaśmierdziało. Po pokoju rozprzestrzenił się zapach przejrzałego, a nawet nadgniłego ananasa. Ze szkła buchnęło jednak mieszanką granulatu, miksu świeżego ananasa z pomarańczą i nutki rozpuszczalnika.

W smaku bardzo płasko, niedogazowane, jakby niedofermentowane, z niską, nudną goryczką. Można wyłapać trochę pomarańczy, nieco łodygi i leciutki granulat. Goryczka, mimo niewielkiej mocy, ratuje to raczej słodowe i mulące piwo. Bez niej byłoby tragicznie.

Koło WCIPA to nie stało, bliżej mu do nieudanego, słabo odfiltrowanego, domowego IPA, odpalonego 3-4 dni po zabutelkowaniu. Takie klimaty dobrze znam. Rzec można, że mam doświadczenie w spierniczaniu domowych IPA. Na szczęście już ogarnąłem, w czym problem. Przedstawiciel browaru napisał u mnie na fanpage’u, że u nich również temat ogarnięto. Wrócę do niego i sprawdzę na lato.

Jednak na ten moment, liche jak cholera. Strata kasy.

Mango Sour Wheat

Mango Sour Wheat Browar Żuławski na balustradzie balkonu

Wybrałem z półki trochę od niechcenia, bo piwa z mango to tak kilka lat wstecz, a jeszcze mango wheat, to jakby Książęce wchodziło w krafty w letnich klimatach (odpukać). Takich piw było na rynku multum; nikogo nie grzeją. Prawdą natomiast jest, że latem wchodzą jak soczki i dobrze orzeźwiają, więc w sumie… dlaczemu nie?

Zapach intensywny, świeże mango wpadające minimalnie w marchewkę. Czysty, owocowy zapach. W smaku kwaskowe, ale nie kwaśne. Dość szybko do głosu dochodzi lekka goryczka, która psuje mi nieco odbiór. Jak na pszenicę, jest ciut za wysoka. Poza tym czuć pod spodem „piwo bazowe”,  jednak bez konkretnego profilu. Lekko zawiesista pszenica, minimalnie przyprawowa.

Bardzo lekkie i pijalne piwo. Absolutnie bez uniesień czy fajerwerków. Moja wątroba szybko o nim zapomni.

Dry Stout

Dry Stout Browar Żuławski w szkle na balustradzie balkonu

Z tym piwem wiązałem — jak zwykle ze stoutami — najmniejsze nadzieje, a przecież to zwykłe stouty częstokroć najbardziej mnie zaskakiwały. Na przykład taki Leann Follain. Rany, jak ja za nim tęsknię!

Piękna prezencja, nieprzejrzyście czarne. W aromacie przede wszystkim palony słód. Dalej muśnięcie ziół i syropu czekoladowego, ale tak wiecie… gdzieś tam w tle.

W smaku wyraźnie palone i trochę agresywne. Do tego dość konkret goryczka (minimalnie piekąca). Klasyczny, konkretny stout. Palony, wytrawny, bardzo pijalny, z wysoką goryczką i nutami czekolady po ogrzaniu. Momentami zahacza nawet o Black IPA w mocno przypalonym typie.

Goryczka i paloność tutaj rządzą. Piękne piwo!


Gdyby Browar Żuławski siedział w tabeli rozgrywek piłkarskich, to po trzech pierwszych meczach miałby 4 punkty. Daleko od strefy spadkowej i tak samo daleko od strefy pucharowej. Będę musiał przyjrzeć się West Coastowi po zmianach i sprawdzę zapewne jeszcze jedno czy dwa piwa, aby wydać ostateczny werdykt.

2 Komentarzy

  1. Lubię Twoje opinie i wpisy. Sporo ciekawego można się dowiedzieć, jednak jest coś co mnie drażni.
    „Szczery feedback to podstawa.”
    Musi być to zapożyczenie?
    A nie wystarczy „Szczera opinia to podstawa”?
    Pozdrawiam

    • Dlaczego Cię to drażni? Feedback to feedback, to słowo weszło do powszechnego użycia, jak wiele innych. Często zapożyczam słowa, bo w takiej branży pracuję ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *