Wy, degustacyjni onaniści!

Czas wetknąć kij w mrowisko, bo to, o czym napisałem poniżej, gryzie mnie od ponad pół roku. Każdy z piwnych blogerów ma swój pomysł na bloga i powinien swój plan wcielać w życie. Boli mnie jednak bardzo oklepane podejście do tematu piwa, do sposobu opisu odczuć, zdjęć i wydarzeń. Często powtarzam, że piwo powinno się pić świadomie, ma ono sprawiać radość z picia, a nie być obiektem analiz dogłębnych niczym… (tutaj miał być niesmaczny żart).

Niektórych blogerów piwnych nazywam „degustacyjnymi onanistami„. Nie twierdzę, że to źle – każdy sam wybiera sposób, w jaki do piwa podchodzi na blogu. Lubisz wąchać przez 20 minut? Nikt Ci nie broni; twoja brocha. Ja lubię je powąchać, a następnie wypić ze smakiem. Ty wybierasz sposób obcowania z tym zacnym trunkiem, ale uprawiając piwną erotykę w moich oczach nieco przesadzasz. Zastanowiłeś się kiedyś, jaki procent Twoich czytelników przeczytało cały opis wrażeń sensorycznych? Jeśli będzie ich 1/4 to należą Ci się gratulacje. Serio.

koncerny-test-koncerniaków-kopyra

Kopyra można lubić lub nie, ale nie można mu odmówić pomysłowości. Taki materiał jest niezwykle ciekawy.

Ten krótki tekst pisany pod wpływem emocji, ma uzmysłowić Wam dwie rzeczy. Po pierwsze to, że gazylion piwnych blogów opierających się na tych samych wrażeniach jest nudny. Te blogi nie wnoszą niczego, ich autorzy miast edukować, zanudzają czytelników n-tą degustacją w tym miesiącu. Piana, barwa, zapach, smak, odczucie w ustach, nagazowanie, podsumowanie. Wieje nudą, jest powtarzalne i nieco… no nie wiem… żałosne? Nie stać Cię na nic ciekawszego?

malepiwko-blog-warzenie-piwa

Bartek Nowak edukuje na swoim blogu.

Lubię podchodzić do pisania dla Was jak do rozmowy. Zamknij na chwilę oczy (i tak nikt z Was tego nie zrobi, bo nie chcecie wyjść na dziwaków). Nie wiem… przycisz muzykę i spróbuj wyobrazić sobie, że siedzisz naprzeciwko mnie. Popijamy piwko i rozmawiamy niezobowiązująco. W pewnym momencie pytasz mnie, czy mi smakuje. Zastanów się – jak Ci odpowiem?

smakpiwa-cuda-na-kiju

I już wiecie, gdzie nie warto iść na piwo… Smakipiwa.wordpress.com

Odpowiem dość krótko i na tyle sensownie, aby przekazać Ci moje wrażenia z degustacji, i zachęcić do skosztowania. Nie zanudzę Cię jednak pełnym opisem wrażeń sensorycznych. W momencie opisu trawiastego aromatu chmielu albo odleciałbyś na sofie, albo upijał się piątym piwem z kolei, podrywając mi kobietę. Interesuje Ciebie moja opinia, ale niekoniecznie 15-minutowy monolog. Dlaczego więc na swoim blogu zanudzasz czytelnika?

Po drugie, ja nie jestem piwnym onanistą. Znam się na piwie, a jednocześnie nie uważam, że niewiedzę należy skrzętnie ukrywać przed światem. Potrafię się przyznać, że nie piłem nigdy piwa w danym stylu. Nie smakowałem dziesiątek piwnych stylów. Nie uwarzyłem samemu ani jednej warki piwa (ale zapisałem się na warsztaty w Browarze Piwna), choć wiem, jak ten proces przebiega. Czy powinienem kryć się ze swoją niewiedzą? Odpowiedz sobie sam na to pytanie. Wielu autorów piwnych blogów zamiast przyznać się do niewiedzy, próbuje wdawać się w głupie dyskusje lub banować komentatorów, którzy merytorycznie coś wytkną. Lol, not!

tomek-browarnik

Tomek Janiak vel Browarnik Tomek edukuje także poza blogiem. Oklaski!

Podsumowując (ulubione słowo Marcina z SmakPiwa.wordpress.com) nawołuję piwnych blogerów do ożywienia i urozmaicenia naszej blogosfery. Edukujmy, rozmawiajmy, bawmy ucząc i uczmy bawiąc. Czytelnicy chcą znać Wasze opinie, ale przekazywane w ciekawy sposób. Anegdoty, ciekawostki, historie, lifestyle – spróbujcie zaciekawić, jak ElDesmadre ostatnim wpisem o Malcie.

14 Komentarzy

  1. Szymon Slowik

    28 maj 2013 at 19:16

    Ten wpis można przełożyć na każdy segment blogosfery. Podzielam Twoje zdanie. Pozdrawiam

  2. lebhoang mokoena

    28 maj 2013 at 22:35

    z jednej strony masz rację, z ta nudą i jednakowością blogerów piwnych, ale z drugiej strony patrząc, to jak mam teraz czytać kogoś kto się przyznał że się nie zna, nie uwarzył nigdy piwka?

    • Oj, odpisywałem z telefonu i widzę, że komentarz nie wskoczył. A więc uważasz, że nie znam się, bo nigdy nie uwarzyłem piwa? Wiem jak ten proces przebiega, na co trzeba zwracać uwagę i tak dalej. To tak jak z krytykami filmowymi. Nie słuchasz ich, bo nigdy nie nakręcili filmu?

      • lebhoang mokoena

        29 maj 2013 at 13:55

        Nie uważam że się nie znasz bo nie uwarzyłeś piwa, żle mnie zrozumiałeś :)
        Sam to sugerujesz pisząc że nie piłeś jakichś piw i że nie warzyłeś piwa.
        Chodzi mi o to co jest lepsze, kolejna nudna recenzja piwa od kogos kto mam pewność że jest fachowcem, czy pełna polotu i finezji recenzja kogoś kto wiem że tak do końca sie nie zna :)
        To tak jakbys budował dom, poszedłbys do nudnego fachowca, czy do dobrego kolegi który wie jak proces przebiega bo kilka budów widział?

        • Może od drugiej strony to ugryzę. Kiedy pytasz kogoś, czy podobał mu się film, to oczekujesz, że od 20 lat ogląda wszystkie filmy, nakręcił kilkanaście i skończył odpowiednią szkołę? Podaję moją opinię, niektóre style znam bardziej, inne mniej, innych nie znam (i o nich nie piszę, ale napiszę przy okazji poznawania). Warto odkrywać coś nowego z czytelnikiem, a nie być wszechwiedzącym (albo za takiego się uważać).

          Znam się. Nie na wszystkim, ale się znam. Zresztą jak pisałem wyżej, uważam, że czytelnicy lubujący się w monologach i dogłębnej analizie są w zdecydowanej mniejszości.

        • To tak jakbys budował dom, poszedłbys do nudnego fachowca, czy do dobrego kolegi który wie jak proces przebiega bo kilka budów widział?

          Ale Ty nie idziesz do Łukasza, żeby Ci uwarzył piwo przecież. Idziesz, żeby poznać jego opinię na temat piwa uwarzonego przez kogoś innego. A to jednak jest różnica. :)

  3. A wiesz, ja lubię piwne degustacje. Pewnie nową Pintę wypiję, a na Maltę i tak nie pojadę. Nowy multitap w Wawie też mnie mało obchodzi, a gruit kopernikowski owszem. Nie mam też oporów, by przeczytać tekst dłuższy niż 2k znaków (czego ponoć, wedle speców od PRu nikt nie robi) – bo lubię czytać.
    Szanuję Twoją opinię, ale proszę pisz za siebie, a nie mitycznych „Czytelników”. Okej?

    • Nie musisz zgadzać się z moją opinią i moim podejściem, aczkolwiek dziękuję za kulturalny komentarz i mam nadzieję, że i tutaj znajdziesz coś dla siebie :)

  4. Szop Piwosz

    29 cze 2013 at 12:24

    Cześć. Swojego bloga prowadzę od niedawna i wygląda na to, że załapuję się pod ten, jak to określiłeś, „degustacyjny onanizm”. Jestem nieco zdziwiony Twoją negatywną oceną zjawiska.

    Przecież nikt nikogo nie zmusza do czytania wrażeń sensorycznych – ja osobiście, gdybym poczuł się znudzony w trakcie czytania czegoś, zamknąłbym przeglądarkę i tyle. Nie wyobrażam sobie mieć pretensji do autora jakiegoś tekstu, dopóki nie czytam go pod przymusem.

    Dla mnie właśnie piękno piwa polega na tym, że w trunku powstałym w zasadzie z czterech składników, można przez 15 minut albo i dłużej odkrywać nowe smaki, doznania i aromaty, a możliwości i kombinacji są setki, jeśli nie tysiące. Dlatego bardzo cenię sobie wrażenia innych piwoszy, tych bardziej i mniej zaawansowanych, bo pomagają mi zweryfikować moje doznania albo odkryć niuanse, których wcześniej nie zauważyłem. Niby na początku twierdzisz, że nie potępiasz takiego sposobu picia piwa, ale jednak w dalszej części tekstu sugerujesz, że to przesada i zakrawa na żałosność.
    Sugerowałbym więcej otwartości. Popełniasz błąd zakładając, że wszystkich ciekawi akurat to, co Ciebie.

    Pozdrawiam, Szop Piwosz.

    • Masz do tego pełne prawo, na pewno posiadasz grono stałych czytelników, których zapewne będzie przybywać. Życzę Tobie jak najlepiej – serio. Tylko po prostu… blogów podobnych do Twojego jest masa. A warto się wybić, wyrobić swój styl, zrobić „wartość dodaną”. Rozumiesz, o co mi chodzi? Jeśli kochasz sensorykę, to uczyń z niej coś, co nawet osobę „mniej sensoryczną” zauroczy, przyciągnie. O tym jest powyższy tekst – o wyróżnianiu się w tłumie.

      Pozdrawiam serdecznie i liczę, że wywiąże się ciekawa dyskusja :)

  5. I ja się włączę do dyskusji. Otóż, moim zdaniem szukasz dziury w całym. Każdy pisze co chce i o czym chce. Pijesz też zapewnie m.in. do mnie, ponieważ ja opisuję swoje wrażenia sensoryczne i nie robię ze swojego bloga show. Otóż, blog nie jest moim oczkiem w głowie, nie skupiam się na nim najbardziej, prowadzę go dla rozrywki i po części dla siebie, ponieważ wracam do moich zapisków i czytam, jeżeli zapomnę wrażeń z danego piwa. Ważniejsze jest dla mnie warzenie piwa i sędziowanie (które zaczynam).
    Uderzasz w sensoryków, podczas kiedy ja też mogę mieć zastrzeżenia do Twoich tekstów, które uważam za mało profesjonalne i jedynie dotykające wiele tematów związanych z piwem. Trafiasz do początkujących, ale profesjonaliści i wyjadacze nudzą się przy Twoich tekstach. A więc działa to podobnie, tylko w drugą stronę ;) Twoja teza jest więc prawdziwa tylko pod warunkiem, że za cel bloga przyjmiemy przekonywanie nowych, a nie pisanie dla zaawansowanych.
    I nie zrozum mnie źle, cenię to co robisz i nie mam zamiaru Cię atakować. Podaję swój punkt widzenia.

    • Napiszę Ci wprost: skoro nie piszesz dla innych (nie masz jakiegoś jasnego celu) to dlaczego nie wyłączysz na blogu indeksowania, nie przestaniesz wrzucać wpisów na fanpage i w ogóle nie dasz na bloga hasła? :)

      No offence. Mnie to zastanawia zawsze, gdy ktoś podaje argument „a bo mi to w sumie nie zależy aby czytali” vel „raczej dla siebie piszę”.

      • Odpowiem wprost: bo wiem, że są tacy, którzy to czytają i czekają na moje wpisy (serio). I mam potrzebę szerzenia wiedzy, ale wiedzy profesjonalnej, nie o tym, że goryczka bierze się z chmielu i wyrażana jest w IBU. Nie chce mi się o tym pisać, o tym tłumaczę ludziom na żywo. To tak, jakby chemik prowadził bloga i pisał, że we wzorze H2O H to wodór, woda to O etc. Trafiamy w inny target. Nie zależy mi na lajkach i publiczonści na fb. Robię świetną robotę prywatnie. Wielu moich znajomych dzięki mnie dowiedziało się wiele o piwie. Na bloga nie mam trochę czasu, może stąd moja postawa. Nie podoba mi się tylko to, że atakujesz ludzi. Ja też mam wiele zastrzeżeń, ale po co wszczynać wojnę. Internet jest bardzo chłonny i łatwo jest wyrażać tutaj swoje opinie, prywatnie jest już z tym gorzej. Wolałbym, by każdy robił swoje i zbierał swoje owoce.
        Czepiasz się „degustacyjnych onanistów”, a może sam nie potrafisz odnaleźć w piwie pewnych aromatów/smaków? ;) Dla niektórych piwo jest trunkiem tak bogatym, że nie sposób przejść obok niektórych z nich obojętnie. Jasne, są style, które są stricte sesyjne i je wypija się bez większej refleksji. Ale wybitny RIS czy Barley Wine to piwo tak bogate w smak i aromat, że można opowiadać/pisać o nim godzinami. Nie odbieraj nam tej przyjemności ;)

        • Nikomu nic nie odbieram. Mam po prostu swoje mocne stanowisko w tej sprawie i jak widać wiele osób je popiera. Gdybym za każdym razem zastanawiał się, czy ktoś może uważa inaczej, to na tym blogu zostałyby 3-4 teksty.

          Co do odnajdywania smaków w piwie, nie będę tego komentował bo z reguły nie odpowiadam na takie zaczepki ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *