Żywiec Sesyjne IPA [ZA PIĄTAKA]

Chyba wszyscy przejechaliśmy się na Książęcym IPA. Może kolejne piwa ze specjalnej serii „Tyskiego” nie rozbudzają tak wyobraźni, jak pomysły Żywca, ale trochę przyzwoitości wypadałoby mieć. Przejechałem się na KIPA na tyle, że olewam totalnie ich porter. Podskoki KP goniące kraft jawią mi się niczym remont u dziadków, który przeprowadzają sami dziadkowie. Zostaw meblościankę, lodówkę, przesiąknięte dymem zasłony i dywan. Możemy kupić nową szczotkę do kibla i umyjemy koszyczki na szklanki. Żywiec radzi sobie lepiej. Dostrzegają pędzący rynek, próbuje wskoczyć do wagonu choćby drugiej klasy, z dala od Warsu, gdzie trwa impreza.

Nie wiem, czy kojarzycie, ale Białe, Bock i Marcowe miały swoją premierę… ponad 4 lata temu. Od tego czasu, na rynku pojawiły się APA, Saison, Amerykańska Pszenica. O dziwo — za co należą się oklaski — wszystkie te piwa są przyzwoite. Nie udają nie wiadomo jakich kraftów. Seria premium od koncernu, nierzadko w dość wysokiej cenie.

Kilka dni temu na bilbordzie dostrzegam Sesyjne IPA. Kącik ust mi się podniósł, no bo niedaleko pada APA od Session IPA (za to daleko Dziki Sad od cydru). Postanowiłem porozglądać się za nowością, aż wpadła mi w ręce w niewielkim sklepiku osiedlowym. Z kaucją 5,20 zł, czyli piwo w cenie Amber APA, Gościszewa czy niektórych Kormoranów. Warto w ogóle wyciągać portfel?

Żywiec Sesyjne IPA

Żywiec Sesyjne IPA

Piwo prezentuje się klasowo. Jest pomarańczowe, zmętnione i buduje trwałą, wysoką pianę ładnie zdobiącą szkło. Apetyczne.

Żywiec Sesyjne IPA

Po odkapslowaniu wychwyciłem słodkawy zapaszek. Biorę wdech ze szkła i cieszę się, że Session IPA w ogóle pachnie. Co więcej, pachnie nieźle, przyjemnie i identycznie jak APA. Wpasowuje się w żółte klimaty, z miksem ananasa i melona na czele. W tle ziołowa nutka, zachęcająca do zanurzenia ust.

Po trzech łykach wziąłem kolejne dwa, aby się upewnić.

Łącznie pięć, resztę oddałem bratu.

Sesyjne IPA smakuje jak wykastrowane APA. To najbardziej puste piwo ze wszystkich treściwych piw, jakie piłem. Po 10 sekundach w ustach nie pozostaje żaden posmak. Przedziwne uczucie, trochę jak jedzenie erytrytolu, jeśli mieliście okazję próbować. Kompletny brak aftertaste’u po kilkunastu sekundach.

Żywiec Sesyjne IPA

Nim jednak smak ucieknie z gęby, sesyjne pozostawia na krótką chwilę posmak zbożowego lagera z nutą soku z melona. Tak, jest jakaś owocowość w smaku, jednak nieznaczna, mdła, niekontrowana niczym i szybko uciekająca z ust. Goryczka na poziomie koncernolagera, a może i niższa.

Nie warto. Absolutnie nie warto w tej chwili uganiać się za tym piwem. APA czy Saison to o wiele lepszy wybór.

Chociaż wciąż lepiej niż Książęce, hy hy :F

15 Komentarzy

  1. Polecam Ż Saisona bo są wyprzedaże za 1.99. Warto! Żal tylko że takie dobre piwo zostało wyparte przez takie gówno jak SIPA, ale Ż sobie to ładnie obmyślał, dolać wody do i ekstaktu chmielowego na goryczkę do brzeczki na APA i sru… mamy nowe piwo.

  2. Miałem to samo :) Ponieważ żywcowe APA mi ładnie wchodzi jako zamiennik, kiedy po drodze z pracy nigdzie w okolicy nie mogę dorwać amberowego (o dziwo, mieszkając w 3mieście), to z nadzieją zakupiłem na spróbowanie od razu dwie butelki IPA. Otwieram, zapach obiecujący, a po pierwszych łykach sam siebie pytam: o co kaman, to miało na pewno być to??? Butelkę owszem, wykończyłem, chociaż równie dobrze mogłem się napić wody z kranu, a zamiast drugiej zrobiłem łychę z colą.

  3. Nie rozumiem tego hejtu na Książęce. Wypiłem pewnie z 20 szt. KIPA. Kupowane w różnych warszawskich sklepach. Aromat bardzo dobry, smak w porządku. Żadnych szczypiorkow ani innych wad. Piłem sporo o wiele gorszych piw kraftowych (w tym uznanych browarów polskich i zagranicznych).

  4. Nic dodać, nic ująć – ta sama liga co Książęce IPA. Szkoda, miałem nadzieję na więcej.

  5. Poczytajcie skład SIPA i APA, a potem mędrkujcie, że to rozwodniona APA. Inna sprawa, że rzeczywiście wodniste

  6. APA oraz SIPA to zupełnie inne piwa. Nowość jest moim zdaniem nieco lepsza. Lepsza też niż Książęce IPA. Druga sprawa, że nie rozumiem tego hejtu. To nie imperialne, tylko sesyjne IPA więc musi być lekkie, sesyjne ;)

    • Nikt nie zarzuca ze to piwo jest lekkie i sesyjne. Tylko, ze jest puste i mdłe..mnie osobiście męczyło jakąś zbożową słodyczą. To brzmi fatalnie jeśli mowa o piwie sesyjnym. I do tego ten szczypior…u mnie był bardzo mocny.

  7. piwożłopJacek

    27 kwi 2018 at 21:11

    No kurde koncernowa IPA. Nie lepsza i nie gorsza niż inne koncernowe IP-y all ower the world. Nie chodzi o to, że bronię Żywca, czy jestem jakimś wielkim fanem jego piw. Chciałbym przywrócić właściwe proporcje dyskusji. Nie jest to piwo „craftowe”. Jest to produkt mający pozyskać szerokie grono konsumentów oferując jednocześnie coś innego niż eurolagerową nudę. I fajnie. APA ma więcej zbożowej słodyczy i jest bardziej męcząca w smaku niż SIPA. Na zapojkę do grilla SIPA jest dla mnie lepszą opcją. Jak nie mam nic lepszego pod ręką oba się nadają. Saison jest najlepszy z serii bez dwóch zdań. Cała seria premium Żywca ma sens. Ale Grodziskie (łatwo dostępne), jak dla mnie, przebija Żywca.

  8. Pierdolenie pierdoleniem a za kilka lat historia zatoczy koło i goly lager okaże się objawieniem i szczytem piwnych marzeń. A wtedy znowu KP czy Inna korpo wygra rozdanie.

  9. Na moj gust poriwnujac ipa ksiazece do zywcowego ti jest ogromna roznica. Oba pustawe i wodniste ale ksiazece orezenruje sie znacznie lepiej czuc rozborodnosc chmieli choc troche i troche jakby zwietrzale. Ale zywcowa ipa to jeden chmiel woda i posmak lipy a nie ipy

  10. A co sądzisz o Okocim Premium Export Lager O.K.Beer?

  11. APA nie moze być rozwodnionym IPA z prostego powodu. APA jest warzona w Cieszynie a SIPA w Żywcu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *