Tag: browar pinta

Starcie klasyków: Atak Chmielu VS
Rowing Jack

Marzec 2011 roku. Powstaje premierowa warka Ataku Chmielu. Niedługo później pierwsi zainteresowani mogą spróbować nareszcie w miarę dostępnego polskiego AIPA. To wydarzenie do dzisiaj uznawane za przełomowe na polskim rynku piwa, wprowadzające mocno goryczkowe wyroby „na salony”. Konsumenci oczekują kolejnych wysokich dawek alfa-kwasów i takie funduje im przede wszystkim AleBrowarowy Rowing Jack, z premierą w maju 2012 roku, podbijając serca piwoszy w całej Polsce.

Czytaj całość

Ognie Szczęścia, PINTA [ZAPOMNIANE]

Dzisiaj na blogu debiutuje trzeci cykl wpisów. Chcę nieco częściej pisać o samym piwie, bo dotychczas rzadko to robiłem. Nie oznacza to, że blog zamieni się w spis recenzji. Pomyślałem jednak, że zamiast wybierać trunki na oślep, będę wrzucał je właśnie w specjalne cykle. Darz Bór rozpoczął „Za Piątaka”, pisałem ostatnio o Cream Ale od Mikkellera w ramach „Piwa Miesiąca”. Czas na „Zapomniane”.
Czytaj całość

Quatro, Browar PINTA [PIWO MIESIĄCA]

Tak się zadziało, że w tym miesiącu nie kupiłem (jeszcze) żadnego świetnego piwa, pod cykl „piwo miesiąca”. Zastanawiałem się nad kilkoma zagranicznymi craftami, by w końcu stwierdzić, że po wyprowadzce to ja lepiej kasą szastać nie będę. A zresztą idą święta, może Mikołaj się zlituje i dostanę kilka smakołyków pod choinkę? Z drugiej strony obiecałem Wam recenzję Quatro od PINTY. „Czemu nie?” – pomyślałem. W końcu jest to nie tylko Double IPA, ale ponoć także „Special”.
Czytaj całość

Imperator Bałtycki — teraz żałuję, że kupiłem tylko jedną butelkę

Na to piwo czaiłem się jak wąż w pomidorach. Dotychczas palmę pierwszeństwa – jeśli chodzi o moją atencję i wyczekiwanie premiery – miał Golden Monk, który ostatecznie nieco mnie zawiódł. Mam to do siebie, że potrafię ubzdurać sobie smak piwa już przy odtajnianiu etykietki. Zdarza się, że przy zetknięciu z danym stylem czuję zawód i chlipię w mojego różowego misia, oglądając „M jak Miłość” i popijając ciepłe Tyskie z puszki. No dobra… koniec pitolenia. Otwieramy Imperatora Bałtyckiego od PINTY.
Czytaj całość

Jak w dym, Browar PINTA. Odkryj ze mną rauchbocka.

Jak w dym to pierwsze piwo PINTY, jakie niegdyś dojrzałem na sklepowej półce. Wtedy, nie do pomyślenia było dla mnie płacić 6 czy 7 złotych za piwo. Omijałem PINTĘ szerokim łukiem, aż w końcu – gdy umysł mi się nieco „rozjaśnił” – sięgałem po takie przysmaki jak Atak Chmielu, Odsiecz Wiedeńska czy Angielskie Śniadanie. Dzisiaj na półce znalazłem Jak w dym. To moje pierwsze spotkanie z rauchbockiem, czyli koźlakiem wędzonym.

Czytaj całość

Dobry Wieczór z Browaru PINTA

Stout to ten gatunek piwa, którego po prostu nie lubię. Zdarza się jednak, że mam ochotę na Guinessa czy coś podobnego. Niestety Guinessa uświadczyć ostatnio w sklepach nie mogę, więc nabyłem stout owsiany od Browaru PINTA. Zaznaczam jednak, że już go piłem i póki co smakował mi średnio. Czas na trzecie podejście.

Czytaj całość