Ocena 100/100 i 4. miejsce w kategorii belgian strong ale na Ratebeerze. 4,24/5 na Untappd. Masa ciepłych słów o tym piwie od znajomych. W końcu musiało trafić w me ręce. No i trafiło… rok temu, gdy wróciłem z Cieszyna z Brackiej Jesieni. Dostałem je w prezencie, wrzuciłem „na chwilę” do szafy i oczywiście — jak to u mnie — zapomniałem. Czas temu piwu oczywiście nie zaszkodzi, jednak uznałem, że dłużej trzymać go nie będę. Odpalmy klasykę z Belgii. Ponoć tak nudnej piwnie, choć dobrze wiecie, że to krzywdząca opinia.
Struise Pannepot Grand Reserva 2011
Jak wyczytałem, podstawowa wersja tego mocarza leżakuje przez 2 lata w dębowych beczkach. Przez kolejne 10 miesięcy, piwo przesiaduje jeszcze w beczkach po Calvadosie, a niektóre źródła podają, że także w beczułkach po Bourbonie. Nie spodziewałem się w PGR2011 uświadczyć silnych nut winnych czy wanilinowych.
Aromat trochę mnie rozczarował. Zrzucam to na karb nieodpowiedniego szkła. Na działce nie było nic innego do wyboru, bo gdzieś zapodział się hipsterski słoik z rączką, widoczny tu na zdjęciu. Niczym kobieta cichaczem wprowadzająca się do faceta, podrzucę tam jakieś szkiełko, może dwa.
Wywąchać można połączenie lekko przypalonego karmelu, czekolady i echo ciemnych owoców. Po ogrzaniu i zakręceniu szkłem owoce przywodzą na myśl powidła śliwkowe. Z tyłu głowy zapaliła się w pewnym momencie lampka z napisem „mokre drewno”. Tak mi przeszło przez myśl. Waniliny ani akcentów czysto winnych nie uświadczyłem.
Ale smak… no proszę Państwa. Smak to jest zupełnie inna rozmowa! Głęboki, oblepiający, karmelowo-chlebowy z przypalonymi akcentami. Od razu wspomniałem czasy, kiedy takich klimatów w koźlakach nie znosiłem. Dojrzałem, teraz chcę tego więcej, szczególnie w chłodne dni. Przypalony karmel, ciemny chleb, posmak konfitury z jeżyn przechodzący w niuanse śliwkowe. Piwo wydaje się lekko pikantne, przyjemnie rozgrzewa, pije się je jak likier.
Pod koniec powiedziałbym, że zaplątała się w nim nuta winna. Być może to moja wyobraźnia.
Smak Pannepot Grand Reserva 2011 wynagradza jego uboższy aromat. To piwo kompleksowe, ciężkie, złożone i wybitnie degustacyjne. Do posiedzenia godzinami przy książce, dobrym serialu, albo starej gierce. (Od kilku dni namiętnie gram po sieci w HoMM3 HotA).
Trochę żałuję, że nie pozwoliłem mu pokazać swojej pełni. Picie go z nieodpowiedniego szkła, na działce, w otoczeniu wielu rozmaitych zapachów odebrało mu nieco magii.
Zdecydowanie warte wysupłania ponad 20 złotych. Nie wiem tylko, czy gdzieś je jeszcze dostaniecie…
29 wrz 2018 at 14:04
Jak ktoś w okolicy trójmiasta znalazłby do kupienia, proszę dajcie znać.